Baaardzo, choć z innych powodów niż ja Jakiś tydzień temu poniosło go w plener, ale nie na długo.

U nas nie przysypało zbyt mocno, robimy sobie krótkie wycieczki po okolicy.
Spacer noworoczny:





















i zima

Aguś te obgryzione drzewo to bobrza robota? Taka piękna zima a mnie tam nie ma

Oczywiście, że ich robota, zawsze o tej porze działają jak nawiedzone. Tzn. właściwie to jakiś miesiąc temu, teraz już jezioro zamarzło, więc nie miały by jak przeciągnąć gałęzi. Wszystkie te drzewa leżące pokotem to ich robota, na stałe tam stacjonują, czasem można je ponoć popodglądać. Część drzew leży już na pewno kilka lat inne widać świeżo ścięte.

Jak Ty masz takie tereny w ramach spaceru, to masz cudowne miejsce do mieszkania
Rewelacyjnie wyglądało to drzewo trzymające się chyba tylko dzięki magnesowi, bo co innego pozwala mi stać, a nie leżeć.
Siły grawitacji działają inaczej

Lucynko witaj
Przespacerowałam po Twoim ogrodzie i jestem oszołomiona ilością owoców i warzyw.
Podziwiam ogórki i to w jakich pięknych słoikach jeszcze z gumkami
Wycieczki rowerowe dopiero uświadomiły mi,że u mnie też byłaś rowerem.
Trasy jakie pokonujesz i nie raz sama, bardzo podziwiam i z chęcią zwiedzam razem z Tobą bliskie mi okolice.

Ciekawe, jak skończył się ten skok

A koń łaciaty jakiś chudy i nie ma co się dziwić trawa, taka króciutka.

Gosiu
Tereny wokół piękne są. Trochę za dużo bagien, ale wystarczy się wybrać ciut dalej i są takie lasy jak lubię, czyli suche, sosnowe, z wrzosami...
To drzewo stoi jedynie dlatego, że oparło się konarami na drzewie obok, którego nie widać na fotce. Pewnie przy jakimś większym wietrze poleci, pociągając tamto za sobą. To częsty widok na terenach gdzie buszują bobry. To jeziorko jest akurat ciut dalej od naszej miejscowości, ale przy naszym jeziorze tej jesieni bobry położyły pokotem mnóstwo drzew. Zdziwiłam się, bo także wysoko na górce, przy samej jezdni wycięły sporo młodych drzewek i ściągnęły je do wody. Mają krzepę.

Witaj Majeczko
Owszem, owszem, właśnie tak Co prawda do Kołobrzegu rower dojechał na aucie, ale już do Ciebie trafiłam rowerem. Pamiętam doskonale ten wspaniały ogród i lody na tarasie - z konfiturą. A wiesz, że tak mi się to spodobało, że od tamtego razu za każdym razem dodaję sobie własne ogrodowe owoce ze słoiczków do lodów i ciast? Latem takie desery podaję gościom, dzięki za super pomysł.

Czyżbyś Ty kisiła ogórki w słoikach bez gumek? Mi się wydawało, że tylko w takich dobrze się trzymają. Dla mnie ogórki kupowane są niezjadliwe. Korniszony owszem, ale kiszone, to ewentualnie małosolniaki czasem kupuję, najlepiej z beczki.

Zastaliśmy po babci, która tu kiedyś mieszkała ( 10 lat temu) piękne słoje, chyba niektóre można już uznać "za zabytkowe". Muszą być bardzo stare, bo nigdy takich nie widziałam. Zresztą nie tylko puste słoje, było także dużo pełnych słoików z datami z lat 90-tych Ogórki już oczywiście nie nadawały się do spożycia, ale np. jagody były pyszne, tylko się z nich galaretka zrobiła. Soki i kompoty przerobiliśmy na wino, bo były nadal ładnie pachnące.

Skok przez rzeczkę był udany, nie chlapnęłam w sam środek, uszło mi na sucho

Aguś wcale się nie dziwie,że używasz słoików z gumka takie właśnie były u mnie w domu i były w nich nie tylko kiszone ogórki ale różne przetwory owocowe.
Ja niestety już takich słoików nie mam i używam słoiki z zakrętkami. Robię bardzo dużo przetworów wszystkie w małych słoiczkach,
żebym szybko zjadła zawartość nim mi się znudzi dany smak.Mam też różne owoce mrożone, które wyjadam całą zimę, może nie mam u siebie dużo miejsca na warzywa.
Mam jednak zapewnioną dostawę od braci i chyba mam tego jak na jedną osobę za dużo/ wszystkie przetwory owocowe robię, bez cukru/.
Ja z kolei chyba przejęłam pałeczkę po mojej mamie, która ma 93lata i nie chce się jej już robić przetworów ma tyle słoików,że wystarczy jeszcze na kilka lat.
Dostaję od braci całymi wiadrami maliny wiśnie i śliwki nie wspomnę o jabłkach. Nie raz, to tak mnie zaskakują,że mam już wszystkiego dość ale nic nie mówię,
bo innym razem mogę nie dostać
Piękne, te Twoje włości, po babci tyle masz ziemi ,że na wszystko masz miejsce lubię taką atmosferę jak u Ciebie całkiem jak było w młodości u mnie w domu.

To teraz tłumacz się z "babci"

Siberka
Tu przed nami mieszkała starsza pani. Ja jej nie znałam i nigdy nie widziałam. Jednak jak wspominam coś co było tu przed nami, to pisze ze zostało po babci. Pani była już staruszeczką. Podwórko było bardzo zaniedbane, w połowie zarośnięte dziczkami śliwkowymi, bruk zarośnięty był trawą. M. musiał karczować śliwki siekierą, by odzyskać podwórko. Ja zrywałam darń z bruku.
Tak wyglądało podwórko zastane



Potem została tylko jedna szopa. Bruk był już raz czyszczony, ale znów zarósł.



A tu prawie oczyszczony, teraz staram się czyścić go systematycznie, bo wystarczy rok nic nie robić i prawie go nie widać.



Franusiowa
Tych słoików mam mnóstwo, więc korzystam, bo na ogórki są najlepsze. "Pobabciowe" zapasy zostały wykorzystane, a to już moje ( te akurat już dawno zjedzone) Na dole widać sporo pustych "pobabciowych" słoików.



Był też woreczek z nasionami. Mogły mieć ponad 10 lat. Wysiałam, większość wzeszła
Ja nie mam aż tyle darów, by wiadrami rozdawać, ale coś tam zawsze i dla rodzinki jest. Wszystkiego nie sposób samemu przejeść.

Aga fajne zapasy słoikowe ogórków nie mam wcale, ale owoce staram się zagospodarować wszystkie.

Zastane pobabcine podwórko całkiem fajne było znam podobne widoki z autopsji bo zastałam podobne widoki jak tu przyszłam, a ciotka M. była nazywana przez nasze dzieci babcią więc też pobabcine dobra miałam

Tych zapasów to zawsze za dużo mi wychodzi. W tym roku najwięcej dżemów i ogórków. Obrodziły wyjątkowo dobrze.
Fajnie się wspomina takie dawne zastane miejsca. Szkoda tylko, że tak mało się fotek wtedy robiło.

Aga ,ja też kiedyś robiłam ogórki w słoikach z gumką. Z tymi przetworami nigdy nie można utrafić .Poza tym zawsze szkoda jak jest na coś urodzaj. Bruk masz piękny ,można pozazdrościć.

Nie zazdrość, bo to koszmar senny 2 razy w roku trzeba czyścić na kolanach, masakra. Żeby tyle nie ryć czasem pryskam chemią, co mnie wcale nie zachwyca. Bardzo szybko zarasta, bo grunt mokry. Zdecydowanie wolałabym porządną, równą kostkę.

Każdego roku obiecuję sobie, że zrobię mniej przetworów i jakoś mi nie wychodzi. Jak jest sezon wpadam w amok przetworowy Czytam jednak, że wiele z nas tu na forum robi znacznie więcej słoików niż ja, to może nie jest jeszcze ze mną tak źle

Ależ Aga , ja mam z drobnego kamienia ścieżki i albo pielę ,albo pryskam .Kostka przy ulicy tez przerasta chwastami i trzeba pryskać,Mimo wszystko fajna !

hihi
Ja też mam ścieżkę kamienną, którą bardzo lubię.





Też zarasta, ale tyle to pikuś



Jednak tego bruku jest ZA DUŻO! Kręgosłup siada przy takiej robocie. Poza tym pod nim jest wiecznie mokra ziemia, a to sprzyja bardzo chwastom.
Tu oczyszczony przód przed domem, a w głębi - jak widać- już zarasta.



Koleżanka ma cegłę na piachu, w suchym miejscu i u niej trzyma się super. Moja ceglana ścieżka nigdy nie wysycha, jest diabelnie śliska i wiecznie czymś porasta.
Nasza częściowo została odkopana, a częściowo ułożona przeze mnie. Tu jeszcze nie wykończona.





a na wiosne juz chwasciska rosna







Nie czyszczony regularnie do jesieni wygląda fatalnie.

Masz roboty przy ścieżkach, ale nie jest prawdą, że na piachu nie zarasta, mamy kostkę ułożoną na piachu z cementem i każdego roku szczeliny zarastają, nasiona fruwają i osadzają się
w tej odrobince piachu, rośnie wszystko.....wydłubujemy a jest tego 250m2, palce krwią ociekają, czasem buntuję się i wtedy M pryska...wtedy też się buntuję...

Właśnie gdyby to były tylko ścieżki, to jakoś bym przebolała, ale cała przestrzeń między domem a szopką to bruk. A co za dużo to niezdrowo
Zarastanie odbywa się w tempie błyskawicznym.

Masz rację, na piachu też rośnie. Kawałek, gdzie sama układałam cegły ma pod spodem grubą folię, szczeliny wysypałam piachem. Szybko zaczęły się i tam panoszyć.

Aga piękny, ten Twój domek jak z bajki
A myślicie ,że te ścieżki, to trzeba odnawia przecież one właśnie nadają styl ogrodowi.
Cegły pięknie pokrywają się mchem -bardzo lubię takie ogrody.

Aga piękne zapasy przygotowałaś na zimę, do nowych warzyw i owoców daleko ,to jeszcze znikną.
Posiadłość jak widać jest duża, bo chyba ta stodoła wysoko na zdjęciu to Twoja?