Witam wszystkich znajomych i nieznajomych (o ile tacy tu są )
Nasze wiejskie podwórko staram się upiększać już 10 lat. Kiedy to zleciało?

Moim oczkiem w głowie był zawsze warzywnik.
Tak go zakładałam:
Wpadł sąsiad z koniem, przeorał kawałek trawnika... i zrobiłam rondo







Po kolejnych rekonstrukcjach - kiedy to uznałam, że mam jednak dość plewienia ścieżek, bo to najcięższa robota



I dziś









Pod płotem





Trochę później



Kalina i skalniak bez altanki





i z altanką

Czas leci szybko,szczegolnie w ogrodzie. Jaka powierzchnie ma ta częśc,ktora uprawiasz?

Aga Ale fajnie! Nie muszę biegać po forach

Cudownie, Lucynko!
Jesteś dla mnie mistrzynią uprawy winogron i pomidorów, ale w ogóle, kobietą o wielu ogrodowych talentach...
Jestem przezadowolona, że wiejskie podwórko jest z nami!

Ja dopiero korekty wprowadzam, a Wy już? Bardzo mi miło
Jaguś Na Oazie mój wątek pozostaje aktywny, więc będę prowadzić oba.
Poll Nasze podwórko ma prawie 3 tys. mertów2, ale część to dom i zabudowania. Samo koszenie bywa upiorne Jest co robić

Od słowa do czynu niedaleka droga u Ciebie , brawo , ja też się cieszę, że coraz mniej powodów, żeby zaglądać na O.

Witaj Aguś
Do winogron też zaraz przejdziemy Pomidory rosną w siłę i mam nadzieję, że nie zbuntują się, mimo, że deszcze są ciągle. Twój ogród także niezmiennie mnie zachwyca i ciągle do niego zaglądam. Jak przeczytałam dziś, że kusi Cię kolejny szkółking, to pomyślałam - ta kobieta jest niezmordowana!!

Martuś
Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Nie mam nic przeciw, byś dalej zaglądała na Oazę Postaram się nie powielać fotek i wpisów, zobaczymy jak mi to wyjdzie.
Tu na razie wciąż wprowadzam korekty, bo na podglądzie nie widać fotek, ale daję radę

Ness napisał:
Zaglądałam regularnie tam, zaglądam i tu i witam się serdecznie
Nurtuje mnie od dawna skąd ta Lucynka, czy to ksywa?

Powiem Ci w sekrecie , że zawsze podziwiałam Twój warzywnik. Mój w tym roku został podzielony - część leży odłogiem pod folią a część robi za nową rabatkę kwiatową. Muszę przyznać, że wygląda to interesująco...

nowababka napisał: no... cóż... jakby to zwięźle wytłumaczyć Lucyna mam w dowodzie, ale wolę Aga

Witaj Kochana Jak dobrze mieć przynajmniej część znajomych w jednej gromadzie

Jaguś
A jednak skusiłaś się na okrycie :)Ciekawe jak to się spisze na dłuższą metę.
Podziwiać aż to chyba nie ma co. Lubię w nim grzebać, bo ziemia miękka i puszysta, łatwo wyłażą chwasty, nie to co w innych miejscach. Staram się wysepki z ozdobnymi okrywać agro, wtedy dają się jakoś ogarnąć, bo glina zbita i wyrywać z niej chwasty to koszmar. Za to rosną - jak na drożdżach. Za to pod okryciem ziemia staje się zupełnie inna, miękka. Może dlatego, że jest wilgotna i się nie zbija. Urzędują w niej także nornice spulchniając. Podejrzewam, że i u Ciebie będzie fajna gleba po odkryciu.

Taak, zwłaszcza tam gdzie ryje jakiś ryjec - między nowo posadzonymi jeżówką i floksami bo właśnie tamtędy zrobił sobie wejście pod folię
Ano zobaczymy jak to się spisze. Folia jest zwykła malarska tylko gruba. Najwyżej w przyszłym roku, może na wiosnę, poprawię. Chodzi mi tylko o to, żeby nie przekopywać tego terenu po raz kolejny - wciąż jeszcze pamiętam ile pracy mnie to kosztowało, mój kręgosłup też pamięta

Rondo zarastało - jak widać - wilizane to u mnie nigdy nie było



I pierwsze plony

Witaj Lucynko
Warzywa co prawda wolę na talerzu, ale będę odwiedzał Cię na wiejskim podwórku, jeśli pozwolisz.
Mam nadzieję, że nie zaprzestałaś wycieczek rowerowych i pokażesz nam swoje piękne okolice.

Ness napisał: Wiem, wiem, pamiętam jak o tym wspominałaś
Mam nadzieję, że ta folia nie jest przezroczysta ... Kopanie jest wrogiem naszych kręgosłupów, staram się go unikać jak ognia.
Te zbóje zawsze sobie znajdą drogę tam gdzie nie powinny!! U mnie w winogronach takie pagóry porobiły pod agro, że szok.

Chyba przestało padać... przynajmniej na razie, czas się wydobyć z domowych pieleszy.

Amarant napisał: Witaj Marku
Żeby warzywa znalazły się na talerzu to trzeba się przy nich nachodzić, ale nie ma to jak swoje własne Nie uprawiam wszystkich, tylko te co mnie lubią
Rowerem nadal bardzo lubię pośmigać, choć z ostatniej wyprawy na grzyby nie zrobiłam żadnych fotek. Postaram się jednak następnym razem pofocić to i owo Wybieram się wkrótce do Piły, mam tam rodzinkę. To ok. 80km, muszę dobrze zaplanować traskę.

Aguś, cieszę się, że będę mogła znowu buszować po Twoich włościach.W tym roku nawet u mnie jest szansa na spore zbiory winogronowe.Muszę też pomyśleć o ścieżkach na warzywniku

Witaj Romko

Ja także z przyjemnością buszuję tu po ogrodach i to niemal od początku. Jest tu tyle znajomych, że nie sposób by było inaczej.
U mnie też winogron powinno być sporo, tylko jakieś blade mają liście te za szopką. Muszę je chyba jeszcze czymś zasilić. Ścieżki to doskonałe rozwiązanie. Początkowo opierałam się myśli betonu w warzywniku, ale bez tego ani rusz. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było. To duża wygoda i łatwiej ogarnąć chaos.

Witaj, cieszę się że znalazłaś chwilkę i założyłaś wątek na ZZ
Twój ogród jest tak urozmaicony że zawsze z wielką chęcią go przemierzam
ojoj i te ogóraski w słoikach
Pozdrawiam serdecznie.