Przed chwilką Marta ( Schirall ) otworzyła wątek, no bo pada i pada a u mnie nie lepiej z tym deszczem więc okazja taka sama i dostałam takiego bodźca żeby móc pisać o swoich rabatowych dylematach u siebie a nie w innym wątku. Może i Iza ( Szmaterlok ) dołączy dzisiaj do łańcuszka?
Tak z grubsza kilka informacji : olśniło mnie w tym roku w kwietniu, że pora zająć się twórczą pracą ogrodniczą i że "to" co sobie posadziłam wcześniej to jednak nie "to" i w ilościach tak skromnych, że nie wiadomo nawet do czego można by było "to" zaklasyfikować

kwiecień 2016r ( modrzew i lilak świeżo posadzone, 2 żylistki z zeszłego roku )



oczywiście sadzone pod koniec kwietnia 2016r :



i obecne zdjęcie 12.07.2016r. ta sama strona



Obowiązki wzywają cdn...

Aniu, jak się cieszę, że masz swój wąteczek- świetna decyzja

Czekam na cdn, bo zapowiada się świetnie! Te ścieżki...

wreszcie, po długich tygodniach męczarni jest wątek

Cieszę się i ja Aniu, że będę mogła podglądać Twoje poczynania

Super, że masz w końcu wątek. Widzę, że idzie dobra seria .

Nareszcie jest gdzie wpaść z rewizytą

Z przyjemnością ja również będę tu zaglądać, ścieżka jak marzenie, moją chyba będę musiała przerobić bo zbyt "miękka" jest nogi mi w nią zapadają

I ja się dopisuję do zwiedzających, mimo że ścieżka kamienistą była, to widoki cudne a spoczynek na huśtawce wynagrodził stopom twarde podłoże
Pozdrawiam i będę zaglądał.

Aniu, haha czyli widzę, że stałam się inspiracją do otwarcia wątku
bo za oknem.....hmmmmm ta emotikonka jest najlepsza
zaczynam się mocno bać jak tam na działce, pal licho namiot, ale warzywnik i kwiaty

Wybaczcie, że przywitam się ogólnie z wszystkimi, którzy tutaj do mnie zajrzeli ,bo oczywiście czas mnie goni i jak to ja w biegu do komputera.
Postaram się relacjonować moje poczynania na bieżąco a będzie tego troszkę, bo znowu mam wizje przeróbek a prawa str. niewidoczna na powyższych zdjęciach przylega /zahacza bokiem o ścianę domku gospodarczego tzw. kuchni letniej , której trwa remont ( na zewnątrz)i wstrzymam się od szerszych ujęć na zdjęciach tej rabaty żeby poźniej dać zdjęcia "przed" i "po" - bo sama lubię tak oglądać u kogoś. W głowie się nie mieści ile mam pomysłów co do różnych miejsc na moim podwóreczku.
I tak jeszcze w pędzie - Iwonko - to się nazywa masochizm , ale dość katowania samej siebie i wątek jest
Moniko - popieram swoją własną decyzję
Wiesiu - zapraszam - będą poczynania, może nie zawsze normalne - ale będą
Edyto - mam nadzieję, że nie będe czarną owcą tej serii
Marto - wpadaj, zaglądaj i motywuj - tego potrzebuję w 100%
Romo - bardzo się cieszę, że jesteś i będziesz. W ten mój nowy żwirek też się nogi zapadają a psy chyba nie narzekają - bo cały czas tam je właśnie widzę
Qro - to dobrze,że jest ta huśtawka, bo inaczej droga Golgoty po tych kamieniach - chyba,że masz jakąś pokutę do odprawienia to huśtawkę zabieram
Shirall - taak- bodziec w ten dzień istnie słoneczny mi dałaś. to słoneczko na przekór tej okropnej pogodzie

edit : a jednak zdążyłam , w czasie się zmieściłam i przywitałam tak jak na gospodarza przystało. Odmaszerowuję spokojna

Huśtawkę czysto rekreacyjnie potratowałem jest duża i wygodna. My mamy taką na której mieści się kot + qra chociaż nie narzekam dobrze że ją mamy

Aniu, super, że jest wątek i będą opowieści okraszone zdjęciami!
Cieszę się
Wybacz, że zaproponowałam wcześniej te oranże... zasugerowałam się całoscią, a tam i ławka i dróżka w ciepłych odcieniach, nie wspominając o tonacji kwiatów na obwódce...
Samo przyszło

Jestem i ja Aniu ( nie ma witającej emotki???)
Zdjęcia z przed i po oszałamiające. zasiądę zatem i podczytywać będę, bo tez niezmiernie lubuję się w metamorfozach

Ewo a ja mam emotkę i zapraszam w skromne progi.
Agnieszko - i ja się cieszę i odczuwam ulgę. I od razu wyjaśnienia co do tego nieszczęsnego i pożądanego orange. To ja i tylko ja wprowadziłam w błąd pisząc w wątku u Wiesi,że nie mam nic w kolorze pomarańczowym a tutaj od razu rzucają się w oczy aksamitki. Nawet o nich nie pamiętam, że rosną bo to takie zapchajki pustego miejsca . Do tej pory nie miałam czasu na przeniesienie ich do doniczek i tak sobie tam cichutko siedzą. Żwirek na zdjęciu jest wilgotny i dlatego widać jego ciepłą barwę a po wyschnięciu jest szary. Huśtawka będzie bardziej brązowa, tak jak zmieniliśmy na tę kolorystykę inne drewniane elementy . Czekam na wolną chwilę i pogodę do przemalowania. I jest widoczna różyczka sztuk 1 w herbacianym kolorze ( reszta różyczek zjedzona przez psiska ) a miała być biała i też musi zmienić to miejsce. To wszystko razem i mnie nakierowałoby na kolor pomarańczy , bo faktycznie bardzo by pasował do całości. Dobrze zasugerowałaś a ja przy okazji wyjaśniłam co nieco.
Quro - rekreacyjnie dookoła tej huśtaweczki biegam...kiedy na niej siedziałam ?

Pomyślałam, że prawa i lewa strona rabat musi być spójna i posiadać jakieś łączące je elementy. I dokupiłam wczoraj parę roślin, które rosną po stronie lewej :


tutaj śmiałki, troszkę za bardzo w tyle i są schowane


nie mam pojęcia gdzie dać te pierisy - są jeszcze w doniczkach ( ewentualnie w inne msc czyli tam gdzie psy maja wybieg )


prosa rózgowate


a tutaj 1 proso przysypane żwirkiem z wywrotki


w półkolu 5 sztuk rosa rugosa i nieszczęsne aksamitki

pożeraczka traw i róż - Bertusia malusia


a to lilia drzewiasta z rabaty po 2 stronie

trawki i ich otoczenie



a na koniec pokażę zdjęcie tego miejsca sprzed ponad 2 lat...trawka i nic poza nią taki w sumie widać skraweczek bo z innej perspektywy ( na tych sznurach fajnie się suszyło pranie )


Zakładanie wątku początkującej ogrodniczki to nie lada wyzwanie! Bo przed oczami są te piękne, dojrzałe ogrody, które stały się dla mnie inspiracją do zmian i czuje się wielkie onieśmielenie. Z drugiej strony tworzenie czegoś zupełnie nowego przy boku znawców daje entuzjazm, siłę i motywację.
To miejsce jest jako pierwsze rzucające się w oczy przy wejściu na posesję - i moje pierwsze ranne z kawą. Musi być spokojne, ale nie anemiczne. Brakuje kwitnących bylin, wszystko młodziutkie - dopiero się rozrasta i muszę wziąć to pod uwagę.
Moja rodzina w końcu odetchnie z ulgą, że nie będę zadręczała ich opowieściami co rośnie i gdzie i czego jeszcze brakuje, bo Wam teraz zacznę przynudzać

Jutro znowu deszcz...nieeeee

Ile róż jest na zdjęciu z rugosami ? Czy to są jakieś odmiany, czy gatunek? Jeśli gatunek, to jedna będzie potrzebowała 2x2 metry i nawet nie będzie Ciebie pytać, czy tyle dla niej masz, bo i tak rozejdzie się rozłogami . Aksamitki jednoroczne, ale ta hosta biedna będzie
Prosa rózgowate też rosną w wielkie i szerokie kępy - tak tylko mówię , bo mnie zaskoczyły

Marto - na zdjęciu widać jedną rugosę a jaka odmiana? kupowałam pod nazwą : róża pomarszczona. Wg opisu dałam co 40 cm te 5 sztuk - hostę mogę przenieść, nawet o tym myślałam. Czy te 40 cm to za mało? Prosa mają tam dużo miejsca zostawionego- zależy mi na osłonięciu tyłu. Ile potrzebują miejsca? dopóki małe mogę zmieniać ja się cieszyć będę z każdej uwagi, bo tylko wtedy coś mogę dobrze zrobić. Radź mi dziewczyno ile wlezie.
edit: rugosy widzę teraz 2 sztuki

Mój psiur jadł liliowce (dopóki nie przyprawiłam mu chilli ), ale żeby róże .

Aniu z ogromną przyjemnością będę tutaj zaglądać

Pozdrawiam serdecznie

dobra nuta napisał:
Aniu, absolutnie tak nie możesz myśleć!
Ja na pierwszym forum wstawiałam zdjęcia pobojowiska, perzu, pustych rabat i trwała burza mózgów, co można posadzić. Każdy ma inny pomysł na dane miejsce, lubi inne rośliny i swoim własnym gustem "mebluje" daną rabatę,, a Ty możesz coś z tego wybrać dla siebie.
Nie mówiąc o jakości robionych zdjęć

Myślę, że ogromna większość osób na forum zaczynała tak samo- od pustych rabat, bałaganu po budowie, a jedynie nieliczni mieli ogrody zakładane przez fachowców. Zobacz- każdy z nas coś kombinuje, przerabia, przesadza..chociaż są tacy, co przesadzają bardziej niż inni.

Nie ma się co stresować, wstydzić..Cieszyć się trzeba, że tylu zapalonych ogrodników będzie doradzać. Możliwość oglądania tak wielu różnych ogrodów to też świetna sprawa- z wielu możesz czerpać inspiracje..albo wręcz przeciwnie- na spokojnie obserwować, że coś zupełnie nie jest w Twoim stylu.
Ty wiesz, ile kasy zaoszczędzisz

Czyli Twoje róże to gatunek. Zatem będą potrzebowały duuużo miejsca . Ja swoją po dwóch latach cięłam co roku na jeża, a pod koniec sezonu i tak miała 2x2 metry . Jakbym nie cięła jej w ogóle, już by mi zajęła pół ogrodu. Po 4 latach po prostu pozbyłam się jej, bo nie dawałam już rady z odrostami, posadziłam krewniaczkę Ritausmę, ale szczepioną, więc łazić nie będzie

Prosa (mam 4 odmiany) po dwóch latach osiągnęły naprawdę spore rozmiary, podczas kwitnienia średnica przekracza półtora metra, a kępa przyrasta w postępie geometrycznym . Dodam tylko, że nigdy nie nawożone, na piachu