Dobra Nutko i ja zawitałam do Ciebie... I jestem oczarowana.Śliczne rabaty, dróżki i tajemnicze przejście.Tyle pracy za Tobą .Możesz być z siebie dumna.Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie

W cienistym miejscu hortensja też sobie poradzi ale może lepiej jakiegoś rodka podsadzonego ciemiernikami

Aniu, wiesz, że rodki i azalki to to, co uwielbiam. Jak masz trochę cienia, to może faktycznie zdecyduj się na coś z tej grupy..
Jeśli mogę doradzić, to raczej rodki lub azalki japońskie, bo wielkokwiatowe potrzebują więcej słońca..a też w mojej opinii sa mniej ozdobne.
To oczywiście moje zdanie (!) ale wielkokwiatowe jakoś mniej mnie cieszą i jako uzupełnienie lub akcent są dobre..jednak jako główna gwiazda rabaty..wolałabym rodki.
Rododendrony rosną wyższe, szybciej(oczywiście zależy od odmiany, są też miniaturki), japonki wolniej i niżej. Są odmiany rodków, które po latach dorastają do np 2 metrów, japonki nie osiągają więcej, niz ok 1m.
Wielkokwiatowe są duże i okazałe..jednak o tyle mniej je lubię, że tracą liście na zimę (na plus piękne jesienne przebarwienia), a rodki co prawda się nie przebarwiają, ale za to zimą sa mocnym punktem.
To oczywiście kwestia gustu, ja jakoś więcej serca do rodków mam..


Warto, skoro miejsce wietrzne, stawiać na odmiany o wysokiej mrozoodporności, nie będziesz się zimą martwić o podmuchy lodowatego wiatru.. Fajny katalog internetowy ma np Ciepłucha, z opisem mrozoodporności, tempa wzrostu..
Tu na forum też jst trochę odmian opisanych.

A jaką rośline Ty byś tam widziała- jaki ma mieć rozmiar, jaki kolor kwiatów

Witaj Kasiu Cieszę się, że zajrzałaś i że podoba Ci się u mnie. Pracy ogrom, ale satysfakcja jeszcze większa A ile jeszcze przede mną aż strach się bać
Wiesiu okazuje się, że nie do końca tak bez słońca. Przez ostatnie dwa dni mogłam zaobserwować przy bezchmurnym niebie, że dociera tutaj słońce - ciut z samego rana i od 14 do prawie 16 Dadzą radę!
Moniś, stawiam jednak na hortensje. Niech cieszą oko do jesieni. Musi to miejsce współgrać z trawkami i różami, które rosną obok. To miejsce to ich przedłużenie.
Jeżeli kiedykolwiek będę sadzić rh lub azalie to tylko i wyłącznie za huśtawką, gdzie idealne miejsce jest dla nich i funkii. Na razie nie mogę, bo młodszy syn z kolegami właśnie tam buszuje ( cień, huśtawka na linie, wspinanie się po konarach )- ale zaczekam.

***
Burzy mózgów raczej tutaj nie było i podtrzymam myśl o hortensjach.
Nowe nabytki na pole a bukszpaniki już przycięte na nowym msc. - tylko hortensje Silver Dollar muszę dokupić





Intensywnie na kartkach rozrysowuję sobie projekt ogrodu na "polu" Nie jest łatwo. Wiem, że chcę mieć je podzielone na poszczególne "sekcje" i na pewno nie na baczność a wręcz naturalnie jakby sama natura malowała. Z przejściami, zakątkami, odrobiną tajemniczości. Uświadomiłam sobie, ze będzie to trwało z kilka lat zanim osiągnę zamierzony efekt. Ale poczekam cierpliwie i systematycznie pomalutku będę plan realizować. Najbardziej się cieszę, że to moja wizja i jak sobie to poukładam tak będę miała I całość pola biorę pod uwagę a nie jak pisałam jedną stronę.
Miłego weekendu

Dobra Nutko-ja tez zapraszam hortensje do ogrodu.Ślicznie kwitną od wczesnego lata do późnej jesieni a trudno o takie roślinki.A więc , aby ogród był kolorowy tak jak Ty wybrałam hortensje.

Kasiu - gdyby ktoś w zeszłym roku powiedział mi, że będą u mnie rosły hortensje to naprawdę byłabym wielce zdziwiona. Nie podobały mi się.Jakiś wielki kwiat na cienkiej, giętkiej nóżce i takie przereklamowane. Wszędzie wszyscy mieli hortensje, no nuuuda. Do czasu aż kupiłam na targowisku moje dwie pierwsze ( bo nic innego nie było do wyboru )i dopóki nie zakwitły. Dzisiaj zamiast upragnionej Silver Dollar zamówiłam Sweet Summer I zrobię roszadę moje Silver przeniosę przed dom a nowe przed studnię. Bardziej kompaktowa ta Sweet i stąd taka roszada nastąpi.
***
Piszę lewą ręką, prawą oszczędzam ( ból )i załamka totalna, bo róże dalej nie wsadzone, rabata tylko w głowie, nowe roślinki też czekają i takie tam...
Największą radość sprawiły mi w ostatnich dwóch dniach powojniki. Są oczywiście tegoroczne, wiosną posadzone. Niektóre już przekwitły a na inne czekałam. Podczas zmian jakie u mnie nastąpiły musiałam wszystkie w pełni sezonu przesadzić. Nawet te kwitnące A to takie ledwo zipiące niteczki były. Pomyślałam, a niech tam! - co ma być to i tak będzie.
I wyobraźcie sobie, że każdy się zagęścił bardzo mocno ( jak na to co było ) i strzeliły w górę.
A dwa dni temu zakwitły : JP II i nn.
Wiecie, że kocham róże, ale to powojniki chcę kolekcjonować a róże mieć w normalnych ilościach. I nie chodzi o mieć a o ich "zbadanie", bo to są bardzo ciekawe dla mnie rośliny. Czyli pierwszy przymusowy eksperyment bardzo udany. Niektóre mocno przycięłam po przesadzeniu ( te niteczki )i widzę, że pozytywnie to wpłynęło na ich kondycję. Ta zwiewność clematisów to jest to, co najbardziej w roślinach lubię jak moje ukochane kosmosy






a ten jaki był cieniuteńki..



a i genialnie kocimiętki przyrastają




a tu inny powojnik przekwita pomału- również była to niteczka przed przesadzeniem



edit : ostróżkę dałam zamiast tego :






Pozdrawam !!!

Aniu, ma cię od czego ręka boleć. Nie spiesz się tak, bo tylko Ci to na zdrowiu źle wyjdzie. A ogród masz czas zapełnić swoimi kochanymi roślinami. Ja wiem, że chciałoby się szybko i wszystko, ale tak się nie da. Zdrowie najważniejsze.

Tylko nie nakup sobie wielkokwiatowych, bo szybko Ci chęć do kolekcjonowania przejdzie, jak zobaczysz, jakie są chimeryczne

Ewuś - tak, silne przeciążenie zawsze był problem z lewa str. teraz i prawej się dostało. I to tak łagodnie, bo wcześniej bywało, że musiałam chodzić w gorsecie, do tego długa rehabilitacja. Mam ruchomy dysk i zmiany zwyrodn. Ewidentnie przesadziłam z pracą, ale już wszystko pod kontrolą Ogród musi zaczekać, nic się nie stanie a zdrowia szkoda
Martuś - tu nie chodzi w przypadku powojników o tzw. ładny ogród, ale o coś więcej. Te rośliny pociągają mnie w sensie botanicznym jak żadne inne. Im będzie trudniej tym ciekawiej do testowania. Mam już wielkokwiatowe Gdy mieszkałam w mieście uprawiałam je w donicach na balkonie. Najwięcej wiadomości jakie czytam odnośnie roślin dotyczy clematisów. Zobaczymy co z tego wyjdzie dopiero w przyszłości.

A tak przy okazji ta moja nn non stop kwitnie. Pomimo łysego dołu




a i jeszcze zapytam : Silver Dollar jak czytałam nie "rumieni" się a u mojej sa muśnięcia...czy to na pewno ona?

Za to właśnie między innymi lubię róże , żadna choroba nie jest w stanie zatrzymać ich kwitnienia . A jak uwiąd dopadnie powojnika, to już po ptakach , ani kwiatów ani liści i zagadka, obudzi się wiosną, czy nie . Jak dodamy do tego, że niektórym powojnikom przytrafia się to co roku niezależnie od zabiegów zapobiegawczych (Multi Blue 5 lat z rzędu ), to odechciewa się jakichkolwiek innych

Marto, ja się nawet posunę dalej i powiem, że róże są niezniszczalne jak chwasty Królowe kwiecia w końcu!
Z Clematisami zobaczę, może jak dadzą mi popalić to faktycznie odpuszczę je sobie Na razie czekam aż pole moje zostanie ogrodzone, żeby na siatce czy czymś innym je puścić. Ale, że wszystko jest robione z doskoku to pewnie w przyszłym sezonie dopiero będzie ( miało być w tym ) A razem w parze róże z Clematisami dają ten niepowtarzalny romantyczny urok.

dobra nuta napisał: Aniu, ale to dobrze, że w przyszłym roku. Celematisy mocno dość się korzenią, więc powinno się je obsadzać przy różach, jak róże już dobrze wrosną

Zgadza się Ewo A róż na polu jeszcze nie ma, w doniczkach stoją a druga zamówiona partia przyjdzie w październiku. Dla mnie lepiej, bo bez pośpiechu

Róże im póżniej ,tym lepiej .Mam na myśli te z gołym korzeniem .Hortusie ,to i mnie kręcą ,jedna przyjedzie jutro .A myślę ,że i na wystawie jakąś dorwę .Już nic nie planuję ,żeby nie zapeszyć .Zakupy masz galante jak ja to lubię .Kupowanie i sadzenie ,to jest to .Tylko to diabelne podlewanie sprawia ,że ja już się trochę zastanawiam nad nowymi roślinami (ale niedługo )Kupuj Aneczko ,sadź a ja będę podglądać Twoje poczynania

A ja się poddałam z clematisami choć ogromnie mi się podobają Ale po czwartej próbie ,kiedy zniknęły albo cós zeżarło całą roślinę
zrezygnowałam.Ale patrząc na Twoje piękne, myślę sobie a może by tak jeszcze raz spróbować? Pozdrawiam Anita

Net mi dzisiaj wariuje
Nowinko, zaintrygowałaś mnie i nową hortensją i nowymi roślinami - cóż to za cuda zamierzasz mieć?
Podglądaj, to dodaje wiatru w moje żagle
A po południu wpadnę do Ciebie - tak od wczoraj maszeruję i nie doszłam

Jeżeli masz tam tyle słońca ile piszesz Aniu to dobrze zrobiłaś że zdecydowałaś się na hortensję. wybór jest ogromny więc na pewno wybierzesz coś stosownego do miejsca

dobra nuta napisał:
Witaj Aniu,na zdjeciu powyżej jest powojnik bylinowy Arabella świetnie się komponuje na rabatach między roślinami na ktorych może się oprzeć.Mam w ogrodzie 2szt. i rośnie max.do 1.60 zdecydowanie
lepiej wygląda ,,puszczony w rośliny na żywioł'' ale jeden lubi śledzie a inny czekoladę
Kibicuję tobie w pracach przy zakladaniu ogrodu, fajnie czyta się twoj wątek ,czekam na cdn.

Anito - nie widziałam Twojego postu za co przepraszam Musiałyśmy pisać jednocześnie. Może Twoim powojnikom miejsce nie służyło a i nornice lubią podjadać korzenie Moje to na razie młodziki i cieszę się, że się Tobie podobają Moje teraz rosną w pobliżu sosny, jedne mają cień na dole inne nie. Mam nowego, który całkowicie usechł i go właśnie przycięłam i przeniosę w nowe miejsce. Zobaczymy co się będzie działo Myślę, że w szkółce podpędzają i trudno jest im się przestawić do nowych warunków. Jak do tej pory niczym nie nawiozłam, bo wszystkie moje rośliny muszą sobie dawać radę.
Wiesiu - też myślę, że to najlepsza decyzja! Kupiłam Sweet Summer, dzisiaj ma przyjść, ale pójdą w miejsce Silver a te z kolei na nowe msc. Zobaczę je i zdecyduję, bo unikam jakiegokolwiek na razie wysiłku. Spontaniczność w działaniu jest najlepsza
Chester - miło, że czytasz i dałeś znak Wiem, ze to Arabella, bo w wątku o powojnikach rozpoznała go Orszulka. On będzie puszczony na żywioł jak jeszcze nabierze masy, bo psiaki go zadepczą. A za Arabellą na tej podpórce z 2 str. rośnie już następny aby tam nie było łyso jak Arabella pójdzie swoją drogą Nad tymi powojnikami mam sosnę i wielką mam nadzieję, że w przyszłości będą wspinać się po jej gałęziach. Przynajmniej trzy! A jeszcze jakby się tak pomiędzy podporami ze sobą połączyły - byłoby żywiołowo i z przytupem

*****
Udanego Wszystkim dnia

Witajcie
Moja zagadkowa rozplenica pokazała dwa kłosy ( w jednej kępie). Może teraz ktoś podpowie jej nazwę?






Natomiast w Red Baron ( w jej środku ) wyrosła kępka innej trawy, która wygląda jak ta moja rozplenica. Rosła tuż obok...




I coś dla oka - dla mnie smagliczka w tym kolorze i jako wypełniacz jest doskonała :






***










Pozdrawiam serdecznie!