Nowy liliowiec ma całkiem niebanalny kolor .A ja też sobie kilka zamówiłam ,wśród nich jeden różowy .W tym roku tylko sadzonki ,ale liczę ,że chociaż po kwiatku zakwitną .Aniu wszystko Ci rośnie jak na drożdżach Przyznaj się podsypujesz coś ?

Sobotni liliowiec Oj, to mamy podobne rozterki - od kilku lat wyjeżdżamy oddzielnie, bo nie ma się kto zająć sierściuszkami (stare już są). Psa się boją, bo wielki, a Kotkę trzeba teraz specjalnie karmić i miksować jedzonko, więc się zmieniamy...
Życzę Ci fantastycznego wyjazdu!

Aniu, wszystkiego ogrodowego!

Tworzysz niesamowity ogród
Przepięknie skomponowane rabaty.
Chyba za późno weszłam, żeby Cię ostrzec przed trawką, która kwitnie w maju-czerwcu
Takie puchate koćki
Bardzo się rozsiewa i trudno ją usunąć

Witajcie
Danusiu, cieszmy się jeszcze z lata
Ewuniu, te roślinki sa tak naszpikowane nawozami w szkółkach, ze niczego od siebie im nie dodaję
Nelu, relax mój trwa i trwa...
Betinko, dziękuję za pamieć
Gosiu, czy chodzi o perłówkę?

Wpadłam dosłownie na chwilkę aby się z Wami przywitać. Odpoczywam a ogród żyje Od kompa również sobie dałam wolne i dobrze mi z tym O popgodzie się nie wypowiadam, bo gdybym nie miała basenu - to umierałabym pewnie z rozpaczy, a tak - jest mi błogo Wyjazdy trwają, zainwestowałam w końcu w rower dla siebie a wysłużony idzie do lamusa. Młodszy syn odzyskał we mnie kompana turystycznego i jest wesoło. Nowa kosiarka już się zepsuła a trawa po zeszłotygodniowych opadach jest ogromna i będzie pracy, oj będzie. Rabaty dalej kwitnące i kolorowe, nie będę więc zamęczać Was tymi samymi obrazkami.
Z wczorajszego ranka dzielżan Loysder Wieck z wakacyjnymi pozdrowieniami

Dzielżan prześliczny a Ty Aniu odpoczywaj i miej się dobrze

Śliczny dzielżanik ,może kiedyś się wymienimy .Ja mam dziewięć nowych .U mnie żar się z nieba leje i ciężko nawet pomyśleć o pracy w ogrodzie .Noce też gorące ,a te bidne roślininy gotują się na tym skwarze .Zdecydowanie taka pogoda ,to nie moja bajka

Aniu- urlop od forum..i od wszystkiego- to dobra sprawa. Trzeba troszkę oddechu złapać, bo co tu dużo mówiąc- tytaniczną pracę wykonuejsz!!

Jak już wrócisz na forum...i do ogrodu, to zamawiam kilka widoczków z oddali, bo tak dawniej skąpiłaś fotek, a tu pokazywac zaczynasz piękne, bujne bylinowo-trawiaste rabaty. Jest szał!!

Spieszę donieśc, że Sąsiadka mnie poinformowała, że zakupiła "słoneczne kwiatuszki z czarnym środkiem" i mamy obiecane siewki- jeśli będą się siały tak jak te słoneczka z jasnym guziczkiem..
Tak więc..zobaczymy za rok, co się wysieje

mam też cichą nadzieję, że pomimo upałów i póxnych wykopków nasza paczuszka się przyjmie i za rok wszystko pieknie się zacznie rozrastać.

Tymczasem ściskam..i czekam stęskniona na Twój powrót

Najwyższy czas odpocząć od odpoczywania
Wiesiu - jestem tym dzielżanem zachwycona
Ewuniu - no pewnie, że możemy się wymienić. A jakie kupiłaś? Oglądałam ostatnio kilka, ale były z niższych. I u mnie non stop skwar, zero deszczu, jedynie wczoraj i dzisiaj przyzwoite 21-23 stopnie.
Moniś - oj, gdybym przeczytała wcześniej Twój post, to zrobiłabym specjalnie dla Ciebie dzisiaj zdjęcia A ja obfotografowałam przedogródek bo zależy mi bardzo na rozpoznaniu róż i hortensji... Twoje słoneczka zaczęły kwitnąć , proso rośnie, wszystko się ładnie przyjęło - widzisz - zapomniałam nawet Ci o tym napisać myśląc o tym, tak jak i od Marty wszystko ładnie się rozrasta i również nie napisałąm... Oddech złapałam, było mi to bardzo potrzebne. Przede mną następne krótkie wypady, bo rodzina na miejscu i to na tak długo. I ja Cię ściskam mocno

Moje wypady mogę z powodzeniem nazwać : swego nie znacie a cudze chwalicie Na razie pokażę migawkę a więcej jak już zostanę sama w domu i będzie na to czas
A w ogrodzie pod moim podestem jest już żwirek ( pamiętacie, że mi go zabrakło ) i to nie ja go rozwiozłam A że nie ja żwir odbierałam, to leży na środku chodnika, tuż za furtką wejściową... fajne wejście, prawda? i tak omijamy go chodząc po łuku, bo poleży sobie jeszcze bardzo dłuuugo. Jest mi potrzebny do zrobienia przejścia przez środkową rabatę wprost do żwirowiska ( od podestu ) a to nastąpi dopiero po przesadzeniu z niej roślin ( róże ) ...

A oto co m.inn. znalazłam zaledwie 25 km. od mojego domu :



I ogólne widoczki z rożnych miejsc







Pozdrawiam ciepło

Odzyskałam kosiarkę, trawa przekroczyła już niedozwoloną wysokość a tu żar leje się z nieba. Podlewam tylko rośliny w gołej ziemi, inaczej by już dawno padły. Natomiast te w agro i w żwirze raz na 3 dni i wilgoć jest zachowana doskonale. W przedogródku ziemia jak skała, straciłam ostróżki.
I ja się skusiłam na te cuda





Zaryzykowałam kupując je wczoraj Nie do końca wiem gdzie je posadzić, bo zacisznie jest tylko w przedogródku a miejsca tak niewiele....

Na polu Adagio już w zeszłym tygodniu pokazał pędzelki a ja nie mam fotki...
edit :Coś pomieszałam przy wstawianiu fotek hortensji, to może kiedy indziej...

W tym roku i ja postanowiłam sprawdzić, co w naszej okolicy jest ciekawego i wybór padł na TWierdzę Modlin- muszę wstawić fotki, dobrze, że mi o tym przypomniałaś!

Nie poganiam absolutnie w sprawie widoczków i roslin..jedynie się podpytałam z nadzieją, że przeżyły i wstydu nie narobiły

Widzę, że skusiłaś się na hibiskusy- piękne są i takie widowiskowe, jak kwitną!!
Jeśli mogę coś doradzić w sprawie ich uprawy, to warto kopczykować bo wrażliwe są..i cierpliwie trzeba czeać aż się obudzą po zimie- czasem nawet dopiero w końcu maja.
ja mam/miałam jednego hibiskusa- niestety w tym roku padł..chociaż bardziej podejrzewam, że psiaki biegając połamały pędy..a dodatkowo osłabiony był, bo w kwietniowe przymrozki był kora osłonięty, ale w późno majowe już nie- więc też trochę oberwał i ledwo się zbierał..

Kusi mnie odkupienie- mimo wszystko..bo one takie piękne są!!

Uściski

Te hibiskusy sąsaidka ma w szczerym polu, sadziła 2 lata temu bo nie miała gdzie, z nasion sadzonki, cały rżąd, pieknie kwitną, też myślałyśmy czy nie wymarzną na wygwizdoiwu ale nic im nie jest.

Moniś i Ewuniu - hibiskusy nadal w doniczkach, stoją w cieniu przed domem - bo w słońcu były upieczone a kwiaty zaraz opadały. Pod zadaszeniem nabrały wigoru i dopóki te upały nie znikną to nie będę ich narażać na taki szok termiczny. Posadzę na polu, nie mam wyjścia i dobrze, że mnie Ewuniu poinformowałaś o sąsiadce. Moniś, nie będę kopczykowała, bo u mnie nawet róż nie okrywam, nie kopczykuję itp. Ma być naturalna selekcja, nie mam czasu na zabawę, naprawdę Róże i tak zawsze się podniosą i rosną jak chwasty a takie hibiskusy to dla mnie będzie ciekawostka ogrodowa

Moniś, przedwczoraj i wczoraj zrobiłam trochę fotek, ale dam teraz te ze słoneczkami i jakiś widoczek, bo nie wiem jak to się stało, ale czas na forum za szybko mi przeleciał i za chwilkę będę miała w domu młyn ( jeszcze korzystam z chwili samotności ) A miałam tak dużo pisać....



tutaj również od Marty przetacznik w kadrze



siewki lawend w końcu widać i w taki sposób ( półokręgi ) muszę tę bylinową wdrożyć do żwiru - nie bedzie prostego brzegu. Mam naprawde dużo przed sobą pracy ze zmianami i przenoszeniem większosci roslin. Niech sie tylko ochłodzi....



Poza tym mam trawki na środkowej, które są tam niewidoczne i dam je do trawiastej, część rozchodników już przeniosłam i przynajmniej je teraz widać i wiele jeszcze takich poprawek. Dlatego niczego nie kupuję i nie myślę o nowej rabacie. Najpierw muszę skończyć to co zaczęłam.

I trwają porządki- to tak dla ochłody


Długo sterta gałęzi czekała na ten moment- wyschło wszystko na wiór i zniknęło z moich oczu ( pół muru było nimi zasypane ) - ale to nie koniec porządków... jest tego jeszcze od groma

Może wieczorem dam następne relacje jak mi się uda

Najlepiej pali się ognisko gdy 40 na termometrze.....

Ewuś, a co sobie będziemy żałować ...parę stopni w tą czy w tamtą stronę już nie robiło różnicy

Wczoraj po 18 zrobiło się czarno na dworze, szybciuteńko chowaliśmy rózne rzeczy, które mogłyby pofrunąć w siną dal. Z pół godz. później przeszła tak silna wichura z gradobiciem, że nie pamietam takiego widoku, chociaż niejedna już tutaj taką anomalię przeszłam. Trwało to z dobre 40 minut, prądu zabrakło i dopiero później nastąpiła w tym wszystkim przerwa. Wyszliśmy sprawdzić zniszczenia. W ogrodzie ok, hortensje niektóre całkowicie leżące na ziemi, mieczyki również , ale to nic takiego. Najgorsze to to, że został uszkodzony domek gospodarczy. Całkowicie wyrwało dechy osłaniające z przodu podbitkę ( dechy mocne ) W samochodach od gradu wgniecenia, to zobaczyłam dzisiaj. Prądu nie było do prawie 1 w nocy, poźniej spokojnie padało i jak wstałam o 6 rano to jeszcze obficie podlewało tę spalona ziemię. Nie doszłam jeszcze na pole.... Niby nic takiego się nie stało, ale wyglądało to wszystko okropnie.

Widoczek z przedwczoraj







i dzisiejszy ( hortensje po lewej leżą )



Sweet Summer ( cudna jest )





i polna z przedwczoraj - te drzewa w tle są z sadu oddalonego o moze 20-30 m. - takie tło powinnam mieć



i fotka specjalna dla Marty hortensji, którą rozpoznała jako Limelight a która to non stop przenosiłam. Tak wyglada obecnie- z malusieńkiego krzaczka juz jest niezły krzaczor ( z 1.30 wys. i szer. ) fotka zrobiona kilka dni temu



Pogoda dzisiejsza cudowna do pracy, chłodno a ziemia wilgotna. Trzeba ten dzień wykorzystać aczkolwiek dopiero będę mogła zacząć dopiero późnym popołudniem....
Pozdrawiam !!!!

Aniu-pięknie u Ciebie i żwirek tak ładnie komponuje się z trawami ....i innymi rabatami,super.Pogoda u mnie wczoraj podobna tylko bez gradu i później przyszła nawałnica ...a dziś zimnica

Z gęsią skórką czytałam o gradobiciu i wichurze u Ciebie.. Nieźle musiało dawać czadu, że aż samochód ze śladami uderzeń..
To w sumie cieszyć się trzeba, że gorszych zniszczeń nie było- ehhh, wariuje klimat!

Śliczne te rabaty w żwirku... i rosliny jakie już dorodne!!

Dziękję za fotkę "słonecznika"- zaskoczona jestem, że w ogóle kwitnie! Miałam jedynie nadzieję, żę siewki zwyczajnie przeżyły, bo martwiłam się, że całą akcja spełzła na niczym.To wspaniale, że nie narobiły wstydu- wobec tego niech się ładnie korzenią i za rok dadzą czadu

U mnie też hortensje leżą po większych ulewach- szczególnie teraz, jak mają rozwinięte kwiatostany, któe sa ogromne i pod ciężąrem wody się pokładają.
Ja im pomagam i otrzepuję z wody lekko..po niedługim czasie podnoszą się w miarę nieźle.
U mnie ostatnio Vanilki sie połozyły, otrząsnęłam z deszczu i jeszcze dobrze się nie podniosły, jak deszcz za dwa dni im poprawił

Pozdrowienia przesyłam

Tak pisałam o piórkówce
Mam z nią problem i wyrzuciłam ją. Mimo, że bardzo mi sie podobała
Nie dawałam jednak rady z wyrywaniem jej
Może u Ciebie w żwirze bedzie inaczej
Nie zazdroszczę wichury i gradobicia.
Jakoś nasz rejon został oszczędzony ostatnio.

Aniu, mam nadzieję że większych szkód w roślinach nie masz po tym gradobiciu. Nas między jeziorami na razie to co najgorsze omija.
Masz nieziemskiego "pałera" dziewczyno, jak patrzę jak Twój ogród powstaje w ekspresowym tempie to mi oczy z orbit wychodzą
Kiedyś przyjadę naocznie zobaczyć
Miłego świętowania z rodzinką

W moim wątku wróbelki ćwierkały, że drzewa jakieś przywiozłaś.. Pękam z niecierpliwości!!