Dzień dobry Wszystkim
Żanetko - dziękuję za miłe słowa i za życzenia powrotu do zdrowia Znalazłam karteczkę z wypisanym zamówieniem od Marty i zgadza się, że te kłosowce są od Naszej Marty
Mario - Cieszę się, że znalazłaś odrobinę czasu i do mnie zajrzałaś Zestawienia roślin niektóre są przypadkowe, niektóre świadome i tak to sobie rośnie. Pomimo, że roślinki młode to już się w żwirze wysiewają, a koło huśtawki za to w ogóle. Dla sucholubnych to dobre warunki do wzrostu. Życzenia zdrowia się mocno przydadzą i milo mi, że się Tobie u mnie podoba.
Danusiu - tak, zdrowie jest najważniejsze i Tobie za życzenia powrotu do niego dziękuję

Niestety, nie jest mi wcale lepiej i oczywiście musiałam iść do lekarza, bo bym się tym wygrzewaniem i domowymi sposobami leczenia wykończyła. Jestem baaardzo słaba, zrobienie kilkanastu kroków to dla mnie duży wysiłek. Cały układ oddechowy mi "padł" . Miałam już tak kilkakrotnie, że z prostego przeziębienia dochodziło do zapal. oskrzeli i płuc a na końcu był szpital a wszystko razem potrafiło trwać i 3 m-ce. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej i szybko mnie wyleczą. A że jestem już sama, to nie jest to łatwe chorowanie. Na poprawę humoru zamówiłam sobie kilka miskantów , może na ich widok ozdrowieję Jak się lepiej poczuję to posadzę je w tymczasowym msc. a w przyszłym roku zrobię następną miskantową rabatę
Od ponad tygodnia nie udokumentowałam sobie niczego z ogródeczka, byłam tylko zerknąć czy wszystko jest ok. Na szczęście jest i na sercu od razu lepiej jak się spojrzy na te roślinki

Pozdrowienia serdeczne

Zdrowie szybciutko Aniu , bo ogród czeka a my na nowe fotki

Aniu, zdrówka! Trzeba by chyba troszkę wzmocnić organizm.

Aniu zdrowiej a ogród poczeka.

Smutne, że Cię choroba dopadła, oby skończyła się jak najszybciej.

Aniu- ,nie martw się ogrodem teraz już wszystko spowolniało.....przecież idzie jesień,a zdrówko najważniejsze...

Aniu, wszystko to co zrobiłaś w ogrodzie, zaprocentuje w przyszłym roku. Teraz daj na luz. Zdrowie najważniejsze. szybkiego zdrówka

Aniu, bardzo współczuję chorowania i mam nadzieję, że szybko do formy wrócisz..ale tak sobie myślę- czy organizm nie zbuntował sie, bo zbyt wysokie tempo sobie narzuciłaś..?
Wciąż nie mogę zapomnieć tych 7 ton żwiru..a pamiętam, jak Mąż mój był zmęczony rozwiezieniem "jedynie" 2 ton.

Odpoczywaj Aniu bo sezon trudny za Tobą..a ja liczę jeszcze na słoneczną ciepłą jesień i jeszcze jakieś aktywności na rabatach..tak więc- nic straconego, a chwilka przerwy też się przyda.

Jak się czujesz i czy idzie juz ku lepszemu ?

Patrząc na Twoje rabaty wcale nie widac, że robiłaś je w tak krótkim czasie.
Już za rok będziesz widziała jeszcze większą różnicę
Dobrze mieć wtedy zdjęcia do porównania.
Ale teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie.
Kuruj się, ogród poczeka

Aniu, odpocznij pracusiu i się porządnie wykuruj, ogród nie zając..................................................a, że zakupy zielonego skutecznie poprawiają nastrój - no to trzeba sobie poprawiać go do woli
Zdrówka życzę

Dzień dobry
Wiesiu - zdrowieję, ale ogród i tak musi poczekać jeszcze jakiś czas
Polluś - dzięki oj, na mnie to już tylko chyba szczepionki odpornościowe mogą zadziałać
Inuś - już mi na szczęście jest lepiej
Gosiu - co zrobić jak w tak niewygodnym czasie się rozchorowałam... pomalutku będzie koniec
Ewuniu - święte słowa z tym wyluzowaniem już pomału dochodzę do podobnych wniosków a Ty masz bardzo dobre podejście do ogrodowania ( naprawdę przestawiam swoje myślenie ) ... od czegoś po prostu musiałam zacząć
Moniś - dziękuję i donoszę, że już mi jest dużo lepiej Myślę, że to nie przesilenie organizmu z pracy przy żwirze To by nastąpiło szybciej. Jak byłam dzisiaj u kontroli,to w przychodni było naprawdę duuużo chorych ludzi. Nawet się zdziwiłam Skoki temperatur też miały jakiś swój na pewno w tym udział. Dużo lepiej się czuję, ale antybiotyk do końca tego tyg. jeszcze muszę brać. Nic się ogrodowi nie stanie jak poczeka ( widzę, że ma się całkiem dobrze ) a zmiany na srodkowej rabacie mogą poczekać i do wiosny ( w końcu zaczynam używać rozumu )
Gosiu - Margo - o tak! Z całą pewnością zobaczę różnicę, tak jak już widzę przy huśtawce po zaledwie 1 sezonie. Takie fotki porównawcze są najlepszym dokumentem dla nas. Leczę się i dziękuję Ci
Vero - o właśnie, kuracja musi być taka 100% i dlatego po antybiotykach nie mam zamiaru się przesilać. Miskanty już przyszły i oczywiście, że podniosły mi poziom endorfin od razu ale i sobie zaczekają do wiosny Grunt, że są! Dziękuję Ci i

Wasze życzenia mają moc, skoro nie będzie maratonu chorowania ( tak myślę ) i raz jeszcze Wam dziewczyny dziękuję
Wasze ogrody poodwiedzam jak już się " ogarnę " - na spokojnie

Zapiszę sobie tutaj nazwy miskantów na wszelki wypadek gdybym gdzieś zapodziała zeszyt z notatkami, bo rożnie to bywa Sa to : Memory, Meidl, Ballerina, Elegance, Navajo,Verneigung, Goldglanz i Rosi. I w tym sezonie więcej już niczego nie kupuję, nawet róż Ale miskanty to był mus
Odmeldowuję się do dalszego kurowania

Hejka Zostawiam z życzeniami udanego weekendu jakieś obrazki. Dzisiaj nie pada, to po obiedzie mam zamiar w końcu wyruszyć do ogrodu, ileż można nic nie robić ?

Tutaj bez zmian



A tutaj środkowa część łączki z Martowym aminkiem, który skradł mi serce, ze hej

Witaj Aniu weekendowo, u Ciebie piknie jak zwykle. Ja dzisiaj była w Daglezji na otwarciu Kolekcji Narodowej Miskanta . Wstawię potem trochę fotek bo zaraz idę do ogrodu, może uda mi się ogarnąć co nieco .

Jak fajnie Aniu przenikają się rośliny w Twoim ogrodzie bardzo ładnie to wszystko wygląda .A trawy cudownie wyglądają Ja dziś wyskoczyłam do ogrodu ,bo do południa było nawet ciepło. Wsadziłam do końca to co miałam i zostało mi tylko czekać na dwie róże .No i jedną mam do przesadzenia
I sezon pomału zbliża się do końca

Czy przypadkiem to, co nazywasz aminkiem, nie jest pełną maruną ? Bo aminka to nijak się na tych zdjeciach dopatrzeć nie mogę

Edytko, dzięki To miałaś na pewno udany wypad a ja z radością obejrzę sobie fotki. Mnie się nie udało nawet wyjść do ogrodu, bo jednak się rozpadało i klapa. Zaczynam się tym deszczem irytować, dzisiaj też nie mam szans. Jak tak dalej pójdzie, to zostanie mi naprawdę tylko wiosna
Ewuniu, fakt, że się przenikają, bardzo gęsto posadziłam i sama nie wiem co to z tego wyjdzie... trawki w każdym ogrodzie są przecudne, też się nimi zachwycam i miło mi, że Tobie się podobają. Nie można ich nie kochać Mnie ciepełko opuściło i czekam na taki chociaż jeden dzień do pracy. Aż mnie skręca
Martuś, oczywiście masz rację To maruna, ale też od Ciebie Czyli aminki mi nie wyszły Może pamiętasz jak planowałam je dać na łączkę zamiast krwawników? Hmm, coś im się nie spodobało w takim razie, ale i upały były wtedy masakryczne. No nic, maruna jest idealna i w kolorystyce jeszcze bardziej mi pasuje

Aniu pieknie u Ciebie a rabatka przy żwirowisku przesliczna Mam nadzieję że zdrówko wraca do normy Ja miałam w zeszłym roku problemy z drogami oddechowymi tak że nawet musiałam mieć badanie strun głosowych pierwszy raz odkąd śpiewam i troche miałam stracha ale okazało się że wszystko było w porządku za strunami a łapało mi zatoki i krtań po trzech miesiącach leczenia wszystko sie uspokoiło

ten duecik jeżówkowy ....zapadł mi w serce

Hejka
W ciągu ostatnich dni tylko dwa były bez deszczu i rozpoczęłam rewolucję na środkowej rabacie. Przede wszystkim zabrałam do żwiru wszystkie lawendy. Krzewuszki dałam do tyłu ( jednak będa plecy a dwustronna rabata poszła w niepamięć ) Tym sposobem zrobiło się pustawo, ale nie na długo, bo teraz muszę z dalszej części poprzenosić w ten pustawy środek aby z kolei zrobić w dalszej części tej rabaty przejście. Gdyby nie deszcz, to miałabym chyba wszystko zrobione ... trudno, widocznie tak ma być
Danusiu - już prawie wszystko wróciło do normy, martwi mnie tylko szybkość męczenia się. Po przesadzeniu zaledwie 3 roślin, 10 minut odpoczynku. W domu to samo, jakbym wykonywała nie wiem jakie prace fizyczne. Gdybym wiosną i latem tak się czuła, to nic nie byłabym w stanie zrobić i mieć. A badania ok Cieszę się, że Ci się podoba ja się cieszę, że coś w ogóle mam
Żanetko - nawet nie wiesz jak ja ten duecik lubię taki skromniusi, będą przesadzone, bo były z tyłu



Little Bunny



Na razie tyle, postaram się na bieżąco dokumentować nowe zmiany a teraz uciekam, bo muszę jechać

Aniu nie szarżuj i uważaj na siebie ja od tygodni już nic w ogródku nie robiłam bo cały czas leje albo kropi albo znów leje