Tyle razy przechodziłam obok szczodrzeńców i zastanawiałam się: kupić, nie kupić... właśnie ten miotlasty, wyłysiały wygląd... no to może trzy w kupie... ale jak patrzę na twojego, to chyba raczej lepiej na początek wsadzić jeden. Zawsze to wygodniej dosadzić, niż rozdzielać

Ewuś teraz już jest dużo niskich odmian ale jak zaczynałam to większość była duża i dlatego teraz część muszę trzymać w ryzach bo ogródek niewielki więc nie moge sobie pozwolić na taaaakie cudne krzaczory a swoją drogą forsycja Maluch ma w tym roku ostatnią szanse bo juz dwa lata widze tylko liście

Witam gości.
Dziś dzień był słoneczny i ciepły, a nawet bardzo ciepły jeśli ciągle coś się robiło w ogrodzie. Uporządkowałam trzy rabaty przed domem, przycięłam część traw, barbule, powojniki, kilka hortensji no i co najważniejsze - guzikowca. Bardzo jestem zadowolona z porządków, gdyby taka pogoda utrzymała się przez tydzień najbliższy, to byłoby fantastycznie bo sporo udałoby mi się zrobić. No i skowronek co rusz umilał mi czas, a nawet dwa bo jeden jak zawsze latał nad naszym ogrodem, a drugi nad polem po drugiej stronie. Inne ptaszki też radośnie ćwierkały. Psiaki zadowolone są bardzo, bo kilka godzin spędziliśmy w ogródku, zamawiam słońce i niewielki wiatr na najbliższy czas bo straszne błoto u nas zalega jeszcze.
Danusiu, mam jakąś niską forsycję, taką odmianę niziutką i szeroką i ładnie kwitnie choć to młodziutki krzew.
Ewo, szczodrzeńca polecam, mnie zadziwił bo przecież u mnie ciężka gleba i mokra, a to roślina na suche podłoża.

ja tylko połaziłam po ogrodzie bo też bardzo mokro u mnie ...za to przesadziłam połowę doniczkowych w piwnicy -ciężka robota ,ale humor dobry

Przycinanie mam w grafiku mężowskim.
Ja też muszę parę krzoków odmłodzić...

Ewuś u mnie kolejny dzień piękne słonko więc wczoraj znów rozrzucałam śnieg i jest go już coraz mnie z godziny na godzinę mam nadzieje że uda mi sie chociaż trochę jutro przyciac od południowej strony o ile się nie rozpada bo coś deszczem u nas straszą.

beatrix+ napisał:
Betina, a istnieje jakiś Twój grafik ogrodowy, czy wszystko wrzucasz mężowi?

Danusiu, Żanetko - u nas kolejny piękny dzień więc od rana porządkuję ogród. Sporo hortensji znowu przycięłam i powoli oczyszczam kolejne rabaty. M też zabrał się za jakieś roboty porządkowe, czas najwyższy w jego wypadku. Także wdepnęłam na drugie śniadanie bo jadam o konkretnych godzinach - dziś 2 kromki chleba pełnoziarnistego Wasa i pasta z pomidora i czerwonej soczewicy włąsnej roboty oczywiście. A teraz zmykam do ogrodu na jakieś dwie godzinki jeszcze.

Taak, kochanie! Nasze grafiki się pokrywają, wszak jestem SZKODNIKA MENADŻEREM !

Biedny ten szkodnik bo zarobiony po kokardy z każdej strony. Przynieś, podaj, pozamiataj w sumie. A Ty masz super wygodne życie dzięki temu.

Ja na dziś skończyłam porządki, zaczął wiać taki paskudny wiatr i na koniec ogrodowania posiedzieliśmy trochę na ławeczce dyskutując o różnościach, M jeszcze coś tam kończy bo rozebrał stary psi kojec, który stał nieużywany, psiaki mają zrobiony ogrodzony wybieg w ogrodzie z kilkoma budkami i jak gdzieś wybywamy to tam na nas czekają spokojnie. Tym samym mam nowy kącik do zagospodarowania. Może jakieś warzywka tam się posadzi, zobaczymy.

Pamiętaj, że chłopu trzeba tak organizować wolny czas, żeby nie myślał pod czupryną o glupotach.
Praca menadżera bardzo ciężką jest...

Ewo, jak się ma taki areał do zagospodarowania, to można sobie pozwolić na takie krzaczory
Wiem, że nie powinno się przycinać niektórych roslin, że powinny rosnąć naturalnie, ale co zrobić jak chęc posiadania jest najważniejsza?
I tak dzięki temu w moim skromnym ogródeczku mam kilka potworów, które temperuję, żeby tylko zmieściły się na moich metrach
Ja sobie wyobrażam jak to musi wszystko na żywo wyglądać

Małgosiu, z jednej strony rozumiem, a z drugiej nie, a ta druga strona to ogrody o sporych wymiarach, gdzie uparcie tnie się do do samej ziemi co roku cudne bukietówki choćby. No i wtedy mamy kilkaset metrów trawnika i każdą odmianę tej samej wysokości pod linijkę co by nic nie wystawało, to takie spostrzeżenie z FB.

A ja liczę na dobrą pogodę w dniu jutrzejszym bo muszę rozstawić drabinę i przyciąć te moje panny co to ponad 2 metry mają, a może i więcej niektóre. Najwięcej roboty czeka mnie przy Limelight.
Nie wiem jakim cudem, ale moje barbule pięknie przetrwały czwartą zimę, w dodatku zima była wyjątkowo mroźna, ciekawe jakie krzaczory w tym roku z nich będą, Teraz mają jakieś 40 cm, a ścięłam około metra z wysokości. Już wypuszczają listeczki niestety.









A to właśnie obcięte barbule, co roku je tak golę, a potem mam dziki busz barbulowy

Trochę deszczowo, co jakiś czas coś tam kropi z nieba ponurego, słońca brak niestety, ale jest ciepło - no przynajmniej o 7 rano było całkiem znośnie. Może po południu bryknę pomimo chmur do ogrodu i podetnę jakieś hortensje , teraz siedzę z mokrą głową i czekam aż mi to to wyschnie.

W ogrodzie popracowane, po południu wyjrzało słońce i pomimo wiatru dość dużego zrobiło się całkiem przyjemnie. Przycięłam sporo hortensji więc dzień uważam za udany i niezmarnowany.

Patyczki w moją stronę wyrzucaj

Niby zbieram, przy każdej odmianie obciętej zostawiam luzem jakiś badyl długi do pocięcia, a jak skończę obcinanie to po kolei to to pozbieram i opiszę. Dla mnie durnego robota Betina Także coś tam się uzbiera, kilka odmian pewnie.

Ewuś ja tez cięłam dzisiaj bukietowe zostało mi jeszcze kilka jeśli jutro pogoda dopisze to dokończę ,troche mi zeszło bo od razy chciałam oczyścić rabatki z liści bo sie straszna skorupa zrobiła a cebulowe nie mogły sie przebić

No tak Danusiu, ja też tu tnę, a tu widzę coś na rabatce do poskubania i tak zaczynam robić kilka rzeczy na raz właściwie

Ewula, tu coś do Ciebie napisałam, czytałaś

zielonozakreceni.pl/forum/co-gdzie-i-jak/922-identyfikacja-rozanecznikow?start=100#105194

Siberko, dzięki, że wpadłaś do mnie z tym linkiem, ja straciłam już nadzieję, że ktoś mi pomoże w tym temacie, dziękuję

A ja dziś odmłodziłam różanego potwora, mam taką ogromną różę pnącą i czas przyszedł aby przeszła porządne cięcie, bawiłam się dwie godziny z tym krzakiem. Na szczęście to jedyna tak ogromna róża u mnie. Wygrabiłam i wycięłam też trochę liści z niektórych liliowców i irysów, generalnie dzień uważam za udany pod względem ogrodowym.