A ja cieszę się, że przygoniłaś do mnie

Dalie ścięte przez przymrozek, tylko 2 donice wepchane do mojej nowej budy żyją a tak w ogóle to żyją wszystkie/karpy/ bo nic ich nie zżarło. Wykopałam dzisiaj 3 karpy, dorodne, gładziutkie, fajnie przyrosły przez sezon, mają szansę ładnie przechować się do wiosny.
Po 1,5 miesiącu wreszcie wyszłam do ogrodu, 3 dni w tym tygodniu i 3 kompostowniki opróżnione, ogromna pryzma wchłonęła 100 innych kupek, pomyte wszelkiej maści beczki, kastry, grządki warzywne obłożone kompostem, świeże zawartość kompostowników polana gnojówkami. Słowem coś drgnęło Jutro cebule idą do ziemi, tulipany, iryski, cebulice i narcyzy, jakieś doniczki ale i tak zostanie sporo do dołowania

Z jednej strony smutno, że ścięło Ci dalie, ale cieszę się, że karpy przyrosły. Trochę brakuje mi zdjęć z tegorocznych kwitnień w Twoim ogrodzie. Wstaw jak masz cos do daliowego! Please!

Gdybym mieszkała w sąsiedztwie, chętnie bym te Twoje grunty arendowała!

Na życzenie, utrwalone w kadrze...








może znajdę tę bladożółtą

U Ciebie był chyba większy przymrozek, w sobotę wyjeżdżaliśmy z domu po siódmej,
to było 3 ma plusie a im bliżej Ciebie tym więcej szronu na trawach i na termometrze nawet -3.
Na tyle, ile mogłam rozeznać po powrocie, moje dalie i maliny przetrwały.
To był wyjazd nagły i nieplanowany za krk...jak to czasem bywa....... więc musieliśmy Cię minąć....
A czemu nie byłaś w ogrodzie przez 1,5 miesiąca?
Piszesz, że sezon był dla ogrodu łaskawy a zdjęć tak mało???

Tak, -3 było, w sumie to ostatnie 3 noce i poranki były niemiłe, do tego wschodni wiatr nie ma nic przyjemnego w tym Ela trudno, nie zawsze da się wdepnąć Druga połowa sierpnia to niekończące się deszcze, jedynie ostatnia sobota się trafiła ciepła więc przygotowałam stanowisko pod piwonie. Początek wrzesnia to wyjazd do Pszczelarni, potem odwiedziny, odwiedziny, odwiedziny rodziny/do mnie zjeżdżali / więc tylko gary, zakupy, pranie i sprzątanie, przeciągnęło się do 7.10. Było bardzo miło ale przedreptywałam żeby już do ogrodu. A w ogrodzie...komposty, poplony, podkrzesywanie drzew, opróżnianie donic, sadzenie cebul, ekstradycja krzaków i ..cała litania robót.
Ela, nie lubię swoich fotek, coraz bardziej ogród nie wygląda na nich tak jak w realu więc nie pokazuję.

Cudowne! Naprawdę pięknie i obficie kwitły!
U mnie było plus pół stopnia. Dalie przeżyły, choć miejscami liście mają liźnięte.

Dalie już wykopałam, no te bujne za to na drzewie wciąż wiszą pigwy, ogromna ilość i dorodne jak malowane

Pigwy faktycznie prezentują się wspaniale . A ja muszę przejść zaraz i sprawdzić moje rajskie jabłuszka, bo wymyśliłam sobie, że w tym roku zrobię naleweczkę .

A moja pigwa trzeci rok z rzędu ma parcha , wszystkie liście i owoce musze usuwać, ale to nie pomaga, muszę włączyć jednak jakieś opryski
A jak przygotowujesz stanowisko pod piwonie? Właśnie przyszły dwa itohy od PeonyMax i musze wsadzić...

Edytko, nie pożałujesz bo rajskie jabłuszka są stworzone do nalewek

Marta, wykopałam dołek spory i wepchałam 2 wory kompostu, akurat miałam ze sklepu, a właściwie kupiłam kompost pod te piwonie specjalnie bo do swojego wtedy jeszcze nie zaglądałam. Moja pigwa, tfu, tfu zdrowa, opryskałam 3 razy OW, wszystko.

Zarzekałam się, że żadnej donicy....... ale dzisiejsza zauroczyła mnie, z odzysku oczywiście/ ale i tak drogo, mimo zażartego targowania / Mówię facetowi, fajna z tymi tulipanami a on, proszę pani, to cyprysy na wzgórzach, Toskania zawitała pod mój dom Duża fajna, podoba mi sie ale dlaczego taka ciężka

Moje pigwy mają kształt jabłek i dłużej są zielone, zwykle zielone spadają.
Na co wykorzystujesz swoje? Wiem, że nalewki można, ale dla mnie są zbyt "perfumowane".
Kiedy przyjeżdżają mali goście to staram się ich choć na trochę zabierać do ogrodu,
pokazywać ciekawe zajęcia, ale - wiadomo - z nimi niewiele można zrobić.
Ale marchewki miałam tego roku dorodne a siał czterolatek.
I nie daję się zagonić do kuchni , musi być równowaga, każdy trochę .
Zdjęć ze swojego aparatu też nie lubię, bo są coraz gorsze, może zmiana aparatu coś da?
Donica piękna a że ciężka??? z plastiku są lekkie .

Donica piękna . Jeśli za ciężka, to mogę Cię uwolnić od tego ciężaru .

Edyta, ja mam bliżej i wiem, gdzie furtka .

Ela, akurat nalewek robic nie będę, musy, tarte z jabłkiem, może syrop albo sok. Mój Wnusio tez grabi, łopatka macha ale najlepiej zrywa malinki, prosto do buzi. Uczy się też nazw krzaczków i kwiatków.

Edyta, Ela, są tzw. słodkie ciężary, więc nie pozbędę się

Jutro idę znów coś pogrzebać w ogrodzie

Pojawiam się i znikam..

Nie wiedziałam, że masz tyle astrów , jak się nazywa ten najciemniejszy fioletowy?

Astry tworzą wielkie kępy, ukopać Ci tego ciemnego to, nie miał nazwy pewnie jakiś violet coś tam bo okazuje się, że kilka ich.

Ewuś, ale pięknie . Tyle kwiatów , tyle kolorów .
I tak tajemniczo wśród drzew .

A czy on jest bardzo ekspansywny? Bo od Kondzia dostałam jakiś taki, co z dwóch badylków w rok mam kępę metrowej średnicy

Jutro wykopię floksy

Wiem, o którym piszesz , też go mam mam tez jeszcze szybsze od koleżanki ale ten w miarę przyzwoity, miałam go 1/3 badylka, wyproszony gdzies w szkólce bo był tylko jeden krzaczek na rozmnożek. Wykopać? jutro jadę wysyłać paczkę koleżance to mogę od razu Tobie wysłać U Ciebie wszystko tak pączkuje ekspresowo