Roseum Elegans ma bardzo fajny kolor. Ładniejszy niż na etykiecie
Hosty rzeczywiście aż ...apetyczne!

Moje kwasoluby trafiły na ochłodzenie i deszcz a one taką pogode uwielbiają,za to piwonia bordowa pod ciężarem deszczu spuszcza głowe ku ziemi po mimo podpory,ale coś za coś,maj mógł by trwać wiecznie a deszcz wiadomo że na wysuszoną ziemie potrzebny,u mnie wcienistych miejscach bardzo mokro

Efciu zdjęcia były aktualne. Mój różanecznik kupiony w tym roku też już dawno przekwitł i ma już spore odrosty.


Cuninghams White podobnie.


Też bardzo lubię zapach piwonii i cieszę się z takiej pogody, bo może dłużej pocieszymy się ich pięknem niż rodków czy tulipanów.
Chociaż deszcz u nas przydałby się bo jest sucho, w Twoich stronach jednak częściej i więcej padało.



Miłko, nie przepadam za tym kolorem, ale u rododendronów nawet mi się podoba:owady
Hosty najbardziej podobają mi się właśnie teraz, kiedy mają rozwinięte liście, a nie wypuściły jeszcze pędów kwiatowych.

No czyż nie są piękne - nawet na moich zdjęciach ?










Dagusiu u mnie ta pierwsza bordowa piwonia już się obsypała, teraz kwitną białe i zaczynają różowe.
Wczoraj całe popołudnie spędziłam na skalniaku. Pościnałam przekwitnięty żagwin, floksy szydlaste, floks kanadyjski, smagliczkę, gęsiówki.
Myślałam, że uda mi się porozdzielać floksy i posadzić na puste miejsca po macierzankach, ale jest za sucho.
Czekam na deszcz, w prognozach obiecywali na dziś, ale jak do tej pory się nie zanosi. U nas taki porządny deszcz spadł tylko raz i nie
ma już po min śladu.
Czas tak szybko leci, że ani się człowiek obejrzy a tu już czerwiec. Na początku miesiąca wyjeżdżam na trzy tygodnie i jak dla mnie
ten najpiękniejszy i chyba najbardziej pracowity okres już mija.
Dobrze, że jeszcze załapię się na kwitnienie gożdziczków.








Miłego dnia.

Na kwitnienie Roseum Elegans czekam już trzeci sezon, ale cóż najpierw został skoszony a teraz dzielnie się odbudowuje
A goździczki u mnie malusie, pewnie zakwitną za rok

Co to za "nawet"?

Piękne są teraz hosty i basta! Zdjęcia fajne, pokazujące ich urok!

Wiesiu, ponoć cierpliwość to bardzo ważna cecha ogrodnika.
Niestety, ja jej nie posiadam.


Miłko, masz rację, hosty są piękne.
Od siebie dodam, że nawet pseudofotograf nie odbierze im uroku.

Wczoraj skończyłam układanie obrzeża na powiększonej rabacie hostusiowej. M się śmieje, że jak tak dalej pójdzie, to za trzy lata
nie będzie co kosić - " chyba, że hosty ".
Żartowniś.






Szachownica Kostkowana lada chwila wyrzuci swoje nasionka. Zawsze obrywałam słupki po przekwitnięciu, tym razem zostawiłam.



Pszczółka przy pracy.


moje nieliczne iryski









taki sobie obrazek

A ja swoje margerytki wypieliłam Brakuje mi ich bardzo. Ale same przyszły, nie musiałam sadzić.
A u Ciebie taki piękny łan!

Ależ zahostowałaś Elu . Piękna ta rabata . A iryski choć ich niewiele też urokliwe , uśmiecham się szeroko o tego ostatniego jak Ci się rozrośnie

Rabata hostowa imponująca!!
Mieszkasz jednak w innym klimacie - mnóstwo kwiecia już masz a margaretki to takie śliczne słoneczka...
Ładne łuki z kostki Ci wyszły, nie przeszkadza ona przy koszeniu?
Ja swoje położyłam równo z ziemią, ale po czasie zarastają... choć kosi się fajnie.

Jak to Majus Franusiowa powiedziała doprowadzając Mireczkę Mirdem do apopleksji...
Hosty-srosty masz Eluś piękne!

Hostowisko imponujące Elu. I do tego tak pięknie wyplewione
Margerytki urocze

Eluś slicznie a rabatka hostowa już jest piękna a co dopiero jak dołożysz kolejne cudeńka

Miłka, margerytki tak się wysiały, że mogłabym obsadzić całą działkę. Obdzieliłam wszystkich chętnych, zostawiłam trzy kępy,
a reszta poszła na kompost.. Jeżeli zechcesz, chętnie się z Tobą podzielę.
Wysiałam kupione nasionka różowych, ale jak na razie nie wyszła ani jedna.

Margerytki w towarzystwie irysów.





Wiesiu, trochę się uzbierało, ale więcej zakupów nie planuję - przynajmniej na razie.
Irysek jest Twój, wykopiesz sobie osobiście we wrześniu.
Dzisiaj rozkwitł mi jeszcze taki.




Nelu , faktycznie hostowa robi się coraz większa.
Kostkę próbowałam położyć w prostej linii, ale jakoś mi nie pasowało, poza tym starałam się wykorzystać jak najwięcej cienia i wyszedł taki
wężyk. Jeśli chodzi o koszenie, to jest mały problem, bo nie można podjechać kosiarką do samej kostki i zawsze trzeba
wspomagać się nożycami do trawy. Jest jednak plus tego, że kostka jest wyżej - kora z rabaty nie wysypuje się na trawnik.
Tak się składa, że w tej chwili jest sporo białych kwitnień.




Becia, pamiętam tę sytuację, był niezły ubaw.
W imieniu rzeczonych srost - dziekuję.
Podobał mi się Twój żylistek i nie mogłam się doczekać kiedy mój zakwitnie, no i jest.




Ewuniu, wyplewione, bo szykując miejsce dla nowinek, chwasty wydarłam razem z trawą
Margerytki są urocze, ale piwonie w tym roku są wyjątkowe. W domu poobstawiałam sie piwoniowymi bukietami i wącham i podziwiam.









Danusiu liczę, że uda mi się sensownie posadzić nowe i będzie ładnie.

Biel w przewadze.

Jak oglądam Twoje fotki, to się zastanawiam czy to na pewno ta działka , którą miałem przyjemność ogladać?

Zdjęcie naparstnicy prześliczne , nawet widać jaka ona mechata

A dlaczego Jureczku, dużo więcej trawnika było ? czy cóś.
Dla Ciebie jako znak rozpoznawczy, co byś w razie potrzeby trafił, nawiasem mówiąc floksy mi się rozrosły.




Wiesiu, pochwała od Ciebie to nie byle co. Zdjęcie wyszło ładne, bo i sama naparstnica jest śliczna.
Wiem, że lubisz gożdziki.

Ten piękniś to Monte Rose.

Dzięki Betinko za rozpoznanie.
Czekam jeszcze na kwitnienie białego, ale tamten kwitnie póżniej, nie wiem czy w ogółe czy dlatego, że rośnie w cieniu.
Ten biały bardziej mi się podoba, ale tegoroczne kwitnienie przejdzie mi chyba koło nosa.

Zakwitł, na razie jednym kwiatem mój jedyny powojnik.



rutewka


i liliowce wysokie


hortensje ogrodowe pokazują już pączki


Na młodziutkiej jodełce koreańskiej ( pamiątka z Firleja ) pierwszy raz wyrosły szyszeczki. Muszę ją przesadzić, ale boję się żeby nie uszkodzić, bo nie wiem
jak jej system korzeniowy się rozwinął. Ostatnio przesadzałam 3 letniego jałowca nadbrzeżnego, no i oczywiście uśmierciłam go, bo nie myślałam,
że ma takie długie korzenie.


Tojeść kropkowana rośnie w garnku, co by się nie panoszyła.


Miłego dnia, ja dzisiaj mam przymusowe wolne od działkowania.

Jakie ładne fotki robisz swoim roślinom Elżbieto!

My to jak żuraw i czapla... z tą różnicą, że my chcemy się spotkać i pogadać...
Wszędzie już kwitną piwonie, normalnie zazdraszczam... uwielbiam ich zapach i urodę...

Neluś, dziękuję.

Też uwielbiam wszystkie piwonie za urodę i zapach, a te białe szczególnie.
Dziś dla Ciebie kwiatek, a na przełomie sierpnia i września możesz sobie wykopać własnoręcznie cały krzak.