Dziękuję Elu, w takim razie muszę mojemu maleństwu przysposobić inne miejsce, żeby sobie spokojnie podrósł, bo piękny jest nad wyraz

Witaj Elu
Może to głupio zabrzmi, ale ja zmarźlak cieszę się na nadchodzące ochłodzenie
Tak lubię wiosnę a tu ktoś nam ją zwinął, chyba lepiej jak wszystko ma swoją kolej...

Ależ tu u Ciebie cebulowo! Wszystko co bardzo lubię oglądać u innych narcyze, żonkile, szachownice, hiacynty przepięknie kwitną.
Pierwszy raz widzę puszkinię urocza
Mi leśne gryzonie i kury, które spacerują sobie po grządkach czasami nie dają się nacieszyć cebulowymi
Pięknie!!!

Bardzo szybko wszystko przekwita moje pierwsze tulipany już bez główek .U Ciebie w ogrodzie sporo takich typowych ,wiosennych kwiatów ,to trochę dłużej się nacieszysz .Ja oczywiście tupię już za rodkami .
Dwa poważnie się biorą ,ale reszta pączki jeszcze twarde .Ale może to i lepiej ,bo takie czekanie też ma swoje zalety

Miłeczko, poszperałam w necie, ale nie potrafię na 100 % dopasować do konkretnej odmiany. Mój wydaje mi się nieco inny
w pąku niż Red Princess, jakby mniej napakowany i chyba płatki ma bardziej spiczste.


Efciu, jeżeli trafisz z miejscówką zrobi się z niego ładna, zgrabna kępka.
Najnowszy portrecik., ten na pierwszym planie.




Nelciu," ktoś zwinął wiosnę" - dobre.
Też lubię ciepło, ale nie upały w kwietniu i tak jak Ty cieszę się, że choć na parę dni się ochłodziło, można normalnie pracować
i póżniejszymi tulipanami nieco dłużej się cieszyć.


Moniko dużo cebulowych niestety mi zmarzło i nie było efektu, na który liczyłam, ale dobrze, że choć część została nie
uszkodzona.
Puszkinia, to uroczy kwiatek, ale dla tak marnego fotografa trudny do sfotografowania. W wątku Kondzia znajdziesz ładne jej
zdjęcia.
Cebulowymi może się nie nacieszysz, ale za to masz przepiękne otoczenie.


Ewuniu, u mnie tulipany też już przekwitły, zostało kilka póżnych i może nimi trochę dłużej się nacieszę.
Typowo wiosennych mam trochę na skalniaku, który po mrozach bardzo wyłysiał.
Wymarzły mi wszystkie macierzanki - 6 odmian, połowa żagwinu, część floksów szydlastych, część gożdzików, i parę innych drobiazgów.
Mimo tego, po przekwitnięciu cebulowych, to najbardziej kolorowe miejsce.
Na kwitnienie rodków też czekam, choć mam ich niewiele, ale uwielbiam ten kącik różanecznikowo - azaliowy.
Dostosowałam się do rad i zaaplikowałam Previcur i Magiczną Siłę i nawóz z fosforem. Muszę baczniej obserwować,
i więcej czasu i troski im poświęcić.
Mój nowy Percy Wisemann już przekwita, kwitnie też ubiegłoroczny Cunninghams White, ale bardzo skąpo, azalie japońskie lada dzień otworzą swoje pączki.





Pochwalę się jeszcze nowiutką sasanką i zmykam na działkę. Miłego dnia zaglądającym.

Kwitną jeszcze ostatnie pojedyncze tulipany.






Po innych zostały już tylko liście i wspomnienia.

Ale tulipanowy raj

Osłonięte kaliną długo trzymały się póżniejsze żonkile.




Teraz kwitną te najstarsze i najbardziej ulubione narcyzy.


Prymulka, którą musiałam przesadzić w cieniste miejsce jeszcze kwitnie


i bidulka kupiona na wyprzedaży.


Kwitną pierwiosnki omszone.



Laki i bzy rozsiewają niesamowity zapach.

Na skalniaczku.






Żagwin powoli się odbudowuje.


Floksy mocno przymarzły, ale szybko odrastają.






Niezawodny ubiorek.



Skalnice

Moje ulubione tiarelle zakwitły i niektóre żuraweczki też.












Żurawki zaczynają już lepiej wyglądać.

Pojedyncze, faktycznie Na palcach jednej ręki można policzyć No przecudnie po prostu, co tu więcej gadać. Tyle kwiecia

to samo pomyślałam.........całe łany tulipanów a Ty marudzisz ,że masz mało -cudnie i floksy pięknie wyglądają ,chyba jeszcze raz z nimi spróbuję bo pięknie wyglądają......

Tulipany jak w Keukenhof, a skalniak wzorcowy!

Elu, musi Cię bardzo cieszyć Twój ogród!
Bardzo kolorowo masz, ja jeszcze czekam na taki efekt, choć trochę tulipanów jeszcze kwitnie...
Zaczynają skalniakowe maleństwa, choć jakoś skromniej niż rok temu...
Jak poradziłaś sobie z tą podporą winorośli?

Czytałaś pw...?

Elżbieto właśnie po takich zdjęciach mamy zachciewajki . Dotąd nie myślałam o tulipanach, kilka u mnie jest od zawsze, ale dosłownie kilka, a teraz bym posadziła cały łan, tym bardziej, że miejscówka po hiacyntach się zwolniła, nie pasowała im tegoroczna wiosna, może tulipany będą odporniejsze.

Zdjęcia kwitnących tiarelli urocze, swoje też dziś fotografowałam, przy okazji odkryłam, że np. Morning Star bardzo delikatnie pachnie.
Po Twoich żurawkach nie widać żeby bardzo ucierpiały, to było wyjątkowo trudne przedwiośnie dla tych roślin.

moje żurawki mają po dwa-trzy liście ....a Twoje wyglądają jakby zimy nie było ,nie wiedziałam ,że tiarelle tak ładnie kwitną

Widzę, że mamy całkiem inne warunki siedliskowe, bo inne rośliny u nas rosną. Ja przestałam sadzić tulipany i żurawki bo za ciężka u mnie ziemia dla nich. U Ciebie za to Elu prezentują się wspaniale .

Efciu

Moniko, Żanetko wybaczcie, ale nie doczytałyście, że te "łany" to już tylko liście.
No moja wina, ciągle mam tyły.

Betinko miało być jak w Keukenhof, ale w Niemczech też oszukują i sprzedają co innego
niż na opakowaniu.

Neluś, w mojej sytuacji, nie wyobrażam sobie życia bez działki.
Na skalniaku u mnie też w tym roku łysawo, przede wszystkim wymarzły wszystkie macierzanki i już nie odbiją, bo sprawdzałam
dokładnie. Cieszę się, że pszonak, którego już opłakałam odbija, ciekawe kiedy i czy zakwitnie ?
Podporę pod winorośl zrobiłam wbijając metalową kotwę, w którą zamocowałam kantówkę, a do niej są przykręcone żerdzie.
Na razie wszystko się trzyma.
Pw czytałam, odezwę się.

Krzysiu, bardzo lubię tulipany, ale nie mam ani sprzętu ani zdolności do pokazania prawdziwego ich piękna.
Moich hiacyntów też kilka poszło na zielone łąki, tulipanów zaś, szczególnie z ubiegłorocznych nasadzeń sporo nie zakwitło.
Co do żurawek, to bardzo wiele straciłam bezpowrotnie. Pokazałam te, które dobrze się zachowały, a to naprawdę niewielka
część. Najlepiej - o dziwo poradziły sobie moje młodziutkie z wiosennego siewu, ale pewnie dlatego, że zadołowałam je
między trawami i okryłam włókniną.

Żanetko,jeżeli żurawka ma mało liści, ale zdrowe korzenie, to nie ma się co martwić, na pewno się odbuduje. Gorzej
gdyby opuchlaki się do niej dobrały.
Podobne do tiarelli kwiatuszki mają też żuraweczki, tyle że nie tak liczne.


Edytko, faktycznie zupełnie różne mamy nasadzenia, ale myślę, że to wynika nie tylko z tego, że gleba jest inna.
Przede wszystkim Ty masz prawdziwy, piękny ogród przy domu, a mój ogródek to tylko działka w ROD.
Tu są trochę inne przyzwyczajenia, z których nie zawsze da się zrezygnować, a po drugie nie na wszystko można sobie
pozwolić, a po trzecie biorę pod uwagę, że dziś na działce jestem a jutro mogę jej nie oglądać.
Jeśli chodzi o tulipany, to ostatnio zastanawiałam się, czy one nie wolą cięższej gleby. Z posadzonych w ub. roku,
w dobrym miejscu nie wyszło lub w ogóle nie zakwitło parę odmian, nawet te stare, czerwone nie kwitły
w takich ilościach jak zwykle.
Za to w miejscu gdzie jest zawsze zbita, gliniasta ziemia rósł sobie jakiś przypadkowy jeden tulipanek strzępiasty,
który w tym roku miał aż 6 kwiatów, inny właśnie ten zwykły, czerwony podobnie, z jednego rozrósł się do pokażnej kępy.
Co do żurawek, to z moich obserwacji wynika, że ich kondycja bardziej zależy od odmiany
i stanowiska, w sensie słoneczne lub nie niż od gleby.
Najgorsze, co może być dla żurawek - to opuchlaki.

Elu, a czy macierzanka się nie wysiała? Moja kępa, która rosła pięknie około 8 lat, też w ubiegłym roku zrobiła się łysa i zdrewniała. Na jesień wszystko ciachnęłam przy samej ziemi, bo paskudnie to wyglądało. Ale mam nowe siewki, które opanowują powoli kostkę na podjeździe. Nie wyrywam, zobaczę jak się będzie prezentować kwitnący bruk

Elżuniu ale tulipanów moje w części zastrajkowaly kupione 2 lata temu nie zakwitły ani jednym pąkiem dwie odmiany same liściory wyrosły,u mnie po pogłębiającej się suszy po 10 latach przyszlo gradobicie,ale chociaż spragnione rośliny podlało.A w okolicy ciagle susza się powiększa jak w niektórych miejscach Polski Ja też nie wyobrazam sobie zycia bez ogrodu jak większość z nas mam takiego sąsiada który chce mieć ładniej od nas w ogrodzie kupił 10 róż zrobił piękną rabatę kazdej rózy wsypał garść nawozu i powoli róże usychają,mówiłam mu aby nie nawoził i co nie słucha podlewa trawę z węża a trawa na skarpie ma dużo wilgoci bo jak by nie bylo to na trawe polewało u nas z nieba.
Wodą z węża podlewa wszystkie rośliny,a tłumaczyłam mu że woda ma być odstana na upór nie ma lekarstwa.