Dzięki Wiesiu
Niestety, wysokie temperatury w marcu pobudziły wegetację, a kiedy przyszły suche mrozy bez śniegu, cebulowe u mnie mocno ucierpiały.
Tak wyglądały żonkile z "żółtej rzeczki".



Myślałam, że coś się uda uratować, ale nic z tego.



W niektórych liliach zewnętrzne łuski były jeszcze zdrowe a zgniłe pędy w środku. Kilka jeszcze zostawiłam myśląc, że może coś wyrośnie.
Tylko martagony jakimś cudem się uchowały, choć rosną na tej samej rabacie.

I ja muszę pochwalić! Tyle pracy, ale efekt super! Wygląda naprawdę fachowo! Ja się deszczu doczekałam wczoraj. To była tylko chwila ulgi. Dzis tylko trochę pokropiło, ale na kolejny deszcz musimy poczekać

Dzięki Miłeczko za pochwały, to miłe.
Wczoraj cały dzień czekałam. Nad górami wisiały czarne chmury, ale u nas ani kropli. Właśnie jadę podlewać.

Ja wczoraj jechałem do Polanicy.
Po drodze tak lało, że nie mozna było samochodem jechać.
To samo w drodze powrotnej.
Dojechaliśmy do Kudowy, a tu słoneczko świeci.
Jak wrócisz z sanatorium, to może pomyslimy o jakimś spotkaniu?

Eluś ja kupiłam kilka lili w tym roku bo moje troche marne były w zeszłym roku a tu niespodzianka i wszystkie stare ładnie wystartowały nawet ze trzy takie o których zapomniałam ze kiedyś wsadziłam
Ból jak tyle lilii wypada

Elu -spokojnego wypoczynku- życzę......... a u mnie też sporo lilii wypadło, ale raczej wygniło niż wymarzło....ciężką robotę sobie wymyśliłaś ,ale efekt jest

Ale twój ogródek wypiękniał
Trawiasta bardzo zyskała. W ogóle wszystko rośnie az miło
Szkoda, że nie będzie Cię na zlocie

Elżbietko?
Co u Ciebie słychać, nie tylko w ogródku..?
Tak mi wychodzi, że wróciłaś już z wywczasów...

Coś się nasza Ela wymiguje pozwolę więc sobie wrzucić kilka aktualności . Udało nam się wyrwać chwilkę z prac w arboretum i ekipa goszcząca u Eli najechała jej ogród
Z tej oto okazji kilka migawek





hostowisko






urokliwa łąka




hortensjowo




żurawkowisko


coś na ząb




daliowisko a w tle wypracowany paletowy płotek


i jeden z podglądaczy

Jakie ładne jeszcze masz dalie Elu ! Jabłka też pysznie wyglądają. Mieliśmy szczęście do pogody. bo dzisiaj to głowę urywało. Miło mi było Ciebie poznać osobiście

Ewuniu ! cieszę się, że była okazja bliżej się poznać i chwilę porozmawiać. Podziwiam, że zdecydowaliście się przyjechać z drugiego krańca Polski, ale jestem pewna, że ani przez sekundę
nie żałowaliście, bo warto było w takim święcie uczestniczyć. To jedyna i nie powtarzalna okazja.
Pogoda faktycznie była jeszcze łaskawa, bo już wczoraj mocno powiało i polało. Dziś rano tylko 7 stopni, więc sezon kwitnienia dalii lada dzień się zakończy.
Serdecznie pozdrawiam.

Ela ma piękny ogrodek, ale WIESI oko rewelacyjny sposób pokazało na zdjęciach!

Elu! Po pierwsze bardzo się ciesze, że poznałam Cię osobiście! Po drugie: baaaardzo dziękujemy za pomocną dłoń i troskę, choć nie spaliśmy u Ciebie! Po trzecie: masz takie piękne dalie i tak cicho siedzisz?
I nie kracz, że sezon się kończy, bo u mnie dopiero co się zaczął i zaczęły kwitnąć jakoś z sensem! Szkoda,z e Wiesi nie zadałam obfocenia dali z wszystkich stron. A może to zrobiła?

Elżbietko - Aniu bardzo, bardzo dziękuję za przemiłą atmosferę, pyszne jedzonko, wygodne spanko i w ogóle za wszystko czego u Was doświadczyłam
Pozdrawiam serdecznie, ukłony i podziękowania dla Małżonka za Jego starania i poświęcenie



To były piękne dni, po prostu piękne dni.............................................................................szkoda, że czas tak szybko pomykał

Wiesiaczku kochany! piękne zdjęcia jak zawsze. Gdyby jeszcze moja działeczka była taka ładna jak na Twoich zdjęciach. Jesteś czarodziejką.


Betinko


Miłeczko też się cieszę, choć miałam wrażenie, że znamy się od dawna.
Kilka dalii mam pięknych, bo przecież mam je od Ciebie. Jeśli chodzi o kwitnienie, to u mnie też / mimo podlewania / dopiero od niedawna zaczęły się pokazywać normalnie wykształcone kwiaty. Nie wiem czy Wiesia zdążyła zrobić zdjęcia daliom, bo byłyśmy na działce bardzo krótko, byłyśmy zmęczone, a poza tym robiło się już szarawo.
Jak wyzdrowieję, może jeszcze zdążę zrobić aktualne zdjęcia - z pewnością nie takie jakby zrobiła Wiesia.

Trudno, pokażę te z początku września.

Veruś kochana to ja Wam dziękuję za te cztery wspaniałe dni. Wasza obecność i przebywanie z Wami to był lek na moją duszę i przywrócenie mnie do życia.
Tu muszę Olusi podziękować szczególnie za to, że Ciebie do nas przywiozła

Veruś, Olusia, Wiesiaczku, Nelciu jesteście kochane, bardzo Wam dziękuję za ten cudowny choć krótki czas.
Wszystkie pozdrowienia i podziękowania przekazałam mężowi, bardzo Wam za nie dziękuje i cieszy się, że smakowało.

Szkoda, że Moniś nie mogła przyjechać razem z Nelą. Mam nadzieję, że będzie jeszcze niejedna okazja żeby się spotkać.

Widzisz, ja już nie pamiętam co komu dawałam Naprawdę mam kiepską pamięć ! Ale bardzo się cieszę, że tak pięknie kwitną!

Elu! nareszcie masz ciszę i spokój w domu co?
Otworzyłam słoiczek od Ciebie i M prawie cały wszamał..!
Raz jeszcze dziękuję Ci za gościnę , żurawka już rośnie. Czy ona wytrzyma trochę słonka?

Nelu jeszcze raz dziękuję za przywiezienie mnie i moich roślinek.
Ciszy nie ma, bo strasznie kaszlę.
Mąż zwrócił mi uwagę, dlaczego dałam tylko po jednym słoiczku ?
Moje paprocie czekają aż wyzdrowieję, a żurawce słoneczko nie zaszkodzi.

Elu , kuruj się, duuużo witaminy C przyjmuj, to pomaga..
Jak widziałam Was z krótkimi rękawkami to jeszcze zimniej mi się robiło..