Zuza! Naprawdę kiepsko. Powinnam was bombardować zdjęciami, jak w ubiegłych sezonach, a nie chcę sie powtarzać. Kilka kolejnych ma ładne, obiecujące pąki, ale nie zapomnij, ze mam 150 odmian. powinien być już festiwal. Nie mam mowy o spotkaniu daliowym i nie było mowy o wystawie. na domiar wszystkiego teraz leje i to co kwitnie, pomimo podwiązanie łamie się i pokłada. Nędza!
Ale ja zawsze mam nadzieję na kolejny lepszy sezon.
Oluś! Dół wyleczony? jest jeszcze kilka ogrodów, gdzie w tym roku ładnie , nawet cudnie wygląda.
Nelu! Najważniejsze, ze są! ja mam obawy, ze wiele odmian zaniknie, pozostaną tylko te z kaperów, takie które się dobrze przechowują i mnożą. Mamy jeszcze z 2 miesiące, pewnie zdążą pozostałe zakwitnąć.
Małgosia! To Ewelina!

jest cudowna, posadziłam ją przy pompie. tam rosną zawsze te, które są mi najdroższe. W razie czego są u mnie.
Nie lubię ulew, ale to już stały element naszego zmieniającego się klimatu. idealny byłby nocny deszczyk 2 x w tygodniu
Ewka! Ja właśnie mam plan obsadzić większą połać hostami, bo one wyjątkowo dobrze znoszą zmiany klimatu. Pod warunkiem, że mi się w nich koty nie wyczochrają ( nie cierpię ich za to). Rozpoczęłam realizację mojego planu i sadzę kolejnych kilkanaście sztuk, z perspektywą kolejnych. Jakoś mnie to trzyma przy życiu. I jeszcze musze chyba żurawek pomiędzy dosadzić, bo to dobre towarzystwo. Z paprociami ostrożnie, bo tam chyba nieco za sucho. Nie wiem co z moimi klonikami będzie. Zostawię jeszcze, a jak wiosna nie wystartują - wytnę. Piękne były, ale nie wiem, czy w końcu pasowały do naszego ogrodu.
Aniu! No uśmiałam się z naszego telefonu, szkoda, że dłużej nie mogłyśmy pogadać, ale myślę, że nadrobimy! Dalie jakoś rozkminimy. Musze weny nabrać, a może właśnie to przyniesie mi wenę. Wróciliśmy z ptaków, musze zdjęcia ptasie ogarnąć. Ale potem, obiecuję, że się przyjrzę. Cieszę się, że malunki Ci się podobają. Będę paćkać dalej, to jest terapeutyczne.
Dziękuję wam bardzo za słowa otuchy. Musze przemyśleć plany na kolejny rok. pewnie nie zrezygnuje z dalii , ale możliwe, ze coś taktycznie pozmieniam, może będę je podpędzać?

Wrócilismy ze Słońska. jeszcze nie weszłam do ogrodu, bo leje, ale wolę to niż palące słońce i gorący wiatr.
Wyrżnę jednak buszpana. Poległam jednak w tej walce. nie mam ochoty dłużej walczyć. Spalę drania i tyle. W ogrodzie ma być ładnie w końcu. Szkoda mi miejsca na to straszydło.
Musze pobuszować na forum, może to mnie jakoś natchnie. mam np kolejną różę do kupienia. Przed bramą u mojej mamy rośnie cudna roża, pięknie pachnie i wygląda. ma świecące liście i zgrabny pokrój. rozszyfrowałam ją, to chyba Lambada. Posadzę ją przed domem, bo dalie w tym miejscu nie chcą rosnąć od 2 lat.
na dziś sprzed wyjazdu:
Piegża