Ślicznotki róże:





I jedna z moich ulubionych - Larisa. Raczej krytykowana na forach - u mnie sprawdza się doskonale:

Pięknie jesień pokazałaś

Podoba mi się Twoje podejście do rodzinnego ogrodowania ,warzywnik wzorcowy ,dalie urocze a dzień też mi się zrobił za krótki

Jak to było z tymi semperkami.Acha- begonie.
Tak w ogóle to witam
Fajny wątek.Przeczytałem od początku.Warto było

Agnieszko, cudownie jesiennie u Ciebie
Właśnie jesień z taką temperaturą jak obecnie, powinna trwać ze trzy miesiące, żeby zdążyć przed zimą wszystko zrobić na spokojnie

Danusiu - dziękuję

Żanetko, Ewuś jak się pracuje i ma inne obowiązki dzień niezależnie od pory roku jest za krótki.
Ale rzeczywiście teraz zbyt szybko robi się ciemno. Ja troszeczkę zwolniłam i już nie gonię. Odpuszczam. Czego nie zrobię na jasień uzupełnię wiosną.
Kiedyś myślałam, że jak nie zrobię tego czy tamtego w "odpowiednim" terminie to pozamiatane. Na szczęście życie weryfikuje takie zbyt ambitne podejście.
Uczy pokory, cierpliwości i dystansu do wielu spraw (i do siebie )
Ogrodnictwo ma być przyjemnością a nie zawodami, kto szybciej, kto lepiej, kto ładniej Ogród jest azylem, w którym odpoczywam i się resetuję

Danusiu i Żanetko nie widziałam Was na liście chętnych na zlot ZZ, chyba, że coś przegapiłam? a bardzo chciałam Was poznać osobiście
Ewuś a co do Ciebie to naprawdę liczę, że jednak uda Ci się dojechać na zlot. Mi też trudno poukładać sobie plany na rok z góry. I też na 100 % nie wiem czy coś mi nie wypadnie. Zwłaszcza, że muszę jeszcze gdzieś ulokować dzieciaki. No i będę na zlocie NOWA, co nie zawsze jest łatwe. Ale bardzo chcę Was poznać

Jurku witam Cię ślicznie w moim ogrodzie . Dziękuję za miłe słowa. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy, nazwijmy to, historyczno- poznawczo-krajoznawczej. Twoje legendy o roślinach mnie rozwalają (oczywiście w pozytywnym znaczeniu). Zwłaszcza, że ja bardzo lubie tego typu opowieści . A znasz Lamparską i jej książki o Dolnym Śląsku ?
Floksów to masz więcej niż ja roślin w ogrodzie
A tak a propo nicka to z łaciny ? Czy może od nazwiska architekta?

Aguś ja tez bym bardzo chciała niestety w weekendy to ja pracuję a ten czas to środek sezonu

W sobotę miałam mnóstwo planów : najpierw kupno roślin, potem sadzenie, sprzątanie ogrodu....
Po rośliny pojechaliśmy ale całą resztę odpuściłam . Po prostu po tygodniu pracy - padłam i nawet mi się na ogród nie chciało iść ;(
Ale sobota nie była całkiem stracona:)
Przez przypadek trafiłam na trochę większy punt ogrodniczy (a raczej producenta) gdzie wypatrzyłam jeżówki.
Zapytałam grzecznie czy można kupić, czy zna pan odmiany no i nieśmiało o cenę - bo doniczki były spore, rośliny łanie rozwinięte i co ciekawe w większości jeszcze kwitnące:). Pan odmian nie znał ale cena była tak atrakcyjna, że wzięłam 10 szt. I to jest najlepsza oferta jeżówek , która mi się w ostatnim czasie trafiła.
W popularnym sklepie internetowym, któremu po ostatniej wpadce, postanowiłam dać szanse, jeżówki kosztowały 14-16 zł . Przyszły marniutkie ogryzki. Nawet zdjęcia nie zrobiłam - bo nie było co.
Potem byłam w większej szkółce gdzie załapałam się na o wiele ładniejsze okazy i o dziwo w promocyjnej cenie 7 zł/szt.



A w sobotę to już cena była bardzo atrakcyjna - 5 zł/szt.





I jak mogłabym się oprzeć ?????
Nawet mąż mnie namawiał na większa ilość

Aguś wcale się nie dziwię że się nie opierałaś sama bym brała jak nic jeszcze w takiej cenie

Takim zakupom ,to nikt by się nie oparł świetne są ! Ja lubię jeżówki ,ale zauważyłam ,że te bardziej wyszukane ,to są mniej odporne .Raczej krótkowieczne .Te które Ty kupiłaś długo będą zdobić ogród .
Braku czasu ,to Ci nie zazdroszczę ,dobrze pamiętam ten czas .Grządka przed domem i tyle mojego .Na nic więcej nie miałam siły .Ale za to teraz mogę szaleć do woli .Czy ja Ci mówiłam ,że masz superowy awatarek ? jeśli nie ,to Ci mówię .Fajny

Ja też bym się nie oparła
Takie zakupy planuje wiosną
Jakoś do sadzenia jezówek o tej porze roku podchodze sceptycznie
Ale za taką cenę
Uważaj z tym kciukiem i nie lekceważ tego.
Lepiej usztywnij go, żeby nie pogorszyło się

Zakupów jeżówek zazdraszczam. A wybieram się dziś do centrum ogrodniczego, może tez sobie coś kupię, bo będzie wyprzedaż.
Jesienne zdjęcia - cudowne!

Agnieszko ten semper to od sempervivum czyli rojnik, bo od tej roslinki zacząłem swoje ogrodowanie i forumowanie.Od tego czasu minęło juz troche czasu.Teraz Moje zainteresowania trochę ewoluowały w innych kierunkach, ale nick pozostał.Nie jestem nim zachwycony bo semper po łacinie to zawsze, ale nie będę już zmieniał.

Lamparską znam, ale nie czytam.Oczy stare i już nie ma w nich tej mocy co dawniej.Ograniczam się do internetu tu jest wszystko.
Dolnym Śląsk to wspaniałe miejsce z bogata historią pełne tajemnic i zagadek.
Piekne jeżówki kupiłaś.Będzie kolorowo w Twoim ogrodzie.U Mnie nie chcą rosnąć.Może dlatego, ze na początku sadziłem te odmianowe.Wszystkie padły.
Teraz mam jedną, taka zwykłą i jest nadzieja, że coś z niej będzie.

W Raciborzu zwiedzalam Ocice chyba tak pisało na drogowskazie
Że też nie wiedziałam wcześniej. ..

Ale nic to Aguś, nadrobimy!

No i w końcu byłam i kupiłam... 1 sztukę!
Chyba nie byłam w tym sklepie co trzeba.

Kochani w końcu mam trochę czasu, żeby cokolwiek napisać. Cały tydzień był bardzo ciężki, pracy dużo ( nie narzekam - wolę tak niż za mało ), wyjazdy służbowe i kombinowanie jak wszystko ułożyć, żeby dzieciakom zapewnić opiekę. Akurat tak się zdarzyło, że zarówno ja jak i mąż mamy dosyć absorbujące zawody. Ale jak się chce to i dom, dzieci, pracę i ogród da się ogarnąć. Tylko czasami zastanawiam się jak długo ....

Ale nic to znajdę czas i na forum , w końcu to przyjemność a tego też nam w życiu potrzeba:)

Jeżówki czekają na sadzenie. Mam nadzieję, że jutro dam radę.

Miłka - oj nie zaszalałaś w ogrodniczym Ale tak jest najczęściej, że jak się nastawiamy na fajne zakupy to nie bardzo wychodzą, natomiast jak "idziemy z ulicy" to zawsze coś więcej nam się podoba (zwłaszcza jak nie mamy kasy )

Danusiu liczę, że mimo wszystko kiedyś się spotkamy, niekoniecznie na zlocie

Ewuś, avatarek kiedyś miałam inny, bardziej prywatny. Ale ten tak mi się spodobał, że nie mogłam się oprzeć
Co do jeżówek - to dużo osób, na forum pisze, że te pełne są jakieś delikatne. Ja mam przede wszystkim odmiany o pojedynczych kwiatach i rosną bardzo ładnie. W tym roku dosadziłam trochę bardziej wyszukanych - zobaczymy. Ale biorę pod uwagę, że mogą być "krótkowieczne". Ale co ja mogę, jak mam słabość do tych roślinek

Gosiu - już jestem ciekawa co kupisz wiosną

Jurku - a ja stawiałam, że Twój nick jest z łaciny i znaczy zawsze. A to dlatego, że kiedyś fascynował mnie język włoski, w którym wiele słów jest podobnych do łacińskich . I min. zawsze po włosku to Sempre. A zwiedzanie fajnych miejsc w Polsce zaszczepili we mnie dawno temu rodzice a teraz ja próbuję zrobić to samo z moimi dziećmi. Polska naprawdę jest piękna
Jak znajdę trochę czasu wrzucę zdjęcia z Doliny Pałaców i Ogrodów w Kotlinie Jeleniogórskiej - na pewno znasz to miejsce:)


No Betinko - to zwiedziłaś najbogatszą część Raciborza .
A nadrobimy - na pewno . Teraz wiesz gdzie nie szukać, a ja liczę na zlocie na Twoje słynne już nalewki

Żeby nie było, że poświęcam sie tylko pracy całe dzisiejsze popołudnie poświeciłam córci Dołączył do nas młodszy młody i tak w trójkę zabraliśmy się za robienie lampionów z dyni.
Nie przepadam za Halloween w typowej amerykańskiej wersji ale takie lampiony u nas, na śląsku były od zawsze. Mówiliśmy na nie "myłki". W dyni wykrawało się oczy, buzie, nos , do środka wstawialiśmy świeczki i najczęściej przed Wszystkimi Świetymi wystawiało sie takie ozdoby w ogrodach. I nie miało to nic wspólnego z religią, kościołem czy innymi przekonaniami. A tak naprawdę, w podaniach śląskich, myłek - to złośliwy duch, który, kiedy ktoś się zgubił, świecąc płomykiem w ciemnościach, specjalnie wskazywał ludziom złą drogę.
W każdym razie zwyczaj robienia z dyni lampionów nie był dla nas niczym nowym i "amerykańskim".

Teraz podchodzę do robienia 'myłków' z przymrużeniem oka Najczęściej są to ozdoby do ogrodu a nie typowe halloweenowe dynie.

Takie lampiony zrobiliśmy dzisiaj ;

Zawszewiosna napisał:
Aguś, wierz mi, bardzo bym chciała. Ale u mnie problem jest taki, że ja wiem, że na dzień dzisiejszy nie dam rady. W tym roku mi się udało, bo córka urodziła i przebywa cały rok na macierzyńskim. Przyjechała więc do nas i my dzięki temu mogliśmy się wybrać i na zlot i nawet nad morze. Cóż, takie życie, ale nie narzekam, niektórzy mają gorzej

U mnie jeżówki wcale nie chcą rosnąć Jedynie purpurowa, ta najzwyklejsza rośnie, kwitnie i sieje się jak głupia. Ale nic to, jest tyle innych roślin pięknych, że żalu nie czuję Ale cena za takie ładne okazy baaaaardzo zachęcająca.