Ania... z tym wypieszczeniem każdego centymetra to żeś... pojechała...

chyba muszę sobie to wydrukować...

owszem zdarzają się fragmenty rabat, które mój wzrok radują, zwykle bezpośrednio po jakiejś rewolucji...

bo już rok później to wszystko zaczyna żyć własnym życiem i niekoniecznie według moich zamysłów...

jedno rośnie aż za dobrze i wchodzi pod nogi albo zasłania inszych ulubieńców, drugie karleje tudzież zwija manatki i powstaje dziura... i rób, co chcesz... zaś od nowa trzeba wymyślać, co zmienić i jak przesunąć całą resztę... do tego nieustanny monitoring i pytanie: już podlewać czy jeszcze dzień nie podlewać... ja nie mam czasu na pieszczenie
Białe kwiatuszki w zieloności to aster rozkrzewiony, który późnym latem i jesienią robi robotę... znaczy rabatę...

do tego bezproblemowy... rośnie w cieniu i znosi cierpliwie moją suszę
Za mną od dawna chodziły jakieś drobne, nie narzucające się zbyt nachalnie swoją urodą kwiatki... miała być gillenia, ale się nie przebiła w moim gąszczu, a i susza tez jej nie pomagała i wypadła po sezonie... wcześniej były jarzmianki, bardzo w mym guście, ale miałam problem z zaakceptowaniem stanu ich liści, które to niekoniecznie zachowywały się idealnie do końca sezonu... obecnie jestem bardziej tolerancyjna...

więc jarzmianki - w głównej mierze dzięki Tobie - wracają
Astra rozkrzewionego jako roślinę do cienia polecił mi Andrzej... i to naprawdę był strzał w 10... pierwsze 2 na próbę kupiłam jesienią 3 lata temu, przyszły niekwitnące, ale jak w następnym roku zakwitły, to... domówiłam 6
Z dzisiejszego ranka
Mnie bardzo ujmuje ta biel płatków i przechodzące kolorystyczną metamorfozę środki kwiatów... może nie
złote a skromne... ale na pewno skromne a wdzięczne...

zgoła odmienne od innych,
krzykliwych astrów
Można powiedzieć, że to białe chmurki na zielonym niebie
Miłko... ja mogę obrócić moje kaktusy... jak chcesz, w lewo czy w prawo?

Ofkoz się chichram, bo i mnie nie raz, nie dwa telefon zmienił tekst według swojego widzimisię...

postaram się obfocić, jeśli warunki świetlne pozwolą
Tu w zestawie tarasowym z połowy sierpnia z finiszującym swoje kwitnienie echinopsisem
Ewo... dzięki za to uwielbienie...

a skoro jest apetyt... to
voila... najaktualniejsze kadry
Jako że spać w nocy nie mogłam, to wyprawiwszy dziś dziecię do szkoły, wyszłam o 8 rano z kawą na taras i zaraz się wróciłam po aparat, bo ogródek był mokry od rosy... coś pięknego
A jarzmianka kwitnie na nowo... to lubię