Iwonko ach no właśnie. Pogoda dynamiczna tego lata, ale ja nie narzekam. Jest cudnie, ogród napity i w słońcu wszystko wygląda bajkowo!
Mieszanka była jednoroczna, a teraz tym miejscu bylica piołun- wieczna odrastajka!
Żanetko w niedzielę były poprawiny A dziś chowam w pracy ręce pod biurko, bo wyglądają... jak u ogrodnika
Danusiu rano jeszcze poszalałam w lesie z psami trzy godziny A potem miało być tylko koszenie trawy...wyszło jak zwykle
Aniu dziękuję u mnie z konieczności dużo roślin cieniolubnych. I pewnie tych zakątków będzie przybywać, bo drzewa na około rosną i zabierają słoneczko.
Widać, jakie rośliny wymagają przesadzenia: trzyletnia Rhapsody in Blue już nie kwitnie tak obficie i wygięła się w stronę słońca. Podobnie hortensja Grandiflora na zadniej.
Trzeba będzie zrobić remanent i pomyśleć, co wyjedzie na wieś.

A na wsi teraz działa W. W piątek pojechał ogarniać włości przez wizytą gości na początku sierpnia...

Zakwitł pierwszy zawilec

zuzanna2418 napisał:
Ja także jestem bardzo zadowolona z takiego lata, bo gdy sobie przypomnę setki godzin spędzanych na podlewaniu moich usychajacych roślin w ubiegłych dwóch sezonach, to słabo mi się robi. Według zapisków, jakie prowadziliśmy w wątku o przymiarkach pogodowych od dnia św. Łucji, deszczowy miał być lipiec, ale także i sierpień. Dopiero wrzesień miał być bez opadów. Liczę na to, że te prognozy się sprawdzą. W sumie, gdyby nie późnowiosenne, bo już majowe przymrozki, ten sezon uznałabym za jeden z najbardziej udanych od kilku lat.
Twój kompostownik przypomina mi moje choć i tak sporo wykłaszających się traw susze i palę. Rosną w takim tempie, że nie nadążam z pieleniem i czasem tylko obrywam te dojrzewające kwiatostany. Gdyby nasze rośliny rosły z taką prędkością, trzeba by się ograniczyć do tylko kilku gatunków i odmian.

Polu och, podlewanie... na wsi, gdzie jesteśmy sporadycznie było możliwe jedynie interwencyjnie, ratunkowo. A i tak straty były spore. Nie da sie tak gigantycznego deficytu wody wyrównać z węża... W tym roku co prawda przymrozki zrobiły swoje, ale poza tym jest naprawdę dobrze.
Zielone są też trawniki miejskie, a bywało, że już w sierpniu były wypłowiałe.

Szczyt różany za nami, no to liliowce na podium

Frans Hals Niezawodny, obficie kwitnący.

Chocolate Candy Ciemny, głeboki kolor i płatki robiące wrażenie aksamitnych


Summer Wine nic dodać-nic ująć


Painted Lady pojedynczo cyka kwiatkami

Mildret Mitchell Trzeci rok u mnie i dopiero teraz kwiaty odrobine podobne do wzorca. Poprzednie wyglądały jak kawałek przybrudzonej ścierki.

Purplelicious barwa raz bardziej ciemnoczerwona, raz brązowawa.

Stellar Double Rose no, ma coś w sobie

Night Embers

Arctic Snow prawie biały

Baja Czerwień doskonała

Avant Garde płonie na rabacie. Susza mu nie straszna

Black Arrowhead Bardzo pająkowaty, ale kwiatków tyle co palców dłoni

A teraz kilka niezidentyfikowanych obiektów kwinących

Zuziu u mnie większość niezidentyfikowanych ale próbuję powoli nazwać bo potem kupuję podwójnie cudne masz te ciemne ja takich muszę dokupić bo tych mam najmniej Dzisiaj sobie poszlałam i prawie cały dzień spędziłam w ogródku bo chłopców zabrali dziadkowie na kilka dni a córka jeszcze nie wróciła czyli obiad dopiero na wieczór jak M wraca

Danusiu u mnie na szczęscie zachowalo się sporo znaczników, choć niektóre niby oznaczone okazłąy się pomyłką.
Ten, którego wstawiłas do wątku Night Beacon to moim zdaniem Lavender Deal. U mnie LD wygląda tak





Smacznego wieczornego obiadu

Kupiłam pod taką nazwą więc nie byłam pewna czy to w końcu on czy nie on tylko że u mnie jest jaśniejszy dużo

Danusia napisał: Robiłam te fotki w bardzo pochmurny dzień.
Mam też sloneczne

No to ja już nie wiem co to to mam tak wygląda w deszczu

Pajączki zachwycają mnie bezgranicznie nawet jakby miały jednym kwiatem kwitnąć . Ale ten Twój żółty NN prawie pająkowaty spisuje się na medal

ach te liliowce -dlaczego jest ich tyle odmian -zwariować można bo wszystkie by się chciało,,,

Danusiu no tak, chciałam pomóc, a jeszcze bardziej zamąciłam
Wiesiu tak, kupiłam go pod nazwą "żółty pająk" Kwitnie bardzo obficie co roku mimo dośc cienistego stanowiska.
Żanetko i w dodatku jeszcze nowe odmiany powstają Dwa lata temu byłam w Wojsławicach i mnie zatchnęło. A było już po szczycie kwitnienia!
To mój ulubiony


W niedzielę dokończyłam podcinanie cyprysika, nie jest to najlepsza pora na ten zabieg, więc nie poszłam na całość. Ale odsłoniłam ścieżki w stopniu zadowalającycym




No i tradycyjnie rabata reprezentacyjna

Nieeeee nooo! Ty masz sporo słońca w tych krzokach skoro liliowce świetnie sobie radzę. .

Zuziu ten bedzie jadnak chyba tak jak mówisz LD chciałam trochę rozpoznać żeby nie dublować kupując nastepne ale kiepsko mi to idzie
No nic to najwyżej te co podwójnie pójdą na rabatkę za płotem albo do siostrzyczki bo coraz bardziej jej sie tez podobają
Rabatka reprezentacyjna cuuuuudo

Beti jeszcze nieliczne zakątki słoneczne zostały, ale i półcieniu niektóre odmiany radzą sobie. Wyjścia nie mają
Danusiu mój LD jest bardzo zmienny w różnych sezonach. Teraz, po trzech chyba latach najbardziej przypomina wzorzec. Zresztą wiele odmian mam takich, co co roku wyglądają inaczej. Najbardziej stabilny jest chyba Music Man, Baja, Last Snowflake i Spray of Pearls.

A rabatka reprezentacyjna w 2013 wyglądała tak

No proszę trzy lata i zrobiła się dżungla , piękna przemiana

Zuziu czyli jest dla mnie nadzieja że kiedyś też doczekam sie takich ślicznych kęp liliowcowych i tak pięknych rabat

Wiesiu dzungla to w zasadzie już była po dwóch latach
Danusia no kochana, piękne rabaty to juz masz, A liliowce odwdzięczają się za opiekę.

A u mnie floksy wiechowate wchodzą w szczyt kwitnienia






Jedna z nielicznych lilii zakwitła


Liliowce: Indian Sky


I znów zmutowana Mildret Mitchell


Kaktusiarnia kwitnie

To echinopsis? Mam takiego, co kwitnie na różowo, ale z 2 lata nie miał kwiatów. Chyba ma za dobrze!

Liliowce cudne! Sama mam niewiele, ale urocze są! Powalają mnie nazwy liliowców Kurka! Nie raz spłakałam się ze smiechu!

Zuziu piękne masz te floksy a liliowiec Indian sky