Zuziu świeczka śliczna i tak jak piszesz najważniejsze że w łożyłaś w to serce a takie dni nigdy nie są łatwe ale jak to w piosence Maryli -Łatwopalni Świat między wierszami największy ukrył skarb.......

Całe życie kogoś żegnamy ,a z wiekiem coraz więcej osób odchodzi .Taka kolej rzeczy i nic tego nie zmieni.
Każdy musi jakoś przeżyć swój smutek ,nie ma innej rady Fajnie Ci zdjęcia wychodzą ,nawet o tej paskudnej porze roku .Mnie już się nie chce nawet wyjść do ogrodu ,a co dopiero fotki robić
A siewki ,to i ja zbieram ,ciągle jakieś doniczki stoją i czekają na nowego właściciela .Przeważnie do zimy wszystko porozdaję ,po czym zbieram nowe

Ja ileś lat temu nie wierzyłam,z e te grudniki kwitną! dopiero jak sponiewierałam, zapomniałam podlewać, doniczka mi spadła itd, to bestie te w pracy i w domu zaczęły kwitnąć.
Twój ma fajny delikatny kolor!
Smutki są człowiekowi również potrzebne! Wtedy widzimy realizm świata!

Danusiu, Ewciu, Miłko potrzebowalam troszke czasu, żeby poukładać sobie w głowie, powspominaliśmy Wiesia ze znajomymi i już mi lżej.
W pracuni kocioł przez świętami, ale wracam z ciekawostką.
Na dorocznym spotkaniu świątecznym z radcami rolnymi ambasad przy stoliku holenderskim spotkałam młodego człowieka, który zachęcał do degustacji wódeczki z...cebul tulipanów. Wdałam się w rozmowę i okazało się, że jego rodzina to hodowcy tulipanow od XVI w. On poszedł nieco w innym kierunku. Dwa lata spędził na badaniu efektów fermentacji i destylacji miazgi z cebul tulipanów. Porównywał wyniki laboratoryjne z ziemniakami.
W efekcie otrzymał to


Trunek ekskluzywny( wersja z samych tulipanów to koszt butelki najdroższego koniaku tj jakieś 300 EUR, wersja z mieszanki tulipanów z żytem około 50 EUR), przeznaczony na wąski rynek restauracji, sklepów koneserskich etc.
Rozpoczął promocję w Polsce
Smak ciekawy, moc jak najbardziej przepisowa

Pogoda u nas obrzydliwa, wieje i leje.

Chyba cię przywołałam myslami: własnie weszłam w spis ogrodów, by znaleźć Twój, ale doszłam do ostatniej i ...nie ma! Kliknełam ponownie na pierwszą i okazało się, że gdy ja szukałam, Ty własnie napisałaś.

Trunek oryginalny, ale przyznam, że mnie wszelkie wódki pieką i nie rozpoznaję żadnej nuty zapachowej, aromatycznej... gdyby robił jakies winko, oooo, to może bym zarządziła składkę na jedną butelczyne do wypicia na zlocie.

Prace nad zabezpieczanie ogrodu przed mrozami juz trwają, czy odpuszczasz to sobie?

Polu, jak to nie ma?
Jest pod Z.

Ja nie przeglądałam spisu z miniaturkami, tylko strony w dziale.

Polu zaglądałam czasem na forum ale jakoś weny nie miałam. Dobrze, że mnie ściągnęlas
Ja za wódkami nie przepadam, także wolę wino. Dlatego ograniczyłam się jedynie do kieliczeczka w celach poznawczych.
Pomyślałam, że jakby była wódeczka z paproci, byłoby jak znalazł na wystawe w Wojsławicach

Przygotowań do zimy w miejskim brak. Poza zgrabieniem zgrubsza liści z trawników nie mam jakoś natchnienia.
W wiejskim stara słoma rumiankowa ze stodoły poszla jako okrycie dla świeżo posadzonych traw. Moze uda nam sie zabrać trochę zrębków w przyszłym tygodniu do ogacenia róż. I chyba to by było na tyle...

zuzanna2418 napisał:
A wiesz, że to dobry pomysł???? Nasi przodkowie nazywali paprotke pospolita 'słodziczką' i jej kłacza uzywali przy leczeniu bronchitu, kaszlu, oraz zaparć i przy niewydolnościach watroby. Uwazano też, ze dodanie jej do jedzenia upatrzonej osoby, spowoduje to, co powoduje lubczyk. Może faktycznie przydałoby się nastawic troszkę naleweczki na kłaczach paprotki?????

Dzx za podrzucenie tematu

No prosze, mądrej głowie dośc dwie słowie! Ja nie miałam pojęcia o takim zastosowaniu paproci!
W ogrodzie taka zima









Odsłoniła sie kostropata ściana, po której pnie się winobluszcz trójklapowy



Cebule wysadzone, niektóre niestety ruszyły z powodu tej pluchy i temperatury na plusie.

Zuzia no popatrz Ty zdegustowałaś z tulipanów i natchnęłaś Plusię już będzie nad paprociowymi trunkami pracować

Danusiu a to podobno o Rosjanach mówią, ze wódkę ze wszystkiego potrafią zrobić

Dziś u nas ktoś słońce ukradł, lekko tylko wyszarzały ciemności nocne, więc trzeba siedzieć przy świetle. Zasadniczo nie przeszkadza mi to, bo od dziś mam urlop aż do BŻ, czyli szaleństwo! Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam tyle wolnych dni pod rząd...
Ogród bezśnieżny, bezmroźny, mokry.










Ale życie sie tli tu i tam

Zuzia, liliowiec zaczyna
U mnie taka sama pogoda. Śnieg stopniał całkowicie i od kilku dni sucho. Wczoraj i przedwczoraj było nawet troszkę słońca, ale wieje nieprzyjemny wiatr.

Efciu powiem Ci, że nie jestem pewna czy liliowiec zaczyna czy jeszcze nie skończył Stella d'Oro zawsze mnie zadziwia.
No, ale wysadzone miesiąc temu przebiśniegi wylazły, więc coś się stanowczo popitoliło.
Pogoda beznadziejna. Naprawdę wolałabym normalną zimę ze śniegiem i mrozem.

Czytam sobie "Z uchem przy ziemi" Kena Thompsona. Polecam!
CIeszę sie, że nie muszę jechać do zatłoczonego centrum pogrążonego w szaleństwie przedświątecznym.

zuzanna2418 napisał:
Przeczytałam i również polecam świetna pozycja

A zimy, niezimowej już mam dość , u mnie na zmianę biało i ciaprato

zuzanna2418 napisał:
Im jestem starsza, tym mocniej nie lubie miasta. jestem chora, gdy musze jechać coś załatwiać. owszem, pracuję we Wrocku, ale szybko przelatuje autem obwodnicą i dawno juz nie byłam w centru, poza wypadem na jarmak bożonarodzeniowy. Kolega mnie wyciągnął i nawet byłam zadowolona (on uważa, ze ja dziczeję z tym swoim ogrodem i roślinami, bez ludzi ), ale szybko zwialiśmy z tego tłumu w zacisze małej kawiarenki.

Tyle się pisze w watkach o literaturze wartej poczytania...może by tak założyć watek, aby łatwo było dotrzeć do cennych książek? Chyba zaraz to zrobię.

Wiesiu no właśnie. Ja nie chcę teraz wiosny. Ma być porządek, wiosna ma przyjść po roztopach, wyczekiwana w długie zimowe wieczory. Ma wyjść pod resztek żniegu i zbutwiałych liści.
Polu ja ze swoich peryferii warszawskich musze być niestety codziennie w samiutkim centrum. Ma to swoje dobre i złe strony. Niemniej jednak zgiełki i tłok mnie męczy i jak nie muszę to nie odwiedzam.
A wątek książkowy jest, nawet o nim zapomniałam!

Zuziu no podobno ale tez mówią że -Polak potrafi Pogoda u mnie na szczęście roślinki wyhamowała bo nocami mrozi a w dzień przeważnie od 0 do 5 st najważniejsze że prawie codziennie mam słoneczko bo człowiek od razu inny

Danusiu u mnie dziś też na lekkim minusiku, rano długo utrzymywala się mgła. Ciesze się, bo dzięki wolnym dniom mogę troszkę pogapić się na ogród, coś tam podgrabić, coś wyrwać









Ptaszory dostały świateczną słoninkę




Święta spędzamy na wsi, więc póki co mogę się lenić. A gotowanie na kuchni kaflowej to będzie sama radocha, może nawet pierogi zrobię

W. zakupił kosiarkę bijakową do firmy. A w zasadzie to przystawka do ciągnika jednoosiowego Pasquali. No, jest zachwycony! Sprzęt kosi wszystko, co napotka, oraz równa teren, więc i na wsi przyda się bardziej niz kosa spalinowa. Przynajmniej w niektórych miejscach, gdzie stopa ludzka dawno nie stanęła

Zuziu piękne fotki zrobiłaś ja na razie dalej sprzątam choć to troche taka robota głupiego jak to babcia mawiała bo jak zacznę piec i dekorować dom to znów narobię wielkiego bałaganu