Danusiu ja przez tymi świętami nie sprzątam intensywniej niż zwykle. No w końcu brudem nie zarastamy Lubię robić gruntowne porządki jak już się wiosna ustabilizuje i można otwierać okna, drzwi na taras i nie marznąć
Na wsi trzeba będzie pewnie ogarnąć, bo ostatnio gospodarował tam W. z pracownikami A potem pewnie dzicy czworonożni lokatorzy.

Dziś i jutro W. jeszcze ma spotkania z dweloperem, bo po przejrzeniu dokumentacji projektowej pewnego skweru okazalo się, że magister architekt krajobrazu zaprojektował sobie rośliny, nie dostrzegając, że teren jest zacieniony przez drzewostan oraz bryły okolicznych budynków.
No, ale teraz takie czasy, że projektować zieleń może każdy z papierkiem jakiejś tam alma mater

Bardzo lubię Twoje zdjęcia, teraz w niewielkim, rozproszonym świetle. Świetnie wyszła siateczka z hortensji, róże, berberysy i nawłoć!

Mnie właśnie ta nawłoć się spodobała, efekt jakby przypadkiem
Niestety zima póki co bezśnieżna, może na Podlasiu poprószy...

Bardzo mnie ciekawi co zaprojektuje projektant krajobrazu.
Ten ogród, który teraz pokazujesz bardzo mi sie podoba a chyba sami go projektowaliście .
Jest taki naturalny gdzie można naprawdę się wyciszyć i odpocząć -ciekawi mnie co on innego wymyśli,bo papier wszystko przyjmie.

Majeczko W. musi przekonać pana z urzędu dzielnicy (projekt był robiony na zlecenie urzędu), że posadzi coś innego, bardziej odpowiedniego na to stanowisko, ale niezgodnie z projektem pana architekta... Jutro go czeka przeprawa...
Nasz ogród to skutek bardziej swobodnego przepływu pomysłów na adaptację tego co już było. Była jedynie idea przewodnia, że mała działka przydomowa musi być podzielona na "wnętrza" i połączona ścieżką meandrującą z lekka, coby wydawało się, że ogród jest większy. Stary numer
W. nie jest projektantem w ścisłym znaczeniu słowa. On jako naczelny gaduła opowiada klientowi swoje wizje Zła strona tego to brak precyzji i możliwe czasem spory z klientem, że niby "pan mówił tak, a jest jakby inaczej..."
No dobrze, bo się zapędziłam w jakieś wywody od kuchni...
Ogromnie się cieszę, że nasz ogród Ci się podoba. Lubimy takie kipiące bujnością ( no, może nie o tej porze roku ) zakątki.

Zuziu ja lubię przed świętami przeglądnąć wszystkie szuflady,półki szczególnie u dzieciaków tak dokładniej
Powiem Ci że masz rację- teraz co krok reklama projektowanie ogrodów nawet u nas . Fotki jak zwykle śliczne szczególnie ta z trawą i chyba kosodrzewiną mi się podoba

Danusiu ja do niektórych szuflad to ja boję się zaglądać
Mnożą się uczelnie produkujące absolwentów, to i firm przybywa. A niestety wiedza wyniesiona ze szkoły, kursu to niestety nie wszystko. Jak się komuś nie chce pojechać na miejsce i obejrzeć teren, porozmawiać z wlaścielem czy zarządzającym (bo przecież ma plany, wyrysy, rzuty itp), nie ma wiedzy praktycznej jak się dany gatunek i odmiana zachowa w konkretnych warunkach, o ile zwiększy rozmiary, to potem są takie historie. Już mieliśmy projekt ogrodu na dachu garażu podziemnego, gdzie podłoże dla drzew wg projektanta miało 20 cm głebokości.
Tereny zieleni publiczej mają jeszcze to do siebie, że ich konserwacja jest trudna, rośliny muszą być naprawde odporne na pogodę, mieszkańców, ich dzieci i psy... To nie dopieszczany ogródek przydomowy. Więc jak się posadzi coś, co juz z zasady czuje sie kiepsko w danych warunkach, no to potem będzie tylko gorzej.

No dobra. Choinka ubrana w pstrokaciznę ozdób gromadzonych przez trzy pokolenia . Teraz pakowanko przed wyjazdem.

To miłego wypoczynku światecznego i dużo sniegu od Wigili, coby te święta były naprawdę nastrojowe.

P.S. Kosiarka bijakowa???? Boshhh...nawet na uszy nie słyszałam

Zuziu moja miała być złoto -czerwona ale dzieciaki robiły w szkole ozdoby ,koleżanki maja zdolne łapki i tez jest kolorowo ale te rękodzieła najważniejsze przecież a jeszcze co roku dokupuję w szkole na kiermaszu od dzieciaków no i tak założenie się zmieniło
Miłego wypoczynku dla Was i Radosnych Świąt

Zuziu pewnie już przed świętami nie przeczytasz, ale i tak życzę Wam spokoju, wyciszenia i regeneracji sił w zaciszu wioskowym

Dobrze że W. otrzymał to zlecenie, będzie miał głowę i ręce pełne roboty, ale i jakaś stabilność zawodowa

Kosiarkę bijakową kupił już jakiś czas temu syn, kapitalna maszyna do wszelkich trudnych terenów: ugory, nieużytki nawet z zadrzewieniem, kukurydziska siekają bez zastanowienia, będziecie zadowoleni

Ja też mam jeszcze bombki po babciach! Mama mi je w wianie wcisnęła, bo nikt ich nie chciał. Może je wyciągnę i użyje w tym roku! Pstrokacizna górą!!!

Kosiarkę bijakową polecam, jest świetna w trudnym terenie, tnie bez problemu wszystkie trawiaste badyle , nie straszne jej kretowiska i drobne kamienie

A na dziś życzę Radosnych Swiąt!

Witam przedświątecznie! Twój ogród kipiący bujnością bardzo mi się podoba, a jesienno-zimowe zdjęcia są pełne uroku. U mnie też na choince kolorowa pstrokacizna, zbierana przez pokolenia, lubię takie.
Życzę pięknych Świąt Bożego Narodzenia!

Przepiękne zdjęcia
Tak naprawdę cały czas mamy jesień. Zimy na razie nie widać.
Może od razu przejdziemy do wiosny?

Wesołych świąt

Polu bardzo przydatne urządzenie, oczywiście gdy się ma teren duży i trudny. Można pewnie wypozyczyć, ale w firmie bardzo się przyda.
Danusiu u nas ozdoby zabrane kiedyś z mieszkania babci, trochę ozdób z czasów rodziców, moje, podarowane przez przyjaciół, kupowane czasem w różnych miejscach Polski... no cała historia materiał też przeróżny: szklane, ceramiczne, słomkowe, szydełkowe. Innej choinki sobie nie wyobrażam!
Majeczko po rozmowie z panem z Wydziału Ochrony Środowiska wszystko wygląda bardzo dobrze. Pomysł się spodobał, teraz tylko W. musi to opracować w formie dokumentu i przesłać. Zawsze pod koniec sezonu nastrój ma minorowy i nos na kwintę, więc taka oferta bardzo go na duchu podniosła.
Tamaryszku Twój ogród i Twoje pisanie jest zawsze moją inspiracją, a W. który nigdy nie czyta blogów wsiąkł w Twój z kretesem
Miłko tak własnie! Ozdoby, jakie mieliśmy w wiejskim były głównie srebrne a z uwagi, ze lampki zdechły, taka smutnawa była ta choinka.
Wiesiu z niecierpliwoscią czekam, kiedy będziemy mogli wypróbowac ten sprzęt u nas. Póki co sprawdza sie świetnie u klientów, liczę, że ucywilizuje kilka trudnych miejsc. Choć część postanowiliśmy zachować w stanie dzikim, np. teren za spichlerzem. Tam jest trawiasto i trochę krzaków samosiewnych śliwek-robaczywek.
W końcu wrogiem ogrodu jest nadmierna ilość chemii i nadmierny porządek
Margosiu u nas też zima pojawiła się dośc symbolicznie i szybko zniknęła. Tempertury w okolicy zera lub powyżej. Dziwnie.
Boję się, żeby nie było niemiłej niespodzianki, jak już roślinnośc zdecyduje się wyleźć ze stanu uśpienia...

Kochane, bardzo dziękuję za życzenia świąteczne! Mam nadzieję, że ten czas był dla Was radością i odpoczynkiem, a nie bieganiną i stresem.
My postanowiliśmy odizolowac się od zamieszania i wyemigrowaliśmy do wiejskiego.
W. chciał mi zademonstrować swoje dokonania z poprzedniego pobytu.

No trzeba przyznać, że odwalili kawał gigantycznej roboty. Teraz to wygląda dość średnio i trzeba wysilić wyobraźnię ogrodniczą, żeby dojść do wniosku, że potencjał jest

Moja rabata autorska została oczyszczona z darni, a wszystkie zamówione rośliny posadzone. Teraz to trzeba wyściółkowac na grubo, bo chwast tylko czeka, żeby zająć nowe terytoria...



Darń została spryzmowana w takich oto stosach, które uprasza się o skompostowanie się. Potem rozplantuje sie ziemię na okolicznych terytoiach


Przybyło nam traw... głównie miskantów, które W. powtykał, gdzie się dało. Z braku lepszego pomysłu i materiału wyściółkował wszystko starą słomą ze stodoły.





Ten ma niesamowity kolor. Aparat nic a nic nie przeklamuje


Obawiam się, że myszy i nornice zrobią tu Kansas City, ale mamy też ekologicznego eliminatora populacji gryzoni


Przybyło kilka iglaków, na razie w wersji mini. Dwa oznaczone




Róże sobie kwitną



W dzień przedwigilijny powstał płotek otaczający nasz "kompostownik", wyraźnie zainspirowany architekturą Stadionu Narodowego...



A Wigilię mieliśmy kameralną, bez pośpiechu, hałasu, napinki.

Zazdroszczę wam Zuza takiej Wigilii! Co prawda u nas zawsze zgiełk i zamieszanie z całą liczną rodziną, co nawet lubię, ale chyba mam dość! Tak chciałabym na spokojnie, refleksyjnie, sam na sam...
Rabata autorska ma potencjał, chciałabym zdobyć taki areał. U mnie szpilki nie wetknę! Ale w tym roku postanowiłam zmniejszyć ilość dalii na rzecz kwiatów, o których zawsze marzyłam np kosmos .
Krogulca gratuluję, ale on raczej na ptaszki się czai niż na gryzonie. Oby także zajął się gryzoniami

Kurczę, a ja myślałam, że to myszołów! No tak, potem widziałam podobnego jak latał za gołębiami sąsiadów... I gapił się na sikorki dyndające na słoninie.
Święta rodzinne mają swój urok pod warunkiem, że faktycznie to lubimy. My jakoś nie bardzo..., ale staraliśmy się spędzać je "jak tradycja nakazuje" Bunt nastąpił w tym roku

Z prac ogrodniczych, no bo jakżeby bez nich:

-oczyściłam z badylstwa jednorocznego rabatkę pod domem. Został wiciokrzew, róża Raubritter, Palibin i jakiś berberysik nędzny.





A następnie powtykałam cebulki z Biedry zakupione na promocji Starałam się zrobić to tak, zeby pamiętac, gdzie są. Czyli wylądowały wokół krzaczków.



W. powalczył z dżunglą śliwkową


Na dni okołosylwestrowe pojechał sam z Kredką (ona okropnie znosi sylwestrową kanonadę, a w Warszawie walą już trzy dni przed) i jak słyszę z raportów telefonicznych cały czas działa, ale na spokojnie, bez tego szaleństwa, jak w sezonie, kiedy nie wiadomo za co się brać.

Zazdroszczę Ci Zuzanko robienia porządków .Mnie się nijak nie chce .Słońce bezlitośnie obnaża to ,co miłosierny śnieżek zawsze nakrywa .A tu ani płateczka W nowym roczku życzę Ci dużo zadowolenia z życia i ze zdrowia .No i pociechy z najbliższych

Ewciu porządki takie symboliczne, żeby ścieżką dało się przejść, bo pędy fasoli i łodygi słoneczników zrobily taki kłąb pochylający się na wysokość kolan.
Ale to dobra terapia tak trochę pogrzebać w badylach. Ta zima bez zimy jakoś tak smętnie nastraja.
Wszystkiego, co Ci potrzebne do szczęścia serdecznie życzę!