Zuziu, porządki w wiejskim pokazują ten potencjał
A mi się zupełnie nie chce nic robić w ogrodzie. Śnieg stopniał, glina mokra na maksa i deszcze znów zapowiadają.

Życzę Wam wspaniałego nowego roku

Efciu no tak, pogoda zgniła. Ja naprawdę wolę normalną zimę.
Wtedy wszytsko ma jakiś rytm.
Niech Ci nowy rok przyniesie to wszystko, na co czekasz!

Z postanowień noworocznych: musimy zrobić remont kuchni i pieca. Poza względami wizualno-estetycznymi wchodzą w grę znacznie ważniejsze względy bezpieczeństwa no i efektywności użytkowania. Kolejne cegły szmotowe wyleciały, drzwiczki się rozlatują... Umówiliśmy się wstępnie z jednym zdunem, w marcu kazał się przypomnieć. To chyba będzie główny wydatek tegoroczny.

O rety... ta kiełbacha...

Ummm... zapachniało...
Zuzanno, z lekką zazdrością czytałam o Świetach na wsi - my w podobnym składzie, ale w mieście niestety.

Zupełnie taki piec kuchenny miała moja babcia, jeszcze z lewej strony poniżej linii 'fajerek' był taki wsad
do pieczenia chlebów... no rozmarzyłam się... ten smak będę pamiętać do końca życia, a jeszcze z masłem
własnej roboty, z mleka od własnych krówek, ummm...

Wszystkiego dobrego w nowym roku!

Zuziu fajnie mieliście na wsi też bym tak chciała odciąć się od wszystkich i na spokojnie zaszyć się pod babcinym piecem z kotem na kolanach rozmarzyłam się wspominając dzieciństwo spędzone u babci właśnie pod bardzo podobnym piecem

Oby wszystko w nowym roku toczyło się po Waszej myśli

Klimatycznie u Ciebie na wsi Zuziu , też marzę o takiej kuchni więc udanego remontu życzę i
Wszystkiego co Najlepsze w Nowym Roku

Zuziu ale będzie cudnie jak wszystko wiosna wystartuje mnie w przyszłym roku czeka wymiana blach w piecu kaflowym bo brzydkie się strasznie zrobiły a chciałam sie wreszcie zmobilizować i upiec placki na blasze takie jak mamuśka dawniej piekła

cudnie spędziliście Wigilię ,fajnie mieć taką odskocznię od miejskiego pędu ...choć na wsi- jak widać też ciężko pracujecie....i pieca zazdroszczę,czasami schodzę do piwnicy pogapić się w ogień

Trzeba za wszelką cenę ratować funkcjonalność pieca! Ja żałuję, że w mieszkaniu po babci (niestety w centrum Poznania przy Starym Rynku), gdzie mieszkaliśmy 15 lat, rozebraliśmy stary piec kuchenny. Ale byliśmy młodzi i nie w głowie mam były piece, ale pralkosuszarka, nowoczesna kuchenka.

Dziewczynki kochane dziękuje za odwiedziny i noworoczne życzenia!
Mam nadzieję, że Wam ten rok zaczał się obiecująco!
To nasze drugie święta na wsi, ulegając naciskom rodziny wyruszaliśmy zwykle dopiero na Sylwestra
Brakowało nam śniegu, no ale pewnie będzie na Wielkanoc

Piece bezwzględnie będziemy remontować. Mamy też kaflaki w domu miejskim, z czego jeden na chodzie i miło jest napalic w nim w chlodne wieczory. W większości starych domów na osiedlu ludzie polikwidowali te piece lub przerobili na eleketryczne.
Zresztą na wsi mamy jeden pokój i łazienkę bez źródła ciepła (graniczą ze sobą ścianą działową), więc wymysliliśmy, że zrobimy pieco-kominek po stronie pokoju, a od strony lazienki kaflową ścianę grzewczą.

W Warszawie kilka dni z mrozem, niezbyt dużym, ale do tej pory pogoda była nieprzyzwoicie wiosenna, więc różnica zauważalna. Ale przy okazji było słońce, jakoś lepiej mi się funkcjonowało.Pies mniejszy tez lubi, jak słońce przygrzewa.

Ja tak samo lubię wystawiać się do słoneczka, jak pies mniejszy

Zuziu, w Warszawie wolno palić w piecach? U nas już nie wolno. Znaczy, jeszcze trzy lata jest okres ochronny, dla tych, którzy nie zdążą zlikwidować palenisk na węgiel i drewno.

Efciu u nas też uchwalono przepisy antysmogowe w październiku ubiegłego roku. Ale tam jest mowa o zakazie spalania paliw najniższej jakości czyli miału, mułu węglowego i paliwa z udziałem mokrego drewna. No i jest mowa o kotłach grzewczych, które muszą spełniać określone normy do 2022r..
Nie mam pojęcia, co w sprawie pieców kaflowych, my palimy drewnem sezonowanym, nie spalamy żadnych odpadów etc.

U nas jeszcze nie ma, ale apelują. Wyniki pomiarów powietrza bywają bardzo nieciekawe. Ale kotły najbardziej dymią, bo na okrągło się w nich pali. Mój sąsiad właśnie tak pali i wiecznie papieża wybiera. Dobrze, że komin podwyższył, bo w zeszłym roku dym mi szedł prosto w okna dachowe. Od naszego kominka lekka biała smużka dymku się unosi.
Psina przedstawia obraz błogości! Zazdraszczam!

U nas też jakość powietrza do bani, ale na to pracowali przez lata Ci, którzy dopuścili do zabudowania klina napowietrzającego Warszawę. Wiatry u nas głównie zachodnie, Puszcza Kampinoska niedaleko i pięknie wszystkie pyły i smrody wywiewałoby, gdyby nie ludzka pazerność i brak planu zagospodarowania przestrzennego.
Przedwczoraj pogrzebałam w Benexie, bo mają przedsprzedaż. Skusiłam się na kilka mieczyków i dalii.

Kredkę mi jakieś paskudztwo położyło, na razie diagnostyka w kierunku babeszji niejednoznaczna. Siedzę w pracy i denerwuję się nieprzytomnie. Trzymajcie kciuki za burka.

Zuziu kciuki trzymam , będzie dobrze

My tez palimy tylko drewnem sezonowanym ale sąsiad naprzeciwko to nawet tym paskudnym miałem .Zuziu trzymam kciuki

i ja trzymam kciuki ,

Trzymam kciuki i ja Zuziu . Przy okazji poczytałam co to ta babeszja i skąd się bierze, a to znów winne kleszcze

Maju, Danusiu, Żanetko, Wiesiu
No tak, laboratorium potwierdziło, że babeszjoza! Pewnie zlapała na wsi. Kleszcza nie przyuważylam przy głaskaniu i czesaniu, ale w tym futrze, które ma teraz to nietrudno przeoczyć.
Mam nadzieję, że rokowania dobre, bo to sam początek.

Zuziu musi być dobrze a Kredka da radę