Mnie to nie przeszkadza. Z kolei, jesli wejdzie ktoś nieobyty, nie połapie się czyj to wątek i do kogo się zwracać.
Kochani, jeśli chcecie nadal pisać ze swoich starych nicków, nie ma sprawy, konta są aktywne.

Mnie się podoba, taki powiew świeżości... Kochani, rutyna jest nudna " Czemu nie?"

Ja tam się cieszę
Osobno było Was tak jakoś mało.
Teraz w kupie zaczyna być więcej

Widzę, że niezłe zamieszanie wprowadziliśmy. Jednym się podoba , drudzy są na nie. Ja osobiście jestem szczęśliwa, że zaczęło mi się chcieć od nowa... Jakoś tak (pandemicznie) od dawna przestało mi się chcieć. Więc uznałam , że może razem będziemy się napędzać i po krótkiej rodzinnej naradzie jesteśmy cieszmy się wiosną
W Hanutkowie wiosna jak co roku jest później niż w innych rejonach Polski, ale oboje z Pawłem po przedwczorajszym obchodzie stwierdziliśmy, że nie ma aż takiej tragedii. Owszem jest dużo strat bo śniegiem szczodrze sypało z nieba przez 2 m-ce , ale zdecydowanie więcej szkód wyrządził śnieg w iglakach, Paweł co mógł zreanimował, powiązał.. Część jednak pójdzie do wycinki, taka sytuacja. Nie wiem jak nasze irysy, mam nadzieję, że przetrzymają. Liczyłam na to, że nabiorą "ciała" tak troszkę po mnie ;P Na początek trochę zdjęć innej mojej miłości. Bo ogród bez ciemierników o tej porze roku wyglądałby, wróć w ogóle by nie wyglądał , raczej!


















Czyż one nie są piękne, no czyż? Będę ich gorącą orędowniczką!

No, ale nie samymi kwiatkami człowiek, a konkretnie mąż żyje! Teraz chwila dla jego pasji, starałam się jak mogłam najlepiej oddać piękno tych ukochanych kulek Pawłowych, co to zmieniają się za czas jakiś w potwory

















Na niektórych dyndają sznureczki, tych raczej już nie będzie

Ciemierniki u Was, jak widzę, w takim samym stadium rozwoju, jak na Dolnym Śląsku. Wpół rozwinięte zamarły i czekają na ciut większe ciepło. Orędowanie za nimi, jak najbardziej wskazane, bo termin kwitnienia, łatwość uprawy i uroda.... Tego nie spotyka się się u innych roślin.
Zapewne Paweł zapała do mnie całkowitą nienawiścią , ale drzew nie żałuję. Dla mnie drzewa, to zawsze był potrzebny innym roślinom cień i raczej nie wnikałam w ich urodę. Potem doceniłam ładną liściówkę, ale do iglaków wciąż nie mogę się do końca przekonać.

Poll Kotenieńku , zastanawia się właśnie co Ci odpisać, no i jakimi uczuciami pałać A tak na poważnie, to ja widzę wielkie zmiany w Pawła postrzeganiu iglaków, napisał o ubiegłym sezonie, że nie kupił ani jednego iglaka, a ten świerk to ja osobiście mu kupiłam, bo bardzo mi się podoba w ogrodzie Ewy Bez żadnego żalu rozstaje się z nimi, natomiast liściarka zaczyna wywierać na nim coraz większe wrażenie, samych klonów ma pewnie koło stu, więc zmiana jest i dobrze!
No to co może po kwiatuszku, zakrzyknęła głośno Marzenka!

Wiosna? A dzie tam pani! zima jak jasny pieron!









Z tymi domkami dla owadów to chyba się pospieszyliśmy No ale chociaż widać efekt zimowych zajęć z ZPT z patronką Hanutkowa

SantaRispetto napisał:
A o którym świerku piszesz, bo ja się pogubiłam?
Kloniki? Super, też w nie weszłam, choć u wielu podmarzają u mnie końcówki. Niezbyt ładnie to wygląda i muszę latać z sekatorem, żeby tych suchelców nie było widać. A w ogóle, to Paweł jest kumaty w szczepieniach, to mógłby puścić w świat trochę fajnych kloników. Ja do tej pory ściągam z UK, ale teraz źródło się zamknęło.

U mnie też spadł śnieg, ale malutko. Tylko w cieniu trochę się utrzymało. Wiosna....echże Ty....

To ja odpowiem za Marzękę
Chodziło o świerk kaukaski Aureospicata, który cieszy oko wiosennymi żółtymi przyrostami, a i jego zieleń przez pozostałą część roku jest wyjątkowa. Coś jakby igły woskiem posmarował Rósł sobie już kiedyś taki w Hanutkowie, ale gdy osiągnął ze 4 metry nagle stwierdził bez wyraźnej przyczyny: "wyprowadzam się". Przez dwa sezony nie wypuszczał przyrostów, traktowałem go każdą możliwą chemią, a na koniec potraktowałem go piłą. No i teraz wraca jego duch
Z liściakami to tu jest o tyle problem, że bardzo często mocno wieje i ich liście równie często uszkadzają się i nie wygląda to estetycznie. Dotyczy to szczególnie tych dużych. Kiedyś rosła tu np katalpa, która rok w rok wyglądała fatalnie. Jednego nieuszkodzonego liścia na niej nie było. Niepomny tego doświadczenia posadziłem w wietrznym miejscu magnolię parasolowatą
Co do szczepień klonów to bardzo trudno o dobre podkładki. O jeżeli do tych zwykłych (polny, jawor, pospolity) jeszcze nie jest to problemem to zdobycie jako takich dla palmowych lub japońskich graniczy z cudem. Pozostaje wysiewanie, ale to trzeba ze 3-4 lata zaczekać.

SantaRispetto napisał:


po późną wiosnę to ja bardzo serdecznie zapraszam na środkową Lubelszczynę.
Oczary, ciemierniki i krokusy za jakiś miesiąc będziemy mieć akurat w rozkwicie

Dzień dobry, dzień dobry zakrzyknęła głośno Marzenka
Widzę, że idea wspólnego wątku nie była taka zła, mąż zmobilizowany, sam z własnej inicjatywy pisze, brawo!
Ja tylko chciałam Ci napisać Poll Kotenieńku, że klony to ja bardzo, nawet na dzikim zachodzie w Szczecinie muszę z sekatorem przy suchych gałązkach polatać.. Ot wrażliwce i tyle, ale ich piękno i zmienność kolorystyczna w ciągu roku wynagradza wszystko <3 Na naszej szczecińskiej ziemi goszczą one już od dość dawna, większość mam od super sprzedawcy Pawła Towar zdrowy, zgodny z opisem, szczerze polecam! Przy tym pomoc w razie braku chęci współpracy też nie była bez znaczenia, także tak... Mąż pochwalony, dzień zaliczony
Jeśli chodzi o podkładki, to trzeba będzie pomyśleć o tych wysiewach zdecydowanie. Sami widzieliśmy, że to nie jest bardzo kłopotliwe. Nasza BeatkaZ robi to z dobrym, skutkiem, tak więc do dzieła Kochanie
Zmartwiłaś mnie z tym źródłem Polu, tyle przepięknych i unikatowych roślin tam kupowałaś.. Wyschło nam na ten rok też źródełko berlińskie, no co za czasy, ogrodnicza posucha wręcz. Protestuję! Może to zmobilizuje nasze krajowe szkółki do zwiększenia asortymentu, choć szczerze wątpię. Będzie to zdecydowanie czas handlu wymiennego między nami No bo jak tak nic nie kupować Trochę trzeba!
Janko, może i tak , ale za to jakie macie lato na tej Lubelszczyźnie, a na Kaszubach to tak Ci powiem wiatr, i jak jest 22 st. na termometrze to tropiki moja droga Choć się staram rozpędzać te chmury, przepędzać te wiatry jak tylko mogę

Dla równowagi bo znów śnieg za oknem pokażę jakieś bardziej optymistyczne widoki.
trochę już te pierwsze nieśmiałe promienie słońca mnie zdopingowały do porządków tarasowych. Jesteśmy gotowi, wiosno przybywaj!

A czymże to święta rodzina tak przestraszyła szaraka, że mu słuchy na baczność stanęły?

Piękne brateczki w pięknych donicach .

Edytko, może i święta, ale jak widać diabła mamy za skórą... Biedny szarak wylądował na banicji( tylko, żeby nas nikt do animalsów nie podał)
Jak stał przy drzwiach balkonowych, to Magda mówiła, że ktoś na nią patrzy. Śmiałyśmy się z tego, ale coś jest na rzeczy, no nie chce choć na chwilę spuścić wzroku! On pójdzie gdzie indziej, ale na ten moment koncepcji brak
Co do donic, to zakupione w naszym ukochanym NRD, tuż za granicą Szczecina w Obi ( sprawdzaliśmy w polskim obi też były, tylko cena z nóg zwalała) Staraliśmy się raz w m-cu podjechać, bo jakby tam inaczej traktują portfele, z jakimś takim szacunkiem do klienta podchodzą. To nie są małe koryta, kosztowały nas po 7.99 euro za sztukę. Mamy też stojące wysokie, po 5 euro chyba. Wiele roślin i akcesoriów ogrodowych tam wpada nam do koszyka. Mamy mnóstwo podpór do roślin w zabójczych cenach 1 euro. Uwielbiam tam robić zakupy :d
Podpisała i zredagowała M. (zresztą to łatwo rozpoznać po przecinkach )

Za taką cenę też bym chętnie przytuliła kilka .

Szarak świetnie y wyglądał na rabacie, częściowo przysłonięty przez nieduże liściaki (tawułki, hosty, ciemierniki) . A nawet na tym skalniaczku pod tarasem.

Szarakowi kapusty trza nasadzić w zasadzie hosty też by sie nadawały
Co w balii rośnie? w wodzie?
A donice świetne...

Myślę, że na bank się gdzieś idealnie wpasuje, wezmę go pod pachę, i pochodzę po alejkach. Ciężka bestia, ale czego się nie zrobi dla achów i ochów
Może faktycznie tak jak Ania podpowiada w salatach/hostach, pośród ciemierników tu akurat zadowolę Edytkę. Pod magnolią zrobił mi Pawełek ławeczkę, docelowo fajnie by tam wyglądały takie krzesła ciut vintage z plecionki. Mogłabym sobie posiedzieć, bo przecież nie samą pracą się żyje, ponapawać się nie tylko florą, ale i fauną choć trochę. Zawsze zając lepszy od ślimaka w hostach
Aniu to w bali to skrzyp, bodajże zimowy, ale rąk sobie uciąć nie dam, ktory to. Moze też rosnąć w ziemi, ale lubi wtedy jak ma odpowiednie warunki, ruszyć z impetem i pojawia się wszedzie.. Dla jednych wada, dla drugich to może być zaletą
Jeszcze tak tylko wspomnę, że ja osobiście mam problem z dodatkami, roślinami w ogrodzie. Bo tak jakoś wszystko mi się podoba i wszystko bym sadziła w pobliżu tarasu na eksponowanym miejscu Może, w naszym szczecińskim ogrodzie jest to jakoś do ogarnięcia, ale kaszuby To se ne uda pani Ptrillowa











Zostawiam Wam szczecińske słońce, bo na Kaszubach wiadomo śnieżnie i minus
M.

No ładne kwiatki.. ciemierników znaczy szczęśliwie ta choroba mnie nie dopadła.. jeszcze..

No wiesz Nelciu, ja tez kiedyś kupiłam 2 sadzonki ciemierników na FO po piątaku i od tego wszystko się zaczęło.. Tak na poważnie to jednak gorąco polecam! Nie ma dłużej i w bardziej nieciekawych czasach kwitnących kwiatów. Można wybierać te w typie hrabiń, ale też są skromne Kopciuszki, powalające pięknem i prostotą<3
Także dla każdego coś fajnego Polecam! Roślina niby wymagająca wiosną świetlistego światła, a potem już bardziej cieniście, to jak ma odpowiednio mokro daje radę i w słońcu. Sprawdzone info

W tym roku zakwitnie z 10 moich osobistych siewek, czekam z niecierpliwością!

A kto Ci zabroni sadzić wszystko co Ci się podoba?
Donice super.
Zastanawia mnie, dlaczego tam za zachodnią granicą jakoś taniej, mimo, że więcej zarabiają?
Może u nas za dużo ludzie kupują? Zbyt duży popyt?
Chyba w całej sieci powinna być taka sama cena?

W tej chwili to naprzemiennie zabraniają zdrowy rozsądek i portfel, ale na szczęście zdarzają się chwile, gdy udaje się coś przemycić
Te zakupy za Odrą to z jednej strony mnóstwo fantastycznych okazji na zakup nietuzinkowych rzeczy w śmiesznych cenach, a z drugiej rosnąca coraz bardziej frustracja, że za identyczne rzeczy u nas trzeba u nas często wysupłać o wiele więcej lub po prostu u nas ich nie ma. Póki co NRD nam jednak zamknęli i nie ma okazji przekonać się czym teraz nas w sklepach denerwują
A u nas? Wiosna się zbliża


Tam, gdzie sarny już przetarły ścieżki nieco już widać