Kasiu ja wiem, że miłość nie wybiera ale..... czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, jak dużo jest odmian liliowców ???? .

Piękne te pola z belami słomy, takich nie widuję u siebie, bo u nas wąskie paski pól, w większości porośnięte krzaczorami, bo tu gleby V i VI klasy.
Ale tego lata z zaskoczeniem zauważyłam na jednym z pól ustawione "dziesiątki" z żyta.
Dowiedziałam się, że to na zamówienie taka uprawa, potrzebna była komuś słoma na "kręciaki" do pokrycia dachu, ciekawe prawda?

Edytko, wygląda wstrętnie, no ale cóż jest to potrzebne. Tylko dziwię się dlaczego nie na nieużytkach, których pełno wokół.
Miłko, u mnie też trochę stoi, ale naszło nas na cytrynówkę, zwłaszcza, że trafiłam bardzo soczyste cytryny.
Ewo witaj. Dziękuję za pochwały, a synkowie przybrani;). Kurek teraz nie chciałabyś oglądać, golasy się porobiły,nigdy takich kur nie miałam. Przyprawę robię od niedawna, jak zobaczyłam, że w gotowcach jest np cukier, albo mąka. I powiem Ci warto!
Elsi najgorzej, że to nie jedna miłość, bo hostoza, lilioza, różyczkoza, chyba łatwiej mają ci, co wybierają tą jedyną
U mnie zima

Jeny! Ale Ci napadało! U mnie już stopniało i tylko mała plamę na środku ogrodu mam.
Ale znalazłam moja nalewkę na płatkach róży! To dopiero odlot! Babska!

Miłka to ja jadę na tą nalewkę, zwłaszcza przy takiej pogodzie . A serio to poproszę o przepis.

No nie mam przepisu jakiegoś konkretnego. Miałam półlitrowy słoiczek. Napełniłam go płatkami róży (Louise Odier, ale może być inna mocno pachnąca), wsypałam cukru (naprawdę nie pamiętam ile, ale może z dwie łyżki? może więcej , może po prostu trzeba spróbować) i zalałam wódką. Leżałam długo w ciemnym, zapomniałam o niej. Przypomniałam sobie po może 4 miesiącach, przecedziłam i przefiltrowałam. Dobra wyszła, pięknie pachnie!

Hmm, czyli potwierdza się moja teza, że najlepsze nalewki, to robione ta ,,na oko,,. Ciekawe co by wyszło z utartych płatków różanych zalanych alkoholem
Miłko kolejna moja ulubiona dalia,może ją zidentyfikujesz? Ulubiona bo: jako pierwsza zaczyna kwitnąc, zawsze obficie, i karpa pięknie przyrasta

Pewnie można zalać te utarte płatki i nieco poczekać. Jak nie maja innych dodatków jak płatki i cukier, to na pewno się uda.

Ta dalia wygląda mi na Good Earth tak na pierwszy rzut oka. zazwyczaj pierwszy rzut jest słuszny!

Miłko dziękuję za idetyfikację . Jeśli nie zużyję całej róży do pączków, spróbuję zrobić naleweczkę, a może raczej likierek.
Byliśmy dziś na spacerze w lesie, żałowałam, że nie zabrałam aparatu.

U mnie śniegu prawie nie ma. Został tylko tam, gdzie był wyrzucany zgarniany z podwórka. Prosiłam Mirka, żeby rzucał tam , gdzie są kwiaty. Zapowiadają mróz. Ciekawe czy lilie przeżyją, trochę ja okryłam. Szkoda by mi ich było.

Kasiu, z tego co widać na zdjęciach, Twoje lilie rosną w pobliżu zabudowy. W takich miejscach mają lepsze warunki, są osłonięte więc mają cieplej. Moje rosną na wygwizdowie w ciężkiej, gliniastej glebie. Jak dotąd dawały sobie świetnie radę. Myślę, że nie musisz się martwić o swoje

Werciu niestety, nie wszystkie rosną pod domem, no i u mnie jednak zimniej niż u Ciebie. Ale nic, pożyjemy, zobaczymy.

U mnie jeszcze trochę śniegu leży, ale miałam chyba grubszą warstwę..
Wiecej strat w liliach mam z powodu myszowatych niż mrozu.
Wrażliwe na mrozy są lilie orientalne (czyżbym zauważyła Muscadet?),
więc jeśli wiesz, gdzie rosną możesz rzucić na nie kilka gałązek stroiszu, trochę kory, czy słomy.

Kasiu na mróz wrażliwe są tylko orientalne, jak wiesz gdzie rosną to narzuć im na wierzch igliwia lub gałązek iglastych, azjatki i mieszańce dadzą sobie radę

Elsi, Majko lilie przykryłam gałązkami i trocinami, w zeszłym roku miały tylko trociny. Teraz spora kołderka śniegu leży, ale przy największych mrozach śniegu było tylko troszkę. Jakby któraś wypadła będzie miejsce na nowe
Elu tak, to Muscadet.
Trochę starszych zdjęć:

Podoba mi się ta idea ogrodu z robalkiem, jedyny i niepowtarzalny. Jest tez na czym budować, nie taki od zera. I szybko wszystko się zmienia. Hydrant bezcenny, własna woda na zadanie. W tej konwencji robalkowej nazwałabym mój "ogrodem ze smokiem." Pozdrowienia dla robalka od smoczusia z rodzina.

To zdjęcie nad wodą bardzo mnie zaintrygowało. Gdzie to jest? Piękne miejsce!
Miłe kolorowe wspomnienia!

kasik 69 napisał:

Cudne to ostatnie zdjęcie, przepiękna okolica
Ale mnie interesuje roślinka na powyższym zdjęciu, co to jest Kasiu ??? Nie umiem rozszyfrować

Witaj Kasiu. Pokaż swoje poczynania, smoki dają klimacik;)
Miłko to przełom Bugu, mamy do tego miejsca 15 km. Piękne miejsce, myślałam, że już je pokazywałam.
Verciu nie wiem co to. Wydaje mi się, że kupiłam jako jakąś szachownicę, ale chyba bardziej wygląda na dzikiego tulipana, ale ten ciemny środek nie pasuje.
Może jeszcze trochę o Szwajcarii Podlaskiej, większość zdjęć mam z moim wizerunkiem, niestety.



















]

Kasiu , to Bug za Twoimi plecami nie jest już nasz ?

Twoja obecność na zdjęciach dodaje im tylko uroku !