Dziewczyny pomidorki już zaczęliśmy jeść. Wydaje mi się że plony nie będą za wielkie. Wszystkie rosną u mnie od nasionka, teraz się okaże które u mnie zostaną. Żółte są smaczne, ale mało na krzaku. Te ciemne jeszcze nie dojrzały. Krzaki są ogromne, poszły bardziej w liście niż w owoc. I sucha zgnilizna pojawiła się na niektórych. Dyniową zupkę już jedliśmy. Jarmuż rośnie, ale z kupnych sadzonek, w zeszłym roku sama posiałam, ale porosły mikrusy
Efciu pokażesz te rolety, pięknie proszę. M mówi, że czymś tam zabuduje, ale wolałabym przesłonić. A i doniczki na parapetach- jeśli już to duże, mniejsze podczas burzy pospadały.
Trochę porannych fotek:
róża od Ani Neny

Rzut oka na altankę, z innej strony

Hakonka i towarzystwo

Wystarczyło kilka dni deszczu i pomidory szlag trafił. Oberwałam porażone liście i owoce, ale wątpię żeby coś to dało. Trudno, 2 lata z rzędu miałam super plony pomidorów.
Walczę drugi dzień z bólem głowy.
Różności

Kasiu, polecam na pomidory rozrobić 10dkg drożdży w 10 litrach ciepłej wody (niechlorowanej), odczekać min godzinę do całkowitego ostygnięcia i polać po krzaku i pod nim bez rozcieńczania. To środek interwencyjny, ale jeszcze lepiej działa jak się zasypie 10 dkg droższy szklanką cukru. Po odczekaniu 1-2 godzin również zalewa się 10 litrami niechlorowanej wody. Po tygodniu podlewamy w rozcieńczeniu 1 do 4 (proporcję muszę jeszcze dla pewności sprawdzić).
Ja w ten sposób uratowałam w zeszłym roku swoje pomidory, które już wyraźnie były zaatakowane. Chore części zaschły i się wykruszyły , a krzak się zdrowo odbudował . Życzę powodzenia na warzywniku .

Ja mam dzisiaj okropne zaburzenia koncentracji. Myślałam przez chwilę, że coś ze mną nie teges, ale może to po prostu pogoda .

Moje pomidory w tunelu są zdrowe, ale ogórki na rabacie zaczęły żółknąć.
Opryskałam drożdżową miksturą wg. Sempera [podobnie jak Edyty, tylko drożdże rozpuszczone w mleku]
i wydaje mi się, że zahamaowało to rozwój choroby.
Przy okazji dostały też oprysk pomidory, jutro dam poprawkę.
Drożdżowy oprysk całkiem bezpieczny, jak nie pomoże to przynmniej nie zaszkodzi .

Kasiu! już dynię jedliście? U Ciebie musi być jakoś inaczej, bo moje maja po 10 cm, a większość jeszcze mniejsza. Pewnie jeszcze wiele zawiąże i będę czekać do listopada.

Szkoda pomidorów, ale przy takiej pogodzie każda zaraza włazi bez pardonu, też się boję że coś wlezie a nie ma kiedy zrobić jakiegokolwiek oprysku, ale na wszelki wypadek naszykuję na jutro drożdże, może da się je oblać.

Dziewczyny dzięki za radę. Pomidory popryskane, wątpię czy coś to da, ale nie zaszkodzi.
Miłko to Hokkaido tak szybko dojrzała.
Kalina posadzona, co prawda chciałam dać jej jakieś towarzystwo, ale M nie chciał, no prawie,bo trawę posadził.
Dalie piękne kwitną, nie mogę się na nie napatrzeć.

Rzeczywiście pięknie, bez uroku, nic tylko chodzić i podziwiać.
A u mnie leje już od połowy nocy i pomidory pewnie szlag trafi bo nie opryskałam wczoraj.

Majeczko u mnie po oprysku trochę pokropiło, a dziś niebo zaciągnięte, tylko czekać jak znów zacznie padać.Czy u was też tak jesiennie?
Kalina posadzona


Niedźwiedziówka kaja mnie odwiedziła

Kasiu jest buro, mokro bo pada ciągle i zimno, tak jakby był przynajmnie wrzesień i to końcówka.
Śliczna ta niedźwiedziówka, jeszcze takiego motyla nie widziałam.
Poszłam o niej poczytać, fajne te gąsienice, chyba podobne kiedyś spotkałam, muszę przeszukać zdjęcia.

Piękna ćma... niedźwiedziówka, a wygląda jak krówka
Kasiu, jak Ci się nie spieszy z tymi roletami, to prozę poczekaj na zdjęcia, bo nie mam ich nawet jak sfocić. Zdjęłam je i zwinęłam, żeby nie mokły bez sensu. Może w weekend nie będzie padać, to je założę i zrobię zdjęcia. Uszyć je jest banalnie prosto i można je ściągnąć w każdej chwili Obiecuję zdjęcia

Kasiu, to moje rolety rzymskie, potrzebowałam na już, więc zrobiłam najprostsza metodą: kawał bawełny, sznurek i malutkie wkręty z oczkami.









Schemat



Ja wsunęłam pręty tylko w dolne tuneliki, ale można wsunąć we wszystkie, wtedy te tuneliki są równe, nie podwijają się.

.

Dalie cudnie Ci kwitną. Szkoda, że Cię tu nie ma, wsparłbyś naszą wystawę. Niestety u mnie kwitnie kilkanaście sztuk i nie mam z czego robić wystawy.

Ewka! Proszę daj tej projekt i wykonanie do naszego Twórczego wątku. Może tego nie zmalowałaś, ale projekt i wykonanie przednie!

Ewciu bardzo Ci dziękuję. Znając moje lenistwo pewnie już w tym sezonie nie zrobię, ale zimą, kto wie.
Miłko pewnie że bym wsparła. Dalie u mnie w tym roku są ekstra, tylko przed domem za gęsto posadzone, M miał rację, chyba zacznę go słuchać.
Pomidorów nie udało się uratować. Dziś wyrzuciłam 4 pełne taczki, niektóre owoce prawie dojrzałe, a porażone. Pędy całe poschnięte wręcz czarne, jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Trudno.
Kalina zaczęła się przebarwiać




Róże nieśmiało powtarzają


No i dalie

Kasiu gratuluje dalii, bardzo pięknie kwitną u Ciebie i widać, ze zdrowe.

I widzisz, nie można mieć wszystkiego! Masz dalie, a pomidory Ci zaraza wzięła . Ja pomidorki w tej suchości mam czyściutkie, ale dalie mizeroty. Tzn zielone i zdrowe, ale niskie i nie kwitną jeszcze Powoli rozwijają się sztuka po sztuce, ale apogeum będzie wtedy, jak przymrozki przyjdą

Kasiu dziękuję.
Miłko masz rację. Ale powiem Ci, że gdyby to był mój pierwszy rok z pomidorami to chyba bym zrezygnowała. Ale przez poprzednie 2 lata miałam niezłe plony.
Znowu dolało i to porządnie.

Dziś coś innego niż dalie. Taki chwalipost. Byłyśmy wczoraj imprezce. Półfinał konkursu dla Kgw. Było chyba z 50 kół. Można było coś podpatrzeć, czegoś się nauczyć, nawiązać znajomości. Ja złapałam kontakt z panią która robi pyszne sery i z koronczarką. Próbowałyśmy np nalewki z lubczyku- z korzenia, zalany bimberkiem, moc , ale smak bardzo oryginalny.A i jeszcze ciekawe zielone pyzy drożdżowe, czy jak tu mówią parowańce- zabarwione szpinakiem i nadziane serem na słodko z...miętą! Pycha! Ogólnie bardzo fajnie, i każde koło otrzymało nagrodę. To był nasz pierwszy raz.

Po tym lubczyku z bimberkiem, to niezłe szaleństwa potem były

Kasiu, fajna imprezka - gratuluję