O, temu lemonkowi to też bym dala pierwsze miejsce . A cena z licytacji niezła

Ten limonkowy pająk, to intro Adasia!
Mireczko, przyjedziesz do mnie a dalej, to sobie poradzimy.

cd. Bardzo ważnym punktem Hemeromanii były wykłady poświęcone liliowcom.
Pani Hanna Grzeszczak - Nowak i Pani Jolanta Kozłowska Kalisz mówiły o doborze odmian krajobrazowych liliowców.
Jakie cechy warto brać pod uwagę żeby mieć satysfakcję i radość, i tak m.in,





liliowiec utrzymujący kwiat 3 dni


Ciekawy wykład miał też prof. Piotr Muras, który zajmuję się przede wszystkim rododendronami, ( różaneczniki jego hodowli zdaje się
można znależć w Wojsławicach ) zaś przygoda z liliowcami to coś na zasadzie ciekawości.






Interesującym gościem była przedstawicielka czeskiego Instytutu Botaniki w Pruchonicach, niedaleko Pragi.




Pani Marketa Machaćkova ma pod swoją opieką przede wszystkim właśnie liliowce. Jest dumna z faktu, że zdołali zgromadzić aż 77 odmian
liliowców botanicznych.



Pani Marketa w czasie spaceru.


Po wykładach można było skorzystać z fachowych porad w zakresie ochrony roślin i walki ze szkodnikami.
Mnie jak zwykle interesowały przede wszystkim opuchlaki, niestety nic optymistycznego nie usłyszałam.
Do spaceru było jeszcze trochę czasu, zaczęłam więc buszować po stoiskach, a było gdzie i było w czym wybierać.

Szkółka Grochowskich

c.d.


































cdn.

Hm, ja mam inne preferencje, ciemne typy..... Mirka jak obiecasz, że pojedziesz na liliowce to i ja pomyśle dołączyć do Ciebie.... a co, na fiolety....

To Ty będziesz wypatrywała ciemnych typów a ptaków niebieskich ..................ale czytam , że lepsza impreza liliowcowa odbyła się w Rybniku

cd.
Zakupy zrobione, kawka wypita, czas na spacer.
Zebrała się duża grupa zainteresowanych bliższym poznaniem liliowcowych piękności.
Przewodniczki, panie Hanna Grzeszczak - Nowak i Jolanta Kozłowska Kalisz naszą uwagę zwracały szczególnie na odmiany Spiders i Ufo.
Ogromna wiedza i sposób w jaki obie panie się nią dzieliły, sprawiły że dwugodzinny spacer stał się wspaniałym, niezapomnianym przeżyciem.
Było słonecznie, duszno, bez odrobiny wiatru, a mimo to cała grupa dotrwała do końca spaceru.

Po drodze obejrzeliśmy kolekcję liliowców wyhodowanych przez Brata Franczaka. Jest ich tu około setki.




Przeszlismy do pająków.


Kilka z nich










Mijamy śliczne liliowce o małych, pełnych kwiatach.



Niski liliowiec o niedużych kwiatach Cosmopolitan w połączeniu z Turzycą Cienistą.








cdn.

mirdem napisał:
W Rybniku , szkoda że nie wiedziałam bo tam mam rzut beretem

cd.



Kilka przedstawicieli Ufo.






Wyhodowano liliowce o różnych barwach, kształtach, wielkościach, ale nikomu jeszcze nie udało się wyhodować liliowca w kolorze niebieskim.




Choć nazwa tego powyżej sugeruje kolor , to jak do tej pory ponoć najwięcej niebieskiego ma " Tłusty Czwartek"




Przechodzimy do kolekcji polskich hodowców.



Pan Adam Łopyta opowiada o wyhodowanych przez siebie odmianach a jest ich tu sporo. Pola już wcześniej pokazywała ciekawe nazwy, więc nie
będę powtarzać.



Jedna z nich.



Chciałam sfotografować Śledzika ( specjalnie dla Mirki ) ale niestety " Śledzik odpłynął ". ( to są słowa pani Jolanty)
Po Śledziku zostały tyko dziury,
Z miny pana Adama nie umiałam wyczytać czy był zadowolony, że jego "Śledzik....." miał takie branie, ponieważ uśmiech z twarzy pana Adama chyba
nigdy nie schodzi.


Kolekcja innych polskich hodowców










cdn.

cd.

























Jeszcze na koniec coś dla wszystkich miłośniczek liliowców o imieniu EWA




Nie zdążyłam zrobić więcej zdjęć polskich hodowców bo grupa szła naprzód, ale jeżeli uda mi się w najbliższych dniach wrócić to nadrobię braki.
Po spacerze zaczął się się koncert muzyków z Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu.
Na koncercie nie zostałam bo spotkałam Jurka Sempera w towarzystwie żony, siostry i kochanki. / Jureczku sam te panie tak przedstawiłeś /
Skorzystałam z ich uprzejmości i razem z moimi zakupami zostałam przywieziona aż na samą działkę.
Jureczku jeszcze raz dziękuję, szczególnie Twojej żonie.

Mireczko, Wiesiu, Ewo, Nelu oraz nie wymienieni chętni, którzy chcieliby przyjechać w przyszłym roku na HEMEROmanię, zapraszam do siebie.
Miejsce do spania się znajdzie, jeżeli kto nie zechce u mnie, to są prywatne tanie kwatery. Można urządzić mały zjazd.
Szkółek w pobliżu też kilka się znajdzie.

Do zobaczenia za rok.

Elzbieta napisał:
Tak, Adaś niedawno mi napisał, że ktoś gwizdnął' "Sledzika' z Wojsławic.

Elżbieto, ale kapitalne relacje. Bardzo, bardzo dziękujemy!
Mireczko, Ewo, zapisujcie w terminarzu i szykujcie się na przyszły rok!

Polu słaby ze mnie reporter, ale cieszę się, że choć ociupinkę mogłam Wam przybliżyć to fantastyczne wydarzenie.

Poll , Elu ....................coraz bardziej mi się chce a jak baba na coś się uprze to wiadomo.

Amatorzy Śledzika mogliby chociaż dać popatrzeć jak wyglada ................... ale widać nie tylko mnie skusiła nazwa

Ale 'Tylko Koni Żal' śliczny .................... nie ma niebieskiego liliowca (tak jak i dalii ) i chyba dlatego mnie kręca te jak najbliżej niebieskiego fiolety i lawendy.




piku napisał:
Pikutku tam działa jakis bardzo prężny klub miłosników roślin , ofertę liliowcową mieli wiosną bardzo interesującą ( i chyba lilie też mieli ) ....................... a w sierpniu pewnie będzie wystawa dalii i mieczyków ( bo to chyba impreza cykliczna ) - to jakbyś sie załapała to fotorelację daliową pliss

Mireczko, planuj urlop a może do przyszłego roku ktoś wyhoduje niebieskiego.

Najpredzej Mirka wyhoduje, Mireczko czas zabrać się do dzieła..... ten śledzik musiał miec wielkie przymioty skoro tak szybko odpłynął, a co do imprezy zlocikowej, to fajny pomysł, Elunia chętna więc nie bedziemy błądzić.....
Trzeba by w sieci poszukać tego rybnickiego klubu....

Przyznam się bez bicia-tez byłem na Święcie Liliowców.
Nie byłem jednak tak zaangażowany jak Elżbieta.
Ot skromny kilkunastokilometrowy spacer w miłym towarzystwie wśród pieknych rabat wszelkiej maści.
Zachwyciłem sie szczególnie nowym miejscem wszelkiego rodzaju skałami .
Przeciez jak twierdzi Beata Lelumpolelum Ja mieszkam w kamieniołomie.
Liliowce też ogladałem.Tak sie udało, że znalazłem liliowce z imionami trzech Moich towarzyszek.
Radość więc im sprawiłem ogromną.Zakupy tez udane.Po raz pierwszy od niepamietnych czasów kupiłem krzoka.
O tym krzoku marzyłem od dawna.Wypatrzyłem go kiedyś w Wojsławicach.To bez czarny"Eva".
Na koniec wisienka w torcie czyli wizyta w ogrodzie Elzbiety, ale to już inna bajka.
Do robienia fotek nie miałem natchnienia.Nie lubię i juz.
Dziewczyny jakby co to pamietajcie tez o Mnie.Chyba Mnie troszeczke lubicie

Czyli troje gości już mam.

Jurek, bez wątpienia.

Obiecałam sobie, że będę częstym gościem w Wojsławicach w różnych miesiącach. Wczorajszy dzień był jednym z tych wypadów Padał deszcz, który w niczym nie przeszkadzał. Jedynie fotkom nie służył. Postaram się pomału je wrzucać, w miarę mojego czasu.






























pozostałe fotki później...

W przerwie na kawę cd.

Cd....