Poll, to fotka spodu tego środkowego listka z drugiej fotki, może nie jest zbyt wyraźna...





Nie zauważyłam żadnych wgryzień czy tym podobnych.. spód wygląda podobnie jak wierzch..
fotki robiłam dzisiaj. Nie widziałam też żadnej mszycy w okolicy ..

Nelciu, ciężko orzec, ale mi to wygląda na początek jakiejś mozaiki. Mogę się jednak mylić, bo zdjęcie, to nie real.

Kochani, pamiętajcie, że od tego tygodnia zaprzestajemy jakiegokolwiek nawożenia host!. Teraz już zostawmy je w spokoju, aby dobrze przygotowały się do zimy.

Tak jest Szefowo! Ło matko! Ja do tej pory nie nawoziłam Nie mam co zaprzestać!

Miłko, to samo pomyślałam moje hosty na diecie odchudzającej przez te wszystkie lata. Tylko im pod skrzydła niebieskie granulki posypuję

Efkaraj napisał:
Nieładnie moje Panie. Sobie, strawy niewąskie szykujecie , a o hostessach się pamięta jak mija pora karmienia?

I ja się przyznaję do zaniedbania, jedynie wiosną dostały azofoskę, ale jak je w tym roku miałam dokarmiać kiedy wody nie dawałam rady nastarczyć, bałam się przy takiej suszy czymkolwiek podsypywać, a naturalnymi nie dysponowałam . Teraz już bym mogła .

Czy jakimiś potasowymi nie można podlać , na lepsze 'ukłączenie' ?

Wypraszam sobie! nie szykuję sobie niewąskich straw, bo od roku jestem na diecie i podłe strawy spożywam!
A hosty na jesieni 2016 dostały kubik kompostu, a wiosną azofoskę więc musiało im starczyć. W tym roku dostały nawadnianie więc niech nie narzekają!

Szanowne Wielbicielki i Wielbiciele host,
chciałabym podzielić się z Wami wiedzą w dziedzinach, w których mogę to zrobić, dlatego też załączam do Waszej dyspozycji moje opracowanie dotyczące zwalczania chorób i szkodników host. Część z Was znam z innego forum i tam właśnie kiedyś je opublikowałam.
Pozdrawiam,
Kasia

Dużych ślimaków nie mam , ale te jeszcze gorsze . Pada od miesiąca i chyba to im sprzyja , bo coraz więcej host jest podziurkowanych , a dziś rano takiego mikrusa znalazłam , jeszcze mi wypadł i nie został odnaleziony .



Beata

Katarzyna napisał:
Kasiu, bardzo dziękuję! Bardzo przydatne opracowanie! I już chyba wiem, co wykończyło moje młode, jeszcze słabo ukorzenione hosty - nadmiar wody. Sadziłam je niemal w błocie

W tym roku, nie pojawiłą się nad powierzchnią gleby ventricosa Aureomarginata. No cóż...jakies straty zawsze musza być kiedy jednak wbiłam w tamtym miejscu łopatke, wykopałam całe, nienaruszone kłącze tej hosty , ale jakies dziwne, z charakterystycznymi 'bablami'











Po przełamaniu, kłacze jest żywe, zielone. Katarzyno, masz jakis pomysł?? Czy to może byc 1 przypadek z Twojej tabelki? czerwona czcionka jest nieco nieczytelna i nie moge odczytać nazwy.

Polu,
najlepiej byłoby podesłać mi kawałek takiego kłącza, wtedy wyłożę je na szalkę i zobaczę czy pojawi się jakiś patogen, którego będę mogła zidentyfikować pod mikroskopem.
Gdyby sprawcą była rizoctonia solani, to kłącze pachniałoby jak przetrzymane za długo w piwnicy nadpsute ziemniaki. Jednakże to co piszesz, że kłącze jest żywe i zielone wskazywać może na wtórne uśpienie. Jeśli ta hosta do tej pory stosunkowo wcześnie rozpoczynała swoją wegetację, to przymrozki, a raczej mróz, który pojawił się w drugiej połowie marca br. mógł sprawić, że zahamowany został proces wchodzenia w okres wegetacji i kłącze ponownie "zapadło w sen". Dodatkowo, jak opisujesz pojawienie się bąbli wg mnie świadczy o zintensyfikowanym kumulowaniu substancji zapasowych wskutek niesprzyjających warunków abiotycznych, zwłaszcza suszy i wysokich temperatur bo przecież temperatury w pierwszej dekadzie kwietnia sięgały u mnie +25 stopni C. Podejrzewam, że u Ciebie podobnie. W styczniu 6-go było +12 stopni C, 14 stycznia -3 stopnie C, 29 stycznia ponownie +12 stopni C, pod koniec lutego -8 stopni C, 11 marca było + 17 stopni C, 17 marca było przy gruncie -9 stopni C, a już 9 kwietnia +25 stopni C. To nie jest normalne i na pewno nie służy roślinom, bo zakłóca ich spoczynek. Jest to oczywiście moje teoretyczne rozważanie, ponieważ musiałabym kłącze zobaczyć na własne oczy, dotknąć, powąchać i kawałek pokroić, ale takie zaburzenie fizjologiczne jest bardzo prawdopodobne. Z wtórnym uśpieniem spotykam się często w swojej pracy, lecz najczęściej dotyczy to nasion, właśnie po nagłych zmianach i dużych amplitudach temperatur. I jeszcze proszę o informację, czy ta hosta rośnie w miejscu gdzie mocno nagrzewa się gleba. Dlaczego o to pytam? Ponieważ nie widzę wielu młodych korzeni włośnikowych, ani białych stożków wzrostu, co może świadczyć o tym, że tak wydelikacona młoda tkanka uległa poparzeniu w gorącej glebie. W ubiegłym tygodniu byłam na jednej ze szkółek, gdzie kwatery są częściowo osłonięte kulisami, a i tam temperatura gleby wynosiła 64 stopnie C. Sadzonki zamierały nie dość, że z powodu poparzenia aparatu asymilacyjnego i nie miały czym transpirować, więc się po prostu zaparzyły, to jeszcze obrywały wskutek poparzenia korzeni i poparzenia tkanki wokół szyi korzeniowej na styku gleba - powietrze, co uniemożliwiało im transport wody i składników pokarmowych.
Polu, jak będziesz do mnie wysyłała hosty od Jana, to włóż proszę do paczki kawałek kłącza zawiniętego w wilgotny ręcznik papierowy i w woreczek. Do tej pory przetrzymaj kłącze z powrotem w ziemi.
Pozdrawiam,
Kasia

To ja tylko dodam, że tak samo zachowywała się moja Fragrant Dream. Też miała takie, ja to nazwałam, śpiące oczka. Opisywałam to chyba nawet tutaj w dziale. To co pisze Kasia, by się zgadzało, bo wsadziłam z powrotem kłącze do ziemi i w kolejnym roku pokazała jeden nowy kieł. W tym, jest już ładną hostą.
Tylko u mnie rosła w całkowitym cieniu i w najchłodniejszym miejscu w ogrodzie.

Kasiu, masz olbrzymią wiedzę

Dziękuję Ewo,
lubię to, co robię zawodowo

Czy mogę dzielić hosty teraz? Pod moją nieobecność ktoś mi wykopał kilka i w obawie przed kolejnymi stratami chciałabym oddzielić po kawałku z ocalałych i przewieźć w bezpieczne miejsce.

Oczywiście, ze możesz. W sumie, zawsze w sezonie mozna.

To bardzo dobra wiadomość dla mnie i moich host .

Hmmmm... krótko pisząc: ktoś Ci je ukradł??????

Niestety tak

Ness ,ja dzielę hosty przeważnie w sierpniu i bardzo fajnie się przyjmują,mają dużo czasu na dobre ukorzenienie przed zimą.
W zeszłym roku dzieliłam nawet pod koniec lipca i nie miałam żadnych problemów.