Gosiu, ja o tej ściółce z kory w przypadku jeżówek przeczytałem na jakimś innym forum. Pewna pani się tam chwaliła, że od kiedy tak robi, przestała mieć problemy z jeżówkami. Jestem trochę sceptyczny, nie do końca chce mi się wierzyć, że to tak istotny czynnik. Ale mimo to spróbowałem. Efekt jest, ale też może być to czysty przypadek.
Nelu, dziękuję. A z szerszych planów może za duży spokój bije, bo się ostatnio strasznie lenię, no ale z drugiej strony kto się w te upały nie leni?
Efciu, dzięki. Kiedyś u nas nie było zbyt kolorowo poza wiosną, bo kwitły głównie azalie i rodki. Potem królowała zieleń. To znowu wpływ forum, ze się tak ogród ukolorowił także w porze letniej. Obawiam się jednak, ze to nie będzie za długa przygoda, bo wymaga sporo pracy, a lat nie ubywa.
Bardzo słusznie, że uwzględniasz swoje rodzime podłoże i odpowiednie nasadzenia. Nie dalej jak dzisiaj czytałem po raz kolejny Monty Dona: "Musicie realistycznie podchodzić do gleby, wystawy i klimatu. Każdy typ ogrodu, jaki założycie, nieuchronnie - jeśli nie od razu, to w przyszłości - podda się wpływom związanym z miejscem, w którym żyjecie, i jeśli nie będzie współgrał ze środowiskiem naturalnym, nie rozkwitnie".