Piękne majowe widoki
Przypomniałeś mi o parniku... jakoś go nie widzę w tym roku, co ja z nim zrobiłam...

Ja też lubię mieć nieco trawy i miejsca do wypoczynku. Czasami i u mnie ludzie patrzą łakomie na moją łąkę Twoje azalie kwitną jak w Botaniku. Fajnie wkomponowane w soczystą zieleń. Kalina cudnie romantyczna!
Dalie ruszyły w drogę!

Ewo, może po prostu nie wyszedł? Czasem się różnym roślinkom zdarza zmęczyć ziemskim żywotem. A może zwyczajnie zaspał i jeszcze się obudzi?

Miłko, azalie kwitną różnie. Jedne jak w Botaniku, inne mają kryzys. Kilka japonek potraciło sporo pąków, nie wiem dlaczego powypadały, ale może to właśnie też zasługa wiosennych przymrozków poprzedzonych wyjątkowo ciepłymi dniami. W pąkach zaczęły krążyć soki, a potem mrozek je ściął. Tyle teoria, jak było naprawdę nie wiem. Nawet Elsie Lee nie zakwitła tak, jak oczekiwałem, choć ona jeszcze dość przyzwoicie. Wielkokwiatowa Spek's Orange też dość mizernie w porównaniu z zeszłych rokiem, który był dla niej rekordowy. Może potrzebuje odpoczynku? W sumie nie narzekam, byłoby zresztą wstyd narzekać wobec tego, co spotkało wielu zielonozakręconych w te paskudne, mroźne noce.
Za dalie głębokie ukłony!

Widoczek z okna.

Widoczek masz super
Już takie rodgersje?
Moje dopiero wyłażą, pewnie znowu nie zakwitną.
Mam jednak za sucho

Ja tak róże posadziłam przed kuchennym oknem, zaraz będą kwitły. Ale musiałam je przyciąć, bo zimą przy wietrze telepały o szybę jak w horrorze.

Tomku, przed tym oknem to mozna siedziec i się w niego gapić godzinami Do tego ogród kolorowy jak w bajce

Gosiu, rodgersja u mnie rośnie jak na drożdżach każdego roku. Od czasu do czasu dzielę się z sąsiadami, a nie widzę różnicy, nadgania bardzo szybko. I niezawodnie kwitnie. Ma już dużo pąków kwiatowych, jak widać na poniższym zdjęciu.

Miłko, azalie nie są takie hałaśliwe, może dlatego, że mają dość sztywne pędy. W każdym razie nikt się nie skarży.

Ewo, dziękuję. Do bajki jeszcze daleko, ja stale jestem czegoś niezadowolony, stale mi coś nie pasuje,ale to chyba typowa cecha zielonozakręcownych.

Piękny czas u Ciebie w ogrodzie! Dziękuję za możliwość obejrzenia

Dziękuję Kasiu za zachwyty. Maj to piękny czas we wszystkich ogrodach. U Ciebie też pięknie, dużo kwiatów.

Rododendrony masz imponujące. Azalie też chyba odstają od normy. Dobrze kwasolubom u Ciebie. Powojniki śliczne. To jest roślina, która nie jest chyba do mojego ogrodu, bo miałam kilka i zresztą mam do teraz, ale jakimiś spektakularnymi kwitnieniami nie mogę się pochwalić.

O boszszszsz... ten Calsap
Znaczy wszystko jest piękne. Kochają Cię, Tomku rośliny

Cudowne kwasoluby i wszystko inne

U mnie powojniki jak u Miłki, są, a jakoby ich nie było...

Miłko, Efciu, Żaneto, Ewo, kwasoluby generalnie mają się u mnie dobrze, ale nie jest tak, że nie ma problemów. Np. Calsap wygląda faktycznie imponująco, kiedy zakwitnie. Ale z liśćmi w tym roku mam jakiś problem. Wiele przysycha i skręca się, zresztą nie tylko u Calsapa. Będę miał dużo roboty z ich usuwaniem, całe szczęście, że rosną nowe. Ale problem na razie nie zdiagnozowany. Co roku zakwaszam siarczanem amonu, więc kwasowość nie powinna być zagrożona, ale kto wie? Może jednak susza i zwłaszcza ciepła, sucha zima? Linia kroplująca leży pod nimi, lecz przy takich warunkach pogodowych to może być mało. Żaden system nie zastąpi porządnego deszczu.
Z powojnikami też bywa różnie. Miałem cztery, a mam tylko dwa. To wiele mówi. Dwa nie dały rady, dwa dają znakomicie. I weź tu człowieku bądź mądry.

Warto było trochę podpędzić niektóre dalie w garażu. Bishop of York zawiązała pierwszy pąk kwiatowy.



Trochę innych fotek.

A taki jest stan moich wysiłków, naznaczonych potem, wykorzystania trudnych fragmentów ogrodu pod świerkami. Robi się całkiem przytulnie.

Stan Twoich wysiłków, naznaczonych potem robi wrażenie. Myślę, że w przyszłym roku rośliny pokażą swój potencjał i wynagrodzą Ci starania

Też uważam że -dobrą robotę wykonałeś wszystko pięknie rośnie i się prezentuje wspaniale