Ewo, im więcej host kupuję, tym częściej się z takim zjawiskiem stykam. Za dużego doświadczenia nie mam, ale pewne spostrzeżenia już poczyniłem. Możemy mieć do czynienia albo z tzw. sportem, albo rewersem (czyli powrotem do hosty matki, z której została wyhodowana). Mnie się taki rewers zdarzył w przypadku hosty Gold Standard, która jest sportem hosty Fortunei Hyacinthina. Zauważyłem na niej trzy całkiem zielone liście, które wyrastały z jednego kła. Uznałem, że to powrót do korzeni czyli jeden kieł zrewersował. Oddzieliłem i dalej już rozwijała się jako Fortunei Hyacinthina, bez żadnych problemów, bardzo szybko się rozrosła. Na poniższym zdjęciu mamy Gold Standard, na kolejnym właśnie tę odseparowaną Fortunei Hyacinthina. po zaledwie dwóch latach samodzielnej egzystencji. Piękna.
Odmienne liście zdarzyły mi się też w tym sezonie na Midwest Magic. Mam zamiar je oddzielić, bo okazuje się, że wyrastają z jednego kła - tak jest zazwyczaj, że te odmieńce to osobny kieł, co ułatwia oddzielanie, ale być może zdarzają się i bardziej skomplikowane sytuacje, nie wiem?.
Oddzielenie nie zawsze kończy sprawę. Nie musi oznaczać posiadania nowej hosty z takimi dokładnie liśćmi, jakie miał kieł przy oddzielaniu. Mogą się zmieniać w kolejnych sezonach. Czasem trzeba po wielokroć oddzielać, żeby nową odmianę ustabilizować. Nie zawsze kończy się sukcesem. Od hosty Gold Standard, chyba dwa lata temu (?) oddzieliłem znacznie różniący się kieł. Wiązałem z nim spore nadzieje, bo mi się podobał. Niestety zmieniał się z każdym rokiem, w dodatku nie cała roślina jest taka sama, a chciałbym coś ustabilizowanego. Znowu chyba będę musiał od niej oddzielić najbardziej obiecujący fragment, ale żadnej gwarancji nie ma, że się powiedzie. Czasem jest to długi proces. Poniżej, jak się zmieniała ta nowa roślina w kolejnych latach.
Tak czy owak warto oddzielić i obserwować, co się dzieje. Ustal, czy wychodzą z jednego kła i do dzieła.