Ewo, hortensja Renhy jest rzeczywiście spora, lobię ją, bo zagląda nam do sypialni, wypełnia prawie połową okna.
Żaneto, mnie też niektóre floksy leżą i też mnie to ciut wkurza. Dla tych odmian, które mają takie słabe łodygi i bardziej lubią leżeć niż stać muszę obmyślić jakąś inną aranżację, żeby się lepiej wkomponowywały w rośliny o podobnych skłonnościach. Bo przy niektórych nawet podpórki nie pomagają.
Polu, sam nie wiem, może to zasługa wydajnego systemu nawadniania, ale chyba bardziej sporej liczby iglaków i innych, mniejszych drzewek, które dają cień. Tylko że z drugiej strony wyciągają wilgoć. Staram się też dość szybko reagować, jeśli jakaś roślina nie daje sobie rady na danym miejscu, szukam jej nowego. Nie znaczy to, że mi nic nie przysycha. Muszę np. znaleźć nowe lokum dla paprotnika szczecinkozębnego Plumosum, bo stanowisko blisko muru wyraźnie mu nie służy - za gorąco. Młode liście wypuszczane od strony muru w większości przysychają.
Labelki laminowałem raz, wykorzystałem gotowe kieszonki, dostępne w sprzedaży w takim formacie i dość grube. Osadzam je na długich szpilkach do cen.