To są właśnie zimowe zakupy...nudno, zimno i tylko koszyki w sklepach internetowych się zapełniały...
A teraz chodzę po ogrodzie i zastanawiam się gdzie ja to wszystko posadzę
Część pójdzie na "felerną-wypadkową" rabatę, którą dzisiaj Połówek dokończył. Zwiozłam jakąś chorą ilość ziemi, wymieszałam, ale to pewnie będzie niewystarczające, więc trzeba będzie znowu pokombinować.
Potem przymiarki, sadzenie i czas do końca tygodnia zleci, tym bardziej, że ja tak mam... biorę się za jakąś robotę, a tu nagle okazuje się, że muszę zrobić coś innego i właściwa praca przesuwa się w czasie...
A ile pielenia mam
a nie mam kiedy, są bowiem ciekawsze zajęcia
Trzeba wyciągnąć meble ogrodowe, bo ma być w weekend cieplutko.. jedną pergolę już wyczyściłam, a druga czeka zmiłowania...mojego.
Tak więc, tego...no czasu brak