Gdzieś tam, chyba w lutym, wysępiłam od pewnej przemiłej Forumki (dzięki GosiuM
trawki - miskanta Memory i Rosi .
Gosia zgodziła się zaspokoić moje chciejstwo i wysłać trawki wiosną.
Wiosna jakoś nie chciała przyjść, bo jak nie lało to śniegiem sypało... więc Gosia zadzwoniła i powiedziała, że po świętach śle paczkę.
Po świętach... to po świętach. Dziewczyna jest super słowna. Dzień po świętach paczka w drodze, a ja... w popłochu. Bo miejsce nie przyszykowane. Pomyślałam, że najwyżej do doniczki włożę... tylko, że przypomniało mi się, że ZZ to małych sadzonek nie przysyłają... wiem, bo już zostałam obdarowana kiedyś przez Forumki.
I dlatego Jędrek w trybie przyspieszonym dostał zadanie przygotowania mi rabaty pod moje trawki
Dzisiaj trawki zostały posadzone. Dzięki jeszcze raz Gosiu i za trawki i za rozmowę
Nie wiem czy pamiętacie o moim eksperymencie z sianiem marchewki w grudniu..
Byłam pewna, że nic z tego nie będzie, bo taka marchew nie powinna wzejść przed zimą, a w grudniu czy już nawet w styczniu była kilka naprawdę ciepłych dni a potem mrozy... a tymczasem marcheweczka wzeszła...
W tym samym kubiku wsadziłam też w marcu marchew w normalnym czasie sadzenia. Różnica jest. Marchew zimowa ma już pierwsze listki "koperkowe", a ta wiosenna dopiero pierwsze listki płaskie.
Pewnie marchew zimowa będzie trochę wcześniej, ale nie wiem czy niepewność związana z ryzykiem pogodowym warta jest takiej uprawy.
A to moja radość... moja paprota po przejściach... żyje