A na wierzchu zupki położyć warto jadalne kwiatki: bratki, stokrotki lub koniczynkę czerwoną z fitoestrogenami

Ave napisał:
Ale właśnie dlatego jest odchudzająca, bo jest przeczyszczająca

Bratki już konsumowałam, jako dekorację do jedzonka.
Efcia...no śmiej się, śmiej

Jutro ma być bezdeszczowo, więc przyjrzę się wilkom na jabłonkach. Już mi się nudzi to siedzenie w domu.
Przeglądałam zdjęcia z ubiegłego roku. I znalazłam fotki z marca ! mam nadzieję, że w tym roku tak nie będzie...



bo mam masę roboty i wolałabym rozłożyć to w czasie tak, żeby nie gonić z pracą jak chart na wyścigach

Słonko to najlepsza zachęta do roboty. Wczoraj podcięłam wilki na jabłonkach, a dzisiaj tujowe żywopłoty zostały pogłaskane nożycami
Po zimie kondycja... szkoda gadać, a może to po prostu starość
Aż musiałam robić przystanki na ławeczce...i przy okazji powzięłam postanowienie, że nie będę pozostawiać na zimę uschniętych kwiatostanów na hortensjach. Wiejące wiatrzyska narobiły takiego bałaganu zrywając kwiatostany z gałązek, że nawet urok tych kwiatków nie zrównoważył mojej irytacji.




Większośc paproci poprzykrywana, ale ta nie... i daje radę mimo, że ziemi ma tam niewiele.




Zachęcona doniesieniami, że u niektórych wiosna się odezwała, bez wiary w powodzenie i ja poszłam poszukać jej zwiastunów. I są, są... ranniki
Nieśmiało wychylają główki.




A chochołki traw błyszczą w słonku... piękny dzień był dzisiaj.

Zazdroszczę Mój jedyny rannik pod grubym zmarzniętym śniegiem o ile w ogóle przeżył jesienne melioracje w tamtej okolicy.
A kwiatostany hortensji wyłamały lecące na oślep psy, bo hortensje ich wzrostu

A wilki jabłoni zbyt wysoko, żebym bez obecności kogoś przytomnego wchodziła na drabinę, bo kto zadzwoni po pogotowie, kiedy wyląduję na glebie?

U Ciebie już naprawdę widoczki dające nadzieję na szybkie ciepełko i działanie w ulubionych okolicznościach przyrody

U mnie też hortensje walały się po całym ogrodzie i pewnie w krzajach nadal się panoszą. Obcięłam w grudniu.
Ławeczka cudna! Idealna do odpoczynku!
Muszę poszukać moich ranników...

No proszę, jak to pędzikiem robota robiona Ja się też przyjrzałam wilkom na jabłonce i na tym się skończyło
Muszę się zmobilizować jeszcze raz w chwili wolnej... Pocieszam się, że jeszcze cały luty przed nami

No i po robocie. Od jutra ma znowu lać Wiem, że woda potrzebna, ale ja już mam jej nadto. Jak tak dalej pójdzie to będzie urodzaj na ślimory
Znowu zrobi się nieprzyjemnie i lepiej będzie siedzieć w domu. Może ten czas wykorzystam na porządki z nasionkami.
A póki co, czekam na wiosnę i przeglądam fotki z ubiegłego roku... i dobrze, bo zapomniałam że posadziłam tam czosnki....

Nie jestem pewna czy ta woda jest teraz potrzebna. Aktualnie jest wilgotno, i raczej spłynie do mórz i oceanów, zanim rośliny zaczną z niej korzystać .
Kolejne nasiona dzisiaj kupiłam . I co chwilę zaglądam do papryczek czy puszczają kiełki .

Mogłabym tą wodę gromadzić, ale jak przyjdą mrozy...co nie jest niemożliwe, to i tak będę musiała to wszystko wylać, żeby mi pojemniki nie popękały.
Wolę poczekać do jakiej takiej stabilizacji pogody.

Edytka, jak zobaczyłam ile mam nasion z poprzednich lat... to teraz siedzę i zastanawiam się czy sprawdzać ich siłę kiełkowania czy te stare po prostu wywalić.

A tymczasem wyszło słonko, więc pójdę chyba posiać trochę nasionek orlayi, które dostałam od EliElsi

Gromadzenie wody w pojemnikach nie bardzo ma sens. Sprawdziłby się raczej akwen wodny .
A orlayę będziesz siać do gruntu, czy na rozsadniku?

Ela powiedziała że mogę siać teraz i ....poszły w grunt. A w sumie to nie spytałam czy mam pakować do gruntu czy robić siewki.
Teraz to "po ptokach". Któraś z dziewczyn pisała, że nasiona wysiane w grunt, u niej nie wzeszły... zobaczymy. Wysiałam w 3 miejscach, więc mam nadzieję, że ich nie wypielę, a jestem do tego zdolna

Ewuniu, to u mnie orlaja nie wzeszła wysiana do gruntu. Ale i siewki z doniczek zmarniały dość szybko po wysadzeniu. Myślę jednak, że to wina mojej mokrej gliny.

Ja swoją wysiałam rzutowo jesienią, jak tylko nasiona dojrzały, czyli Ela rację ma! Teraz! Myślę, że płyciutko, tylko wzruszyć ziemię pazurkami.

U mnie wysiała się sama jak chwast, chociaż pilnowałam by usuwać przekwitłe kwiatostany

Orlaya sama się sieje zaraz po kwitnieniu. Siewki wyrastają koło sierpnia.
Szkoda, że czekałaś do wiosny.

Verciu, u Ciebie wszystko rośnie jak na drożdżach

Fakt, u Verci to wszystko urośnie.
Jak te nasionka nie dadzą rady to uśmiechnę się do Eli jesienią
Muszę przestać łazić po necie, bo za szybko ogałacam sakiewkę... kupiłam ziemię, i wstępnie zamówiłam pokrycie na dach pergoli, bo poprzednie wiatr podarł na strzępy. A jeszcze muszę zostawić trochę grosików na kwiatki do skrzynek

A ja ciągle kupuję nasiona . Gdzie bym nie weszła, to wychodzą ze mną torebeczki .
Dzisiaj zrobiłam przegląd nasion pomidorów i już odrzuciłam kilka, które nie zmieszczą mi się na warzywniku .
Papryki już planuję w donicach, bo tunel też zagospodarowany w 100% .

Muszę się lać po łapach, przy wyciąganiu nasion, bo obiecałam że ne będę robiła sadzonek Nie mam warunków, żeby to wszystko tyle czasu trzymać w domu. A warzywnik i tak się ciągle rozrasta

Na temat wody i tego jak jest już mokro nawet nie chcę sie wypowiadać bo boję się że jak tak dalej pójdzie to część może wygnić w tej mojej glinie
Ranniki tez dzisiaj pierwsze wychodzące główki wypatrzyłam