I cały post poszedł w kosmos
Jak ja nie lubię, jak się napiszę, powsadzam zdjęcia, a tuż przed edycją całość idzie w kosmos .
Pogoda się popsuła. Zimno, mokro, więc wzięłam się za nasionka, bo to można zrobić w domu.
W tym roku moim dobroczyńcą pomidorowym jest Ela-Elsi
Nie mogłam się powstrzymać i wyłożyłam wszystkie nasionka. Będzie się działo. A miałam posadzić tylko 2 sadzonki pomidorów.
Miałam dwie zardzewiałe latarenki. Postanowiłam przedłużyć im żywot. Zeskrobałam rdzę, odtłuściłam denaturatem i pomalowałam. Są jak nowe.
Zostało trochę czarnej farby więc przy okazji nowe życie dostała też kompletnie zardzewiała lampa naftowa.
Ponieważ za płotem mam morze pokrzyw zaczęły przełazić do mnie, na rabatę przy siatce. Trzeba będzie to towarzystwo wyrwać i zrobić gnojóweczke.
Już niedługo będzie pachniało… bez Palibin w blokach startowych
Za chwilę trzeba będzie ciąć świeczki na kosodrzewinie. Na dużych sosnach już odpuszczam.
Ochłodziło się, a ma być jeszcze zimniej. Mam nadzieję, że hostom i paprociom to nie zaszkodzi.
I może dobrze, ze nie zdążyłam wyciąć paprotom starych liści.
Jeśli tylko bzykacze się postarają będzie też co pojeść. Borówka jak co roku niezawodnie kwitnie.