Wiesiu,
Lutko,
Danusiu, przez piątek, sobotę i niedzielę ciut się urobiłam na działce, choć efekty mizerne. Mogę powiedzieć, że dotarłam do momentu, kiedy mogłabym rozpocząć zaplanowany front robót. No i co? No i kicha. W takich momentach żałuję, że nie mam ogródka koło domu. Wyszłabym, trochę pogrzebała w ziemi i najwyżej wróciła, a tak to co?
Wczoraj miałam zamiar wyruszyć do konkretnej roboty, ale usiadłam na chwilę i cale skumulowane zmęczenie zaczęło ze mnie wychodzić i zostałam w końcu w domu. No muszę się niestety wsłuchiwać w swój organizm i nie przesadzać.
Jureczku, jesteś wielki. oczywiście, że słyszałam o soli rzymskiej, gorzkiej, angielskiej lub jeszcze inaczej Epsom, tylko wszystko z tej mojej dziurawej makówki się wysypało, tak, że dzięki za przypomnienie
.
Jej wersją ogrodową jest siarczan magnezu (chyba wychodzi taniej, no tak mi się wydaje, że ten super czysty jest droższy). Ja już siarczan magnezu używałam w ogródku. Podlewałam i polewałam nim hortensje i pierwiosnki, a to w celu dożywienia, bo listki między nerwami wydawały mi się żólte. Nie wiem czy to sugestia, czy czysta prawda, ale nawet się chyba dziwiłam, że ślimory na liliach i innych są, a na pierwiosnkach nie
.
Ja stosuję 2 łyżki stołowe na 10 l wody. Na ślimaki soli Epsom nie stosowałam (bo zapomniałam o takim jej zastosowaniu). Podobno na ślimaki to trzeba sypać wokół roślin (tak wylookałam). Ja to siarczan magnezu używam też przy przesadzaniu, sadzeniu – troszkę sypię do dołka i przysypuję ciut ziemią. W to sadzę roślinkę (oczywiście jak robię to spokojnie i pamiętam
).
Jutro czekam na ałun potasowy, czyli potasowy siarczan glinu, bo pragnę, aby moje hortensja były niebieściuchne. Nie ma aż tak wielu błękitnych kwiatów, zwłaszcza w drugiej połowie lata
.
No to
Żanetko wygląda na to, że z aparatem przechlapane. Z moim też nie jest różowo. Miałam go oddać na naprawę „saneczek” i czyszczenie (coś mojemu obiektywowi powieka się zacina), ale jak to zrobić, jak coś takiego trwa ponad 2 tygodnie, a sezon w pełni?
Samosiewka rudbekii, ale odeszła od pierwowzoru, który sadziłam.
PS.
Coś mi się wydaje, że druga trójsklepka zaczyna tworzyć pędy kwiatowe.