Kasiu moja Pink Cloud też taka licha była, ma już 5 lat i tylko taka jak na zdjęciach. Ogólnie zauważyłam że dzieci New Dawn a właściwie jej matki Dr. W. Van Fleet bywają bardzo kapryśne, Mam American Pillar, Awakening, Pink Cloud, New Dawn, White New Dawn, córka miała Penny Lenny i wszystkie nie mają wigoru.

Dr. W. Van Fleet w 2022


taka była na starym ganku starego domu w 2014

Milko może na jakąś malutką się skusisz.

Jak to się nazywa bez wigoru, to jakie są wigorne?????


Edycja
No, oki, doczytałam ze zrozumieniem.... to ta ich mamusia

Efciu to jest mamusia New Dawn a babka tych wszystkich jakie wymieniłam.
Obok tej babki Dr. W. Van Fleet posadziłam American Pillar i praktycznie niewiele ją widać. Obie rosną w byłym basenie w którym zrobiłam kompostownik.

20 czerwca 2023
zaczyna Dr. W. Van Fleet a American Pillar żółknie i schnie



23 czerwca American już całkiem uschnięty, cały pęd od podstawy do wycięcia



a takie ma piękne kwiatuszki

Awakening czyli Probuzeni to sport New Dawn też ciągle lichutka, od ziemi tylko 2 pędy i jakby ją nie przycinać to nie chce się zagęścić.
2023


kwiatki ma pełniejsze niż New Dawn


New Dawn przy klatce
14.06.2019


16.06.2023


New Dawn przy łuku
21.06.2021


17.10.2023 bo wcześniej nie było co focić


White New Dawn przy tej samej klatce co Newa Dawn
21.06.2019


14.06.2023 dopiero się zbierała do kwitnienia ale zdecydowanie gęściejsza niż New Dawn

Maju o co chodzi, że American traci cale pędy? Ten typ tak ma, czy susza, czy choroby? Mój Alchemist też potrafi tak wycofać cały dorodny pęd, ale on właśnie tak ma, zaraz wypuści obok jeszcze większy i grubszy i to jest dobre, bo najwięcej kwiatów ma na takich nowych pędach na drugi rok.
New Dawn piękny z tymi dużymi pełnymi kwiatami, szkoda, że nie daje siły wzrostu. Zamówiłam, bo taki urokliwy.

Kasiu nie wiem co American dolega, inni twierdzą że ona rośnie bez problemów, a moja od samego początku tak zasusza pędy. I choć wypuszcza kolejny bardzo szybko to i tak nie jest pewne czy też nie zaschnie.
Ja mam cierpliwość i ciągle czekam na efekt kwietnej ściany.

Miałam kupić New Dawn, ale ciągle mi umykało. Sądziłam, że to róża bezproblemowa a tu takie rzeczy czytam? Za to ta Twoja Dr. W. Van Fleet bardzo pięknie przyrasta, aż miło popatrzeć. Rosła przy ganku a teraz?

Elsi, ja już 2 razy kupiłam ND, a zawsze zakwita coś innego Nie pisana mi widać Chyba że mi Majka przyśle z 2 patyki do ukorzenienia

Elu też byłam pewna że New Dawn jest nie do zdarcia. Przycięte w zeszłym roku zaczęły rosnąć, choć ta przy klatce ciągle licha.
Dr. W. Van Fleet rośnie na basenowej.
Wiele lat temu zaczęłsm zasypywać dół po basenie ściętymi pędami róż, któregoś roku prawie na środku pokazała się róża, pozwoliłam jej rosnąć i się okazało że to Dr się ukorzeniła.
Na gruzowisku jeszcze przed wyburzeniem ruin ciągle odbijała z ziemi, tak samo jak milin i juki.

Iwonko pewnie że mogę Ci wysłać patyki, chcesz obie?

A co sobie będę żałować Poproszę obie

Ok, da się zrobić.

Przeszło 2 godziny pracy przy wycinaniu i wygrabianiu mokrych liści trochę dało mi w kość, ale początki porządków jesienno-wiosennych są zrobione.







Taką pomocniczkę miałam


Przy okazji zasypałam liśćmi jej 'flaczorka'


Było piękne słoneczko aż miskanty lśniły jak klejnoty, niestety aparat tego nie oddał

Majka najgorsze początki … pójdzie z górki. Psica kochana… wyczochraj ją mocno. Mnie też dzisiaj kusiło bo i w Górkach było pieknie, ale zanim rozpakowałam graty to słonko już zachodziło… tylko obchód tego bajzlu zrobiłam.

Majeczko -fajnie mieć towarzystwa do roboty.....no i słoneczko Ci świeciło ,u mnie ciągle ponurości

Zasypałaś jej zabawkę i co Mila na to? Pewnie znalazła i schowała przed Tobą . Ja na razie nie ruszyłam w porządki jedynie odgarnęłam z liści przebiśniegi bo już ruszyły i zastanawiam się czy już ogarniać ciemierniki czy jeszcze czas

Aniu niby już raz grabiłam i sprzątałam po północnej stronie domku, ale to było raczej porządkowanie po składowisku drewna.
Żanetko słonko było ale już straszą deszczem.
Wiesiu Mila specjalnie podrzuca mi zabawki i patyki żeby jej rzucać, czasami rzucam, czasami grabiami przerzucę. Potrafimy tak siebie zajmować w nieskończoność, ona jest nie do zdarcia.
Przebiśniegi też odgarnęłam, do ciemierników tylko zaglądałam. Muszę sprzątać po kolei rabata po rabacie bo inaczej nigdy nie skończę.

Wobec tego głaski dla Mili ode mnie . A ja może jutro wreszcie coś konkretnego zrobię w ogrodzie

Mila wyczochrana, wytarmoszona przy okazji czesania.
Jutro podobno ma padać i wiać to ja do ogrodu się nie wybieram.