Majeczka wiosenne poruszenie sie zaczęło u mnie tez co jest szokiem bo jeszcze w zeszłym roku przebiśniegi i ranniki tak wyglądały pod koniec lutego ,ja mam mały ogródek więc łatwiej to ogarnąć i od soboty tylko pokropiło

O rany, to ja musze poobserwować swój żywokost, bo posadziłam na rabacie nieświadoma, że to taki łazęga.
Też obcinam zaraz po kwitnieniu w wrzucam do kompostu

Za nami kolejny piękny wiosenny dzień, tyrałam znowu robiąc jesienne porządki, nie pomyliłam się, przecież jesienią robi się porządki z nadmiarem liści, z badylami i liśćmi zmrożonymi. Teraz gnijące liściska host powodują tylko rozwój grzybów a nie chronią przed mrozem. No ale jak było jesienią sprzątać jak ciągle lał deszcz i na dokładkę w połowie jesieni przyszła zima.
Spod tych liści usiłują startować cebulowe.

Nie dałabym rady tyle zrobić gdyby nie pomocnicy

Nie ma to jak pomocnicy ,też miałam dzisiaj trzech nadzorców a raczej przeszkadaczy ,szczególnie Vidar kręcił mi się pod nogami.......u mnie krokusy dopiero się pokazują

Żanetko a myślisz jak mi pomagali, koty wylegują się na grubszych warstwach liści a Mila podrzuca pid nogi patyki do rzucania.
Te krokusy to te najwcześniejsze, większość to szczypiorki.

U mnie podobnie- pomocnicy wylegują się w słońcu i wygniatają najcenniejsze rośliny.
Pod mokrymi liśćmi host legną się wszelakie grzyby, ale jesienią nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaka będzie zima i wiosna.

Majko, ja jestem jeszcze bardziej w czarnej d...e z jesiennymi porządkami, bo ryję rabatki w poszukiwaniu kłączy perzu, podagrycznika i innego jeszcze gorszego cholerstwa, żeby wysadzić z doniczek wiosenne kwiaty cebulowe Ale bardzo mnie to wczoraj cieszyło, bo pogoda była kwietniowa. Dziś siąpi...

Uśmiałam się na widok 3 ranników i pomyślałam" "ciekawe, czy mój jedyny wyjrzy na świat"

Polu ja staram się zebrać liście host jesienią, i tak dostaną osłonę z nawianych liści drzew czy igieł więc o wymarznięcie się nie obawiam.

Iwonko przeważnie te prace co wymieniłaś mam za sobą choć na brzegi rabat wrastają trawska bez problemu, nawet perz. Pod warstwą liści pokrzywy mają się świetnie, nawet jedna wrosła w kępę miskant i będzie walka o jej wydobycie. Ranników miałam więcej bo przywiozłam od Franusiowej Majeczki, ale tylko tyle się uchowało.
Też dzisiaj siąpi.

A ja nigdy nie wycinam liści host. Teraz tylko ich przezroczyste zwłoki pokazują, gdzie rośnie hosta. Mogę ją obsypać korą czy w inny sposób, np. gałązkami sosny, zabezpieczyć przyszłe kły przed łapami psów, a nawet przed sobą
Ale to wszystko zależy od tego, gdzie mieszkamy. U mnie śnieg szybko przykrywa rabaty, więc połamane niefajne liście nie straszą zimą w ogrodzie.

Iwonko co innego śnieg i mróz a co innego ciągły deszcz padający tygodniami. Nie przezroczyste zwłoki tylko bielejące i żółciaste szmaty a pod nimi białe plamy.

W piątek dopiero posprzątałam liście host, u nas też popaduje co i rusz
.....a roboty ful w ogrodzie

W takich chwilach cieszę sie że mam mały ogródek i nie ma w nim tyle roboty

Danusiu też wolałabym mieć mniejszy ogródek, niestety mam duży i muszę każde okienko pogodowe wykorzystać na sprzątanie ogrodu. Dzisiaj na poddębowej zgrabiałam liście i wyrywałam zakorzenione żołędzie, bardzo delikatnie bo cebulowe już nad gruntem królują. Udało mi się zrobić kawalątek ale i tak jestem dumna.







Jutro znowu ma padać i nici z dalszego grzebania w ziemi.

Deseczki do chodzenia czy na coś tam polujesz?

Iwonko to pod stópki bo pod nimi na pewno nic nie rośnie choć czasmi zdarza się że przełożę troszkę i jakieś cebulowe ledwo dyszy. Pionowe to podpórki pod gałązki mające tendencję to poleżenia sobie.
W wielu miejscach mam wkopane lub położone kamienie też jako podstópki lub poddrabiny bo żeby sięgnąć wyżej trzeba użyć drabiny, a stabilny kamień lub kafelek jest do tego dobry.
Dzisiaj na moment przestało siąpić więc oczyściłam poletko czosnku niedźwiedziego i obok miejscówkę hostowo-paprociową.





Dla dociekliwych te doniczki i wiaderka kryją w sobie pręty, są lepiej widoczne więc nie obijam sobie goleni. Pręty przeważnie znaczą miejsce posadzenia czegoś lub stanowią niby barierkę dla Mili.

Pracuś z Ciebie. Ja tylko się przechadzam, słucham jak sikorki świergolą. No i widzę, co trzeba zrobić, ale niekoniecznie dzisiaj! Ja nie dysponuję kamieniami, ale jako podstópki sporządziłam kolejne betonowe liście. Tyle, że wszdzie rosną cebule i nie mam ich gdzie położyć.

Miłko też mi wszędzie wychodzą cebulowe, zwłaszcza po ostatniej sprzed kilku lat wizycie dzików. To że się sieją to już insza inszość.
Dzisiaj też zaczęłam od spaceru, słuchania ptaszkòw i fotek tego co chciałoby kwitnąć.

Majeczko -ależ dokładnie wysprzątałaś ,cudowne krokusy i ciemierniki....też najczęściej na obchodzie ogrodu kończę bo wiecznie pada ,ale dzisiaj dało się trochę poogarniać

Żanetko tak czysto było tylko chwilkę, zaraz dmuchnęło i już jakieś dębowe liście leżały. Na zdjęciach widać gdzie już było kiedyś sprzątnięte i znowu jakieś liście leżą oraz miejsca jeszcze nie ruszone - ciemierniki i niektóre krokusy.
Od pracy wygonił mnie deszcz i padało do wieczora.