Ewo, u mego sąsiada pigwy gruszkokształtne zaowocowały w następnym sezonie po posadzeniu. Te o owocach w kształcie jabłek słabo z nim współpracują

Cenna informacja, wzięło mnie na warzywa i owocowe, mam trochę różności ale widocznie mało mi dokupiłam porzeczki, agresty, kamczackie....na starość człowiek dziwaczeje/zmienia preferencje-niepotrzebne skreślić

Ewa sadziłam ją dokładnie 6 lat temu, a od trzech lat mam owoce, w tym od dwóch to naprawdę obfite zbiory, na fotce jest 1/3 drzewa . Myślę, że to przyzwoity czas oczekiwania
Molinia ma urosnąć wyższa w przyszłym roku, nie w tym

Przeczytałam u siebie o szkółkingu w sprawie gołych róż.. i się pytam- gdzie fotki tej berberysowej alejki ?

Nie zazdroszczę zakupów i spacerów w deszczu.. Wiem, że za upałami nie przepadasz, ale chyba taka angielska pogoda, w swojej nieciekawej odsłonie, też nie była frajdą..

COś kupiłaś, oprócz róż ?

Czy ja dobrze widzę..masz zapas deszczóki- aaaaa, jaka radość!!!!
Dobrze, że dla każdej z nas jest emotka .. ...

Marta te róże perskie interesują mnie już od wiosny i już podpytywałam o nie na wiosnę w okolicach Końskowoli ale było jeszcze za wcześnie, teraz znowu mnie naszło ale dałam sobie spokój i nakupiłam sadzonek skrętników, znowu poczekam do wiosny.
W sprawie tych doniczek to ja do Ciebie zadzwonię bo ta koleżanka co ich potrzebuje to mieszka w Łęcznej-była na spotkaniu u Tadeusza i Tereski i może ona by podjechała z mężem np.na zakręt do Łuszczowa a jeżeli nie to ja się bardzo chętnie spotkam z Tobą w Lublinie.

A ja zaplanowałam sobie kupić jeszcze kilka persyjek .ale już nie w tym sezonie .Póki co wsadzę te co przyjdą .Muszę do tego czasu wywalczyć miejsce .Marzę o białej ,pnącej ,odpornej róży .Czy masz może jakąś propozycję ?

Martuś szkółking w takim deszczu to niezbyt przyjemne chwile, za to spotkanie w ciepełku jak najbardziej
Persice to chyba ostatni krzyk coraz większa grupa ich fanek
Swoją Persian Mistery już posadziłam, a te co miałam od wiosny pozostały w doniczkach, ciągle nie mam pomysłu na zakątek perski

Moniś jak już pisałam u Ciebie, nie mam fotek z soboty, a może być mój berberys ? Erecty pięknie się przebarwiają



Oprócz róż kupiłam hortensję Wims Red i jakąś nową odmianę pęcherznicy Midnight, podobno niedużą (gdzie jest emotka mrugająca jednym okiem?????), za to o najciemniejszych liściach.
Pewnie coś jeszcze wpadłoby w łapki, ale zakończyliśmy szybciej łażenie po sklepach, bo to jednak ciężko oglądać, dyskutować i nosić doniczki, gdy jedna ręka cały czas zajęta trzymaniem parasola
Nie używałam dotąd tej emotki wkurzonej na deszcz, ale ta mi się podoba

Jolu znowu nakupiłaś skrętników , a ja kolejne porażki w uprawie ponoszę
Doniczek znalazłam 9, możesz dzwonić, umówimy się gdzieś na kawę

Ewcia ja na razie poprzyglądam się dwóm odmianom, które zamówiłam, zanim poszerzę kolekcję perskich , zresztą kopanie dołów na dzisiejsze sadzenie zniechęciło mnie chwilowo do róż
Jeśli chodzi o róże pnące, to kiepski ze mnie specjalista , sama mam tylko dwie i obie różowe . Na stronie Floribundy znalazłam Utersener Klosterrose i Snow Waltz, obie wyglądają zachęcająco w opisie, ale nie znam nikogo, kto je hoduje

Maju już nie raz deszczyk nam urozmaicał szkółkingowe wyprawy , ale taki dokuczliwy jak ostatnio jeszcze nie był . W dodatku jakaś choroba chciała mnie dopaść, więc wolałam nie przeginać
Jeszcze nie jestem fanką perskich róż, ale przyznam, że skusiła mnie ich uroda i postanowiłam wypróbować dwie odmiany u siebie , bardzo jestem ciekawa, jak się pokażą.






Róże posadzone, a ile mnie to kosztowało . Myślałam, że przygotowując miejscówki w sensie pustych placyków już sobie ułatwiam życie. Niestety nie przewidziałam, że wybrane miejsca skrywają pod cienką warstwą ziemi istny śmietnik . Szkło zbrojone, blacha falista, blacha nie falista , folia, dachówki, gwoździe, zardzewiałe rury, a wszystko zbite i wymieszane z piachem i cementem(?). Ani w to łopaty wbić . A jak już udało się wbić, to trzeba było wybrać i wynieść. Kilkanaście wiader urobku . Jeśli coś mnie zniechęca do dalszego powiększania kolekcji róż, to właśnie takie cyrki . Uchetałam się jak dzika, nie wiem jak się jutro podniosę

Została mi do posadzenia nowa hortensja Wims Red i pęcherznica Midnight, kilka zbliżeń na tę ostatnią, bo to jakaś nowość, ponoć nieduża za to o bardzo ciemnych liściach.







i w towarzystwie innej pęcherznicy Little Devil



i jeszcze parę migawek ogrodowych

Właśnie ze względu na takie niespodzianki w głębinach moich piachów wolę doły wykopać dużo wcześniej, zasypać kompostem i niech czekają na delikwentkę, a urobek wywożę taczkami bo noszenie wiader to zbyt ciężka sprawa
Piękna ta pęcherznica, a zaciekawiłaś mnie tą hortensją, piękna nowość

No to kopania nie zazdroszczę. Tylko raz kopałam u koleżanki ziemię pod rabatkę i wykopywałyśmy pozostałości po poprzednich właścicielach: zbrojenia, rury, rurki, kawały betonu nigdy więcej.

Cudna koteczka

Tak też myślałam, że w emotkach deszczowych każda z nas znajdzie coś dla siebie (ja tylko tą mrugającą mogę znaleźć..a była jeszcze inna)

Wims Red miałam przez chwilę.. Jakoś nie mogłam sie pogodzić z ażurowymi kwiatami, chociaż bardzo mnie zauroczyła na zdjęciu. Miałam jednak wtedy potrzebę napakowanych Vanilek i Limek, a Wim;s Red oddałam w dobre ręce. DOpiero z czasem zaczęłam doceniać też inne rodzaje kwiatostanów, ale dochodzę do tego powoli

Pęcherznica bardzo interesująca- jakie to smutne, że muszę zachwycać się kompaktowymi już tylko odmianami

Nie wspominaj nawet skarbów, wykopywanych w czasie sadzenia. Pamiętasz sadzenie z młotem pneumatycznym..bo ja pamiętam, że u CIebie to żadna nowina
Mam nadzieję, że jakoś jutro dasz radę się podnieść..po takiej orce

Po tych doświadczeniach z sadzeniem róż to może powinnaś być wdzięczna za deszczową sobotę,
bo przy pogodnej dokupiłabyś coś jeszcze - ja jestem tego pewna, bo nie raz sama się zasłaniałam trudnym powrotem i ... kupowałam .
Ładny kolor tej nowej odmiany pęcherznicy, nieco inny od tej czarnej little coś tam,
którą przecież ostatniej jesieni kupiłam [bez planu oczywiście].
Oczywiście bardzo mi szkoda, że ostatecznie nie pojechałam z Wami, duch się rwał, ale ciało się zbuntowało - wredną pogodę przespałam .

Pechowo z dołkiem pod różę Ci wyszło. I współczuję, bo i u mnie szczególnie jedno jest takie miejsce, na dodatek do zagospodarowania i wiem jaka to jest ciężka orka. Kiciuś to kartka z kalendarza cudny!

Jeśli Cię to pocieszy ,to ja w całym ogrodzie trafiam na takie miejsca ,jak Twoje .Najgorzej wkurza mnie szkło i zardzewiałe puszki teraz to już pustego miejsca nie mam ,bo już wszystko zryłam ,co się dało .Na początku był śmieciowy horror . Pech mnie prześladuje z różami w tym roku .Nie dość ,że jednej zamówionej nie będzie ,to jeszcze wypatrzyłam sobie we Floribundzie róże chcąc je zakupić i wszystkie niedostępne Nienawidzę odkładać takich zakupów ani niczego .Jak się już decyduję ,to muszę mieć to natychmiast .Paskudna to cecha ,ale nijak nie da się zwalczyć . Zaczęłam przeglądać róże ,żeby dokoptować tę jedną na którą liczyłam i w sumie znalazłam 15 .Nie wiem już ,czy psychiatra mógłby mi kiedykolwiek pomóc

Marto czy nadal odczuwasz skutki feralnej dziury pod różę ??

Współczuję bo taka praca nie dość że zabiera człowiekowi dużo czasu to jeszcze znacznie człowieka zniechęca do jakiegokolwiek działania.

Koteczka przesłodka. Pomaga w ogrodzie?

Martuśka, jak żyjesz po ostatnich pracach...?

Fota kota urzekająca co za poza to jest hortensja ? niemozliwe takiego cuda jeszcze nie widziałam świetny kolor liści

Widzę Martuś, że u Ciebie róże mają się jeszcze całkiem dobrze u mnie kwitnienie w tym roku było byle jakie ale za to przyrost był spektakularny. Jeszcze nigdy moja alchymist nie miała pędów ponad 3 metry a i róża louise odier ma pędy ponad 2 metry, chyba w przyszłym roku będzie szansa aby je zakulkować.

Odrabiam zaległości forumowe..................................................
Pogoda podła, nie nastraja optymistycznie
Ciesze się, że tu trafiłam - Twoja kolorowa jesień poprawia skutecznie nastrój

To ja muszę powiedzieć, że kopiąc nie mam takich niespodzianek, nie licząc korzeni innych roślin, czasem bardzo skłębione
Widzę, że deszcz bardzo cieszy
Ja powoli zaczynam narzekać. Czekałam na deszcz, ale ile może lać?
Twój ogród o wiele bardziej kolorowy. U mnie jeszcze więcej zieleni
Z emotek to mi brakuje takiej rozmażonejbuźki.