markita napisał: Też paliłem , ale to było czasochłonne i niebezpieczne, bo przy wietrze sporo palących się fragmentów fruwało 'po sąsiadach'. Teraz pakuję na busa i wywożę do PSZOK (Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych). W Kielcach odpady zielone, jak na razie przyjmują bez ograniczeń i nieodpłatnie...

Przycięłam już łącznie jakieś 20 hortensji. Zostało co najmniej 2-gie tyle
Ale nie będę na nie narzekać. Zajmują mi czas raz w roku, a potem są już bezobsługowe .

Mąż kolejną sobotę walczył z altaną. Dużych zmian nie widać, ale ponieważ parę osób pytało o pokrycie dachu, to pokażę- położony pierwszy pasek gontu:





W ogrodzie kwitnie oczar, ale zastanawiam się, czy to jego faza początkowa, czy będzie miał takie zawinięte płatki :









Oglądając u innych kwitnące ranniki, sądziłam już, że moje przepadły. Jednak gramolą się z ziemi :



Zakwitły też pierwsze krokusy i póki co jedyne :



Nawet przebiśniegi pozostają w powijakach:



Ciemierniki też powoli idą:
Camelot




Niger




Ice' Roses Red





Merlin


wschodni

Edytko, oczary w tym roku jakoś dziwnie się prezentują. Mam kilka i widzę różnicę w kwitnieniu i wybarwieniu kwiatów w stosunku do poprzedniego roku. Może to sprawka suchych, sporych mrozów których dawno u nas nie było

Czytam, że przekładacie budowę.
Czyli z czystym sumieniem będzie można Was nawiedzić

Margo2 napisał: Jasne .

Gdybyśmy ją prowadzili, też mogłybyście to zrobić z czystym sumieniem. Przecież nie gnalibyśmy Was do pracy, która mogłaby je zbrukać .

Eddytko przycinałaś już hortensje nie za wcześnie ? mają być jeszcze przymrozki .Ja nadal prawie nic nie zrobiłam w ogrodzie czekam na ciepło .Piękny oczar.

Geniu, jestem w trakcie cięcia. Hortensjom przymrozki nie zaszkodzą. Można je ciąć nawet w lutym .

Cieszę się że tak piszesz Edyciu, bo już się zastanawiałam się czy się zbytnio nie pośpieszyłam , no to kamień z serca . Bo zostały mi jedynie młode nasadzenia do cięcia

Swoje (nie ogrodowe) też już przycięłam. Mam w tym roku tyle roboty w ogrodzie, że porządki zaczęłam jak najwcześniej wykorzystując każdy ciut cieplejszy dzień.

Altana prezenuje się doskonale! Zanim sezon się rozpocznie na dobre, wszystko bedzie gotowe.
Moje hortensje bukietowe już przycięte, nie ma co obawiac się chłodu w ich przypadku. Ja z kolei wyprowadzam je wysoko, żeby miały odsłonięte nogi, bo tam sadzę byliny. Przycinam sekatorem i kształtuję pokrój, na którym mi zależy.

Ja ucięłam nisko hortensję, tak 40cm nad ziemią. Dość stanowczo, ale pozostawiłam, by dobrze się rozkrzewiły. Ja podobnie, jak Tomek, nie za bardzo je lubię, ale rosną w naszym piknikowym miejscu i wszyscy podziwiają. No i dobrze.
Altana wygląda fajnie i solidnie! Mi marzył mi się taki gont świerkowy, góralski, ale wiem, ze to na kilka lat, góra 10 i trzeba będzie wymieniać więc nie ruszam daszku z pofalowanego tworzywa po mojej babci nieboszczce, który istnieje z 40 lat

edyta napisał: Myślałem, że pokrycie dachu altany, będzie jednak nawiązywać do papy na stodole sąsiada?

Tomku, nie chcę, żeby altana zlała się ze stodołą. Ta druga ma być raczej tłem .

Miłko, ja też bardzo lubię gont, ale nie ma mowy, żebyśmy co chwilę latali i naprawiali . Jak coś robimy, to staramy się na dłużej. Ja hortensje bardzo lubię i mam ich dużo, ale na jutro została mi już chyba ostatnia do przycięcią. Chyba, że coś przeoczyłam .

Izko, mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje nam planów i majówkę przywitamy w nowej altanie .

Ewo, zazdroszczę zapału do pracy. Ja dopiero od paru dni na dobre obudziłam się z zimowego snu i biegam po ogrodzie .

Wiesiu, skończyłaś cięcie? Mi została jeszcze jedna hortensja i powinno być wszystko. Jutro dokończę cięcie clematisów i właściwie to zostaną jedynie róże. Tego nie lubię .

Ze snu zimowego obudziło mnie i pierwsze kwiatuszki:







Pszczółki też się obudziły. Zobaczcie ile ich tu krąży:

Rzeczywiście chyba zapadłaś na sen zimowy przez ostatnie kilka dni. Ciekawe co robiłaś.
A skoro już się obudziłaś to muszę Ci powiedzieć, że aż jestem ciekawa, co tam wymysliłaś (odnośnie ostatniej rozmowy) Może bys wreszcie odwiedziła koleżankę z drugiego końca miasta?

Gosiu, ostatnio miałam dużo pracy zawodowej.
A może Ty wpadniesz? Chyba teraz masz więcej czasu ...

Ja w tej chwili zaczynam ograniczać wyjścia z domu do minimum.

Korzystając z urlopu i ładnej pogody popracowałam w ogrodzie.
Zagospodarowałam kupione w LM ciemierniki (dziękuję Małgosiu i Kasiu ) i założyłam nową rabatę ciemiernikową. Właściwie nie jest ona do końca nowa. To pozostająca w ciągłej przeróbce od zeszłego roku - rabata trawiasta. Wiosną poprzedniego roku posadziłam tam półkole Anabelle Strong. To nasadzenie jednak się nie sprawdziło, ponieważ trawy zasłoniły latem hortensje i główne kwitnienie właściwie pozostało niewidoczne. Zastanawiając się, co mogłoby zastąpić krewy, przypomniałam sobie o czekających w doniczkach ciemiernikach. Czas pokaże, czy jest to lepszy pomysł :







Rósł tam już 1 ciemiernik niger i dosadziłam 5 kolejnych ('Candy Love', 'Ice Breaker Fancy', 'Monte Christo', 'Winter Passion', 'Shooting Star'). Nie wszystkie są widoczne. 3 ostatnie zadołowałam w ogrodzie, a potem przyszły mrozy i roślinki dość mocno to odczuły. Najlepiej poradził sobie 'Shooting Star', choc i tak wygląda biednie:



Pozostałych dwóch nawet nie ma co pokazywać ('Monte Christo', 'Winter Passion'). Mam jednak nadzieję, że karpa jest ok i odbiją, żeby cieszyć moje oko w przyszłym sezonie .

Candy Love :



'Ice Breaker Fancy'



Wczoraj całą rodziną porządkowaliśmy też teren za altaną. Mąż zbudował ogromny kompostownik, który został już napełniony w 2/3 :



Planuję przenieść stare kompostowniki w mniej widoczne miejsce, a to zagospodarować jakoś ładniej. Nie mam jednak pomysłu na ten teren. Po pierwsze trzeba będzie usunąć rozpadającą się siatkę, ale nie wiem jeszcze czym ją zastąpić . Po drugie potrzebuję pomysłu na nasadzenia (kołaczą mi się po głowie hortensje ogrodowe, ale nie wiem co dać im do towarzystwa ). Teren położony jest pod krzywym orzechem (na wyprostowanie go też nie mam do końca pomysłu, a szkoda mi go wyciąć, bo pozbawiłabym się pysznych orzechów ). Oczywiście rośliny planują posadzić poza obrębem korony drzewa, ale i tak będzie częściowo zacieniony. Poza tym, jest to wilgotne miejsce i z racji tego, że wiele lat był tam kompostownik, dość żyzne. Na zdjęciach poniżej kompostowniki i otoczenie:

Jeśli miejsce zacienione, wilgotne i żyzne... to sadzimy rodki

Edytko a co tam na orzechu wisi, tykwa?

Moni, a nie będzie rodkom za mokro ? W sumie to przydałby się tam zimozielony akcent, który by przysłaniał ten fragment cały rok . Ale musiałabym chyba podnieść rabatę, żeby niebo zdrenować teren .

Efkaraj napisał: Tak Efciu, zrobiłam w zeszłym roku budkę lęgową z tykwy, ale ptaszki jej nie zasiedliły. Nie jestem pewna czy tykwa im nie odpowiada, czy raczej obawiały się niestabilnego drzewa. W tym roku widziałam jak sikorki lustrowały tykwę, ale ze względu na próby stabilizowania orzecha, to lepiej, żeby nic tam nie zamieszkało .