Witajcie!
Ależ mnie wszystko dziś boli!!. Wczorajszy cały dzień spędziłam w ogrodzie. Udało mi się dużo podziałać, ale wciąż jeszcze masa prac przede mną. Przycięłam 90% roślin, zostały pojedyncze róże i niestety iglaki ale za nie muszę się zabrać z pomocą syna. Czeka nas też usunięcie olbrzymiego świerka, który zaczyna zagrażać domowi. Szkoda mi bardzo bo odsłonię sobie widok z ulicy ale trudno. Coś w to miejsce posadzę ale raczej mniejszych gabarytów.
Maja, wczoraj nabyłam Dursban ale opryski nie doszły do skutku bo zerwał się mocny wiatr. Ale zastanawiam się czy to sam oprysk czy trzeba lać też w ziemię, muszę poczytać. A jak Ty stosujesz? Azalie ogólnie w dobrej kondycji, japonki pewnie zakwitną choć na razie to ciężko stwiedzić bo pąki maleńkie. Wielkokwiatowe znów częściowo strajkują ale to moja wina bo zostały przycięte w zeszłym roku więc nie wymagam szaleństwa.
Rodki zapączkowane i wyglądają nie najgorzej, gdyby nie te poszatkowane liście
Małoś, no widzisz tak wyszło. Bardzo żałuję ale termin zaklepany jeszcze w grudniu i teraz nie bardzo mam juz pole manewru. A co do spotkania to kto wie, może wybiorę sie w Twoje okolice, przejazdem. Jaak widać dla mnie podróż nie jest niczym uciązliwym, od pomysłu do realizacji droga krótka.
Goś, mieszkanie nad morzem to moje marzenie i mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Co prawda mój eM raczej jest człowiekiem gór ale może jakiś kompromis uda się wypracować. Do emerytury jeszcze trochę czasu ale później...
Żanetko, zgadzam się
Opuchlakom wypowiadam wojnę.
Pam, wiesz jak podróżujemy. Zorganizowane zwiedzanie to raczej nie dla nas. Choć nie powiem i takie czasem ma swój urok. Ale tak piękne okolice stanowczo wolałabym w swoim tempie. Pomyslimy
Z psami to nie do końca tak jest, ze nie lubię. Po prostu stanowczo wolę koty
Królowe wczoraj zaczęłam ciąć i mówię Ci, krótko wyszło
Niby zima lekka, wyglądały w lutym całkiem dobrze ale zimne noce zrobiły swoje. No cóż, nie okrywam, kopców nie było, naturalna selekcja. Będzie miejsce na coś innego.
Paweł, uwierz, ze oglądałam go z błyskiem w oku. Niestety do najbliższej cywilizacji było jakieś 6 km plażą i mimo, ze mnie trochę przybyło, Pudzianem nie jestem
Poza tym wracałam pociągiem i już jestem sobie w stanie wyobrazić zainteresowanie otoczenia dla podróżującej z takim bagażem.
Wiosna coraz odważniejsza, mimo chłodu i niesprzyjającej aury robi się coraz bardziej zielono. Wszystko startuje, pąki nabrzmiałe w tym tygodniu koniecznie muszę skończyć porządki z robić opryski.