Co za dzień..od rana do nocy poza domem. Ściągnęłam już po zachodzie słońca- szkoda!
Dobrze nam się tutaj mieszka i każda sprawa, która nas stąd wyciąga- jednocześnie wkurza, bo aż szkoda się stąd ruszać. To chyba nasze miejsce na ziemi..szkoda tylko, że metraż nieco piszczy
Mam nadzieję, że prognozy zapowiadające nieco ocieplenia się sprawdzą (hahaha). Przykre jest tegoroczne lato. Nie mówię, żeby od razu były wściekłe upały dniami i nocami..ale żeby w środku lata marznąć w bluzce z krótkim rękawkiem, jeansowych spodniach długich..to juz przesada
Liczę, że sierpień pokaże się z lepszej strony..ale nie co liczyć na cud- w sierpniu wieczory zazwyczaj już chłodne.
Ot i tak- człowiek czeka tyle miesięcy na "sezon", który mija za szybko, pogoda w kratkę, większość weekendów zajęta i nie ma się kiedy prawdziwie nacieszyć ogrodem, wolnym czasem.
Fajnie byłoby być na emeryturze
Zbliża się mój urlop- nigdzie nie wyjeżdżamy, ja prawdopodobnie będę zabawiać dwa pieski, ale mam ogromną nadzieję, że się wreszcie nasiedzę tutaj, wynudzę za wszystkie czasy i z radością wrócę do pracy, żeby się nieco rozerwać wśród ludzi
CHociaż tak totalnie to się znowu nie wynudze, bo urlop nieco szarpany- troche wolnego, jeden dzień w pracy, znowu trochę wolnego.. Traktuje jednak to jako przerywnik w rozrywce
****
Aguś, przyznaję, że trawa mnie ogromnie cieszy. Jest zielona soczyście, gęsta i miejscami mięciutka jak puszysty dywan
Widzę w niej jeszcze pewne wady, ale staram się, aby nie przesłoniły zalet
Dobrze, że hmmm..najciekawszą sąsiadkę masz daleko. Niestety moja nieulubiona, żeby nie powiedzieć gorzej, mieszka za płotem. Szczęśliwie w miejscu, które nie jest punktem życia towarzyskiego
Martuś, oczywiście, już rozwijam!
Trzmielina miała iść na ogrodzenie od północy i wspinać się. Trochę nie dowierzałam, że zrobi to odpowiednio szybko i dość sceptycznie podchodziłam do tego pomysłu. Przęsła do zasłonięcia szybko, a nie za kilka lat.
Po drodze pojawiła się konieczność przesadzenia szmaragdów- tzn wyjadą z obecnego miejsca, a tam jest jedyne, gdzie moge je przesadzić.
Kolejny plan na trzmielinę to był fragmencik skopiowany jako inspiracja ZtŻ, czyli powojniki Little Artist z czymś żółtawym w tle.. Kompozycja na ZtŻ była chyba z czyms innym, ale ja postawiłam na trzmielinę..i tę kompozycję mam
Tak więc trzmielina jest, ale zamiast 2 koncepcji, zrealizowałam tylko jedną.. ta ładniejszą
A sadzonek mam sporo..
i radośnie czekam, aż się rozrosną i stworzą jednolitą plamę koloru.
Inuś, ależ kopiuj i papuguj na zdrowie
Byłoby mi bardzo miło, gdybym mogła czymś zainspirować innych ogrodników
Czy Tobie się nie zbliża termin operacji..?
Jak samopoczucie po ostatnich zdrowotnych perypetiach?
Edytko, a dlaczego nie Limka?
Ja nie znam zbyt wielu odmian
a że w to miejsce potrzebuję liściastego potwora.. Limki rosną nieopodal.. to jakoś od razu pomyślałam o Limce właśnie
Jaką inną byś polecała do przemyślenia?
****
Patrzę sobie zadowolonym gospodarskim okiem na rozrastające się rośliny w ogrodzie.
Zerkam, że niedługo będę mogła wkroczyć z cięciem tuj na równą wysokość.
W sumie mogłabym już teraz, ale że we wrześniu planuję przesadzanie, to chyba wstrzymam się z rozpoczęciem równania do przyszłej wiosny.
Mam 3 szpalery tujowe, a zrobię dwa- jeden przesadzę, tuje rozdzielając pomiędzy pozostałe 2 szpalery, przedłużając je.
A nie, przepraszam, mam 4 takie szpalery w różnych miejscach, ale ten 4ty, najmniejszy, nie będzie zmieniany.
W każdym razie wydaje mi się, że poczekam,żeby się nie okazało, że po przesadzeniu trzeba będzie za dużo ścinać, żeby wszystko wyrównać.
Tak więc zerkam na szmaragdy łakomym okiem, ale niech jeszcze podrosną i nabiorą wysokości.
Zamiast równania wszystkich w szpalerze, rozważam delikatne ciachnięcie każdego czubka o kilka cm, żeby pobudzić krzewienie.
Wiem, że jak zacznę ciąć z góry, to będzie dla rośliny sygnał, żeby rozrastać się na boki- to będzie świetny efekt, bo przydadzą się zielone ściany..
Na razie też nie tnę zbyt mocno derenia Elegantissima. Cięty jest co roku w kulisty kształt i nie puszczam go wyżej niż 2m. Tej wiosny przycięłam też 2 najstarsze pędy, żeby pobudzić wypuszczanie nowych przyrostów- nie zdecydowałam sie jednak na totalne cięcie odmładzające.
Nie ma na razie takiej potrzeby- zimą czerwone gałązki były,,a w sumie to tylko jakiś tam dodatek zimowy, głównie cieszy mnie ogromna liściasta plama.
Powinnam powoli pomyśleć o jakimś odmłodzeniu pęcherznicy Diabolo, ale też nie chcę robić tego radykalnie. Ona wypuszcza sporo młodych odrostów, a ja lubię ją w tej diabolicznej, ogromnej wersji. Jest duża, ale jednocześnie filigranowa. Luteus był wielkim dominującym krzaczorem, a Diabolo jest taka zwiewna.
Wiosną, jak krzew będzie łysy, chyba wytnę kilka najstarszych pędów, żeby krzew wypuścił nowe na wymianę.
Czytałam kiedyś, że jedną z metod na odmładzanie krzewów jest cięcie rozłożone na etapy, co roku wycina się 1/3 najstarszych pędów.
Od pewnego czasu zastanawiam się, jak to jest z bukietówkami? Ja mam co prawda młode egzemplarze, najstarszy rośnie u mnie raptem 2gi sezon- nie zauważyłam jednak, żeby którykolwiek z krzewów wybijał młode odrosty z korzenia tak, jak to robią znane mi berberysy, pęcherznice, forsycja czy chociażby dereń.
Na razie co roku tnę zeszłoroczne gałęzie nad 3cim oczkiem, słabe wycinam zupełnie, co roku powstaje nowe piętro.. Ale co będzie za kilka lat, jak już krzewy zrobią się ogromne po corocznym cięciu.
Ciacha się wtedy na ile się chce..np odmładzam tnąc na 50cm i zostanie parę kikutów, z których obudzą się nowe pędy.
Jak wspomniałam- tnę dośc nisko, bo zawsze nad 3cim oczkiem, żeby uzyskać mocne młode przyrosty, a nie wiotkie bicze.. i pewno kolej rzeczy jest taka, że kiedyś w ramach odmłodzenia ciachnę na te przykładowe 50cm i będę czekac, aż obudzą się uśpione pąki- te poniżej 3ciego oczka, kiedyś uciętego..
Ktoś z Was ma stary egzemplarz bukietówki i przerabiał już takie cięcie odmładzające, a nie tylko to wiosenne skracanie pędów?
Aaaaa, zapomniałam się pochwalić, że chyba bukszpanowe niwaki się przyjęło
ROśnie u mnie już ponad miesiąc- nie pamiętam dokładnie, ale to chyba będzie już półtora miesiąca..i widzę, że mu tu dobrze, bo wypuszcza młode odrosty.
Malutkie, nieduże- więc chyba nie będę już w tym roku ciąć- niech spokojnie rosną i drewnieją przed zimą. Teraz nie czas na takie prace nad świeżutkimi przyrostami. To takie maluszki są..ale ciesze sie ogromnie. SKoro krzew podjął pracę nad odrostami- i to nie tylko na chmurkach, ale tez odbija od pni..to znaczy, że żyje i ma się dobrze
Zastanawiam się, czy zimą, jeśli będzie mróz, to go nie okrywać agro..chociaż w pierwszą zimę, żeby pomóc w aklimatyzacji
Liści po przeprowadzce też nie stracił. Niektóre częściowo sie odbarwiły..albo to z przegrzania się pod pampersem
Nie ma jednak efektu masowej utraty liści ani nadmiernego schnięcia.
W każdym razie- młode przyrosty cieszą ogromnie!! Za rok, jak podrosną i będzie kolejne formowanie, to już nowe liście zakryją te odbarwione i będzie ślicznie
Przycięłam wczoraj uschnięte kwiaty szałwii Sensation White. Zastanawiałam sie niedawno, co to może być.. te odgałęzienia
i wychodzi na to, że jeszcze w trakcie kwitnienia szykowały się pędy do powtórnego kwitnienia sierpniowego. Tak mi sie wydaje, że to to..
Mam na myśli ten pękaty pączek u nasady pędu kwiatowego.. Fotka sprzed 5 dni, cięłam wczoraj i te pączki były już znacznie dłuższe i dość grube- jestem prawie pewna, że tam kryją sie nowe kłosy kwiatowe.
Nie wiem, jak to jest z Marcusem- w ZP powiedziano mi, że tną nad drugą para liści, nisko. Ja przycięłam już wcześniej "po swojemu"- chyba nieco wyżej, nie poprawiłam jednak cięcia. Jako, że szałwia MArcus niska, to nie przyglądałam sie tak zaschniętym kwiatostanom- a może tam też były takie pękate przyrosty?
No nic- czekam spokojnie, co powyrasta z każdej z tych odmian.
To mój pierwszy sezon szałwiowy, pocięłam je różnie i obserwuję, jaki będzie efekt
żeby nie kończyć tak nieciekawie i brzydko..