Aniu, Red Baron jest u mnie cudownie bezproblemowy. Na zimę zawiązuję suche pędy w kucyk/snopek, a wiosną ok marca ścinam nisko.
Nie powiem, ile razy przesadzałam te kępy
Pierwsze przesadzanie było miesiąc po posadzeniu- dostałam trochę traw i kępki były w jednej siatce z podpisem. Posadziłam więc razem uznając, że to ta sama trawa. Kilka tyg później kapnęłam się, że jednak nie..i rozsadziłam.
Mam nadzieję, że obecne miejsce jest docelowe- dla obydwu kęp, bo mam dwie. Jedna przesadzana jesienią, częściowo zdechła po zimie. Wnerwiała mnie taka trochę rachityczna, w czerwcu więc rozwaliłam całą, rozdłubałam na pojedyncze kłącza- suche do kosza, żywe w garść i posadziłam razem, tworząc nową kępe. Żyje, ma się dobrze
Instrukcja obsługi- nie ma
Wiesz, ile zdjęc mi sie nie udaje z Cyguśkiem- większośc rozmazana, albo z ogonem psa w kadrze, bo reszta zdąrzyła uciec
Pokazywane fotki to nieliczne chwile, gdy w pełnym biegu pies sie na chwilę zawiesi
Inuś, cieszę się, że czytasz chociaż masz rację, cos ostatnio strasznie sie rozgadałam
Jestes chętna do wypożyczenia Cygusia..nie wiem, czy jesteś na to gotowa
Szarpanie się o szlauch, gonitwy dookoła ogródka, rzucanie sznurka godzinami..chociaż podobno jak mnie nie ma, to Cyguś jest nieco grzeczniejszy.
jak zostawiam go czasem u Mamy, to siedzi spokojnie, przynosi sobie moje kapcie, buty i na nich śpi..albo towarzyszy w kuchni osobie gotującej.
Ja mam na niego wyraźnie zły wpływ
Avatar..właśnie- jakoś nie mam weny
Na razie muszę byc pionkiem
Madziu, z avatarem mam kłopot- nie wiem, co wstawić. POwinnam poprosić Męża o jakieś moje zdjęcie, żeby było widać, że ja to ja
ale znając życie wyjdę na zdjęciu paskudnie jak zawsze
Ja nie mam w ogóle swoich zdjęć- ostatnie chyba sprzed roku
Pieska na razie nie ma i coraz większe przeciwności losu na drodze stają- ja nie wiem, on chyba nie jest nam pisany
Gosiu, jaka gaduła- że niby ja
Serio Iza tak sie przejmuje? Ja patrzyłam na NIą z podziwem, jak spokojnie się cieszy, że coś urośnie i będzie formować, coś przesadza, cos do przerobienia.
Ja lamentuję nad każdą rosliną, że mała, że kiedy urośnie, że kompozycja beznadziejna..itp
CHociaż..chociaż.. mam plan na zmianę żywopłotu i zamiast obecnych dośc wysokich roślin, posadzę sporo niższe, ale oczyma wyobraźni widzę to miejsce za kilka lat..i zamierzam cierpliwie czekać na efekt.. i jestem z siebie dumna
Powiedziałam P, że ogrodnictwo to sport dla cierpliwych i ja taka właśnie zamierzam być.. nie uwierzył
Fajnie było się spotkać i nie przejmuj się- jakoś dałam sobie radę
Usiadłam obok jakiejś bardzo miłej Pani i totalnie chyba Ją zagadałam
A jak było nieswojo, to zwiewałam na bok, na dymka
Urlop masz.. ooo, to może jakaś wycieczka do ZP w tygodniu
Ja też będę się urlopować, ale tak w kratkę, niektóre dni zajęte, bo do pracy wpadam. Planuję też wolne na ostatni tydzień sierpnia- ale ten pełen, od 22go
Zresztą urlop taki przekichany- nadgonić chcemy z elektryką, która czeka od kwietnia
do tego przegląd bramy garażowej, przegląd systemu alarmowego
Dziś mi się jeszcze przypomniało, że powinnam pomalować to drewniane ogrodzenie, stawiane wiosną. Malowałam 3 razy od strony sąsiadki, a od naszej machnięte tylko raz- z planem, że pozostałe 2 razy zrobię w czasie urlopu. Czasu zabrakło na malowanie 3 razy z obu stron.
Kiedy ja odpocznę
*******
Na ogródku pd wczoraj bez większych zmian
Wrzosy coraz śmielej pokazują kolorki- jeszcze trochę i będzie szałowo
dzwoneczki Samantha- wciąż kwitną. Sukcesywnie usuwam uschnięte kwiaty i widzę, że wciąż zawiązują sie nowe
pigwowiec NN w tym roku też owocuje, chociaż skromnie. Dziwne, bo kwiatami zawsze obsypany i owadów pełno na nim siedzi. ROzlazł mi się w tym roku strasznie i muszę go zmusztrowac cięciem..muszę tylko doczytać kiedy- ale coś podejrzewam, że za rok po kwitnieniu powinnam to zrobić
przyglądałam sie dziś mojemu niwaki. Po posadzeniu, na szybko uformowałam chmurki, niektóre małe połączyłam w jedną większą i skupiłam się na podlewaniu. Teraz sie przyglądam, czy jeszcze czegoś nie połaczyć, jakoś inaczej porozginać- musze na spokojnie się poprzyglądać, bo teraz tylko z doskoku i ciągle urywam sobie wątek, pędząc dalej.
Na tej rabacie rósł cis, małe berberysy, okazałe hakonechloe. Po pojawieniu się bukszpana wszystko wyjechało- komisyjnie z P uznaliśmy, że tak okazała roślina nie potrzebuje dodatków, a wręcz straciłaby na urodzie. Jedynie lampkę muszę tu postawić- w końcu chcemy się zabrać za oświetlenie w ogrodzie.
To moja pierwsza roślina, prawdziwie formowana. Nie jest to może efekt wow..ale i tak jestem z siebie bardzo zadowolona! Chmurki dośc okazałe, z czasem jak się zagęszczą, nabiorą jeszcze lepszych kształtów..a ja może powoli metoda prób i błędów wydobędę kształt idealny.
Nie mogę się zdecydować co do kształtu chmurek. Z jednej strony kilka połączyłam, żeby nie robić za dużo zamieszania..a z drugiej- niektóre te chmurki satelitarne podobaja mi się i byłoby mi żal zmniejszac ilość- kiedyś może cos zdecyduję, na razie jestem na etapie poszukiwań
W maju zaczęłam coś kombinować w sprawie oświetlenia i wybierać- nie mieliśmy jednak kiedy się z elektrykiem umówic, więc zarzuciłam temat. teraz urlop, więcej czasu na ściągnięcie fachowca do domu- czas wrócić do tematu..
Nie mogę się zdecydować, jakie lampki chcę. Na pewno muszą być niedrogie
i w zasadzie wybieram z tych raczej tańszych modeli.. Nie mogę tylko zdecydować, czy chcę słupki, czy kulki na niskiej nóżce. Na pewno odpada nowoczesny inox i raczej odrzucam lampeczki w klasycznym stylu z daszkiem i ozdobami
Musimy w końcu z Mężem usiąść i to przemyśleć
ach, kiedy ta ściana szmaragdów w tle urośnie i zrobi się prawdziwie zielonymi plecami. Zdaje się, że najwyższy czas na ciachnięcie chociaż lekkie czubków szmaragdowych w celu pobudzenia rośnięcia na boki.. Dalej będę zwlekać, to już nie będzie wolno, żeby pędy zdążyły zdrewnieć przed zimą. Tak, musze koniecznie musnąc sekatorem w ten weekend!
Dlaczego tylko musnąć? We wrześniu będę dosadzać tu jeszcze tuje i dopiero za rok wiosną chcę wszystkie zrównać już na gotowo- a nie, że teraz ciachnę, a za chwilę sie okaże, że za dużo ucięłam, bo wsadziłam wysoką kolumnę i mogłam równać wyżej. Mam do wyrobu 7 tuj i sama w końcu nie wiem, które tutaj pójdą.. i czy dwie, czy jedna- zgodnie z radą Andrzeja.
Z jednej strony rozumiem argument o zostawieniu miejsca dla jałowca Mint Julep..a z drugiej- jeśli sie szybko spotkaja i nawet będą wzajemnie spowalniac swój rozwój- to czy to coś zaszkodzi, że sie przenikna i wejdą na siebie. No nie wiem, co zdecydować
Jakieś forumowe komisje będe tu musiała zaprosić
Tak więc teraz tylko lekkie zapoznanie szmaragdów z sekatorem
Powoli chyba bede do spania zmykać..?
Ostatnio zabalowałam dośc mocno, wstałam późno- z bólem głowy. Ja się chyba starzeję