Vero ja od jakiegoś czasu rodki kupuję w biedronce.Jestem z nich bardzo zadowolona, ponieważ spore krzaczki można kupić w bardzo przystępnej cenie. Tak więc czeka nas wiosenne polowanie na rh.

U mnie to raczej nie kwestia klimatu
raczej brak wody i jeszcze czegoś. Rodki nie wytrzymują lata u mnie, zapadają na choroby
Musze się w tym roku porządnie nimi zająć

Małgoś może warto wypróbować mikoryzę.Ja chyba dwa lata temu podsypałam wszystkie rodki .Faktem jest że w tym sezonie zawiązały mnóstwo pąków...Czyja to zasługa - mikoryzy cz diżej ilości deszczu w tym sezonie ...nie wiem.Podobno po podaniu im tych grzybów są bardziej odporne na choroby.Tej wiosny podsypię wszystkie azalie - na pewno im to nie zaszkodzi.
Aha...i jeszcze jedno muszę Ci powiedzieć - kilka lat temu przesadziłam rh zupełnego umarlaka w głąb ogrodu pod sosnę.Raczej nie miałam wielkich nadziei że odżyje.Obcięłam mu króciutko gałązki. Wyobraź sobie , że w tej chwili jest to najładniejszy rh w moim ogrodzie .Wyczytałam że korzenie sosny działają zbawiennie na rh . Dlatego też myśląc przyszłościowo nasadziłam spory szpaler sosen . Może w ich sąsiedztwie zamieszkać kilka rodzim rh .

Małgosiu, masz całkowitą rację, jeśli chodzi o mikoryzę...tez podchodziłam do niej sceptycznie, ale przekonałam się, ze zaszczepione rododendrony wiele lepiej rosną. Problematyczną sprawą jest tylko świeżość mikoryzy. Nawet, jeśli ma długi termin a była nieodpowiednio przechowywana, długo stała w sklepie, może nie mieć działania na 100%.
Ty piszesz o podsypywaniu, ja stosuję mikoryzę w żelu, wstrzykiwaną. Teraz pomyślałam, że chyba sproszkowana jest wygodniejsza w użyciu?

Polu , mikoryza w proszku jest faktycznie bardzo prosta w użyciu.Ja prawdę mówiąc przed pierwszą aplikacją jakoś inaczej wyobrażałam sobie konsystencję tych grzybków i dlatego kiedy zobaczyłam zawartość pierwszego opakowania stwierdziłam że ktoś ze mnie zadrwił . Oczywiście skonsultowałam to z innymi ogrodnikami i okazało się że są to właśnie dobroczynne grzybki. Nieźle się wygłupiłam Jako że mikoryza sprawdza się w ogrodzie napewno zaszczepię nią wszystkie nowozakupione wiosną rodki.

Oj tam, wygłupiłaś. Pierwszy raz jest zawsze trudny... i nie piszę tylko o mikoryzowaniu

Pisałam o przydatności mikoryzy długo stojącej w sklepach, bo podczas rozmowy z osobami pracującymi w Wojsławicach, usłyszałam, że do arboretum sprowadzają firmę, która zaszczepia tamtejsze rododendrony. Zapytałam o szczegóły i jedną z zalet takiego właśnie postępowania, jest to, ze firma stosuje świeżą, przygotowaną specjalnie mikoryzę. Z tego, co pamiętam, wszczepiana jest specjalną lancą - cztery wstrzyknięcia pod jedną roślinę. Biorąc pod uwagę ilość kwasolubów, które tam rosną, nie dziwię się takiej decyzji.
Planujesz jeszcze jakieś rodkowe zakupy w przyszłych latach?

Tak Polu , właśnie tej wiosny zamierzam zaprosić do siebie sporo rodków .Z tym że tym razem postawiłam na stare ,sprawdzone odmiany .Kupię po kilka sztuk Nowa Zembla, Roseum Elegans i Grandiflorum Purpureum. Zamierzam posadzić. każdą odmianę po kilka sztuk w jednej grupie , tym samym stworzyć duże plamy kolorystyczne na tle zieleni. A dlaczego postawiłam na te odmiany ? Zaobserwowałam że te rh najlepiej radzą sobie u mnie .W porównaniu z innymi odmianami nie chorują , silnie rosną i co roku pięknie kwitną. Wyjątkiem będzie zakup rh Calsap...już kilka lat z rzędu kupuję go ale niestety jeszcze nigdy nim nie był.W ten sposób dorobiłam się w ogrodzie niezamierzonych niespodzianek rh ale też i powtórki odmian . Co tam...to nie problem ale chciałabym wreszcie trafić na ten właściwy.

Stosowałam mykoryze do róż. Nie wiem, czy to ona podziałała, czy coś innego, ale faktycznie odmiana, która ledwo zipała 2 lata później była już zdrowa, ale za to druga, która do tej pory radziła sobie całkiem nieźle w tym roku zachorowała bardzo wcześnie. Nie wiem, czy mykoryza ma aż tak dobroczynny wpływ, ale zastosuję, bo zamierzam kupić kilka rodków wiosną.

Kochani ,żeby łatwiej było nam dotrwać do wiosny proponuję kolorową terapię pod tytułem ...LILIE...

Jesli ten widok mnie uleczył z tęsknoty za latem,to wprowadził w zazdrość...padlam zzieleniała!

Witaj Małgosiu
Przepięknej urody hortensje pokazałaś. Aż radość.
Lilie cudowne, ile masz odmian, ile kolorów. Cudownie.
Też się raczę terapią zdjęciową, bo zima za oknem nie pozwala na nic innego.
Dziękuję za energetyczne fotki i pozdrowienia zostawiam.
Chyba pierwszy raz jestem w Twoim ogrodzie

Lilie doskonale komponują się z hortensjami . Będę musiała dokupić cebulek .

i ja zazdraszczam -cudne te lilie!!!

Lilie hortensjami malowane

Zajrzałam i...zamówienie do Pajdy poszło a tak się twardo trzymałam

Beatko,Dorotko,Edytko,Żanetko,Ewko,Beatko ...dziewczęta pozwolicie że odpowiem gromadnie...

Przez te kilka lat posiadania ogrodu nazbierałam trochę odmian lilii , które zamieszkały w sąsiedztwie hortensji.I od razu stwierdziłam że lilia + hortensja to niezła kompozycja . Azjatyckie pięknie wyglądają w towarzystwie hortensji ogrodowych ,ponieważ ich kwitnienie przypada na okres zakwitania ogrodówek . Widok lilii buszujących wśród różowych poduch jest po prostu nieziemski.
Orientalne natomiast są doskonałym uzupełnieniem hortensji bukietowych . Podczas kwitnienia królują ponad białymi , dostojnymi wiechami bukietówek.

A teraz fotki na dowód przyjaźni hortensjowo-liliowej...zacznę od ogrodowych i przeważnie azjatek , bo takie połączenie lubię najbardziej.

Fakt, lilie lubią się z hortensjami, tez mam takie zestawienia.
Masz piękne hortensje, które uwielbiam, więc będe Twój ogród odwiedzała.
Informacja o tym, że rodki lubią rosnąc przy sosnach może pozwoli mi zaryzykować i posadzić parę w takim towarzystwie.

Małgosiu kompozycje bajeczne , dobrze, że już zaklepałam listę lilii, bo pewnie dorzuciłabym tych w bardziej wyrazistych barwach, będę miała o czym marzyć w przyszłym sezonie .

Ave , zapraszam Cię w moje hortensjowe progi...będzie mi bardzo miło.
Co do rodków w sąsiedztwie sosen ,temat mam prześledzony . Wszystkie chuderlaki przesadzone w głąb ogrodu pod sosnę naprawdę odżyły i wyrosły na ładne egzemplarze, także mogę z czystym sumieniem polecić ten sposób.

Krzysiu, do wiosny jeszcze sporo czasu a oferty liliowe jeszcze kuszą różnorodnością także jeszcze różnie może być
Wiem to z własnego doświadczenia ... zrobiłam zakupy ostróżkowo-jeżówkowe a domawiałam i dopłacałam jeszcze 3 razy

I jeszcze z życzeniami kolorowych snów...bukietowe w towarzystwie lilii orientalnych...

Małgosiu, pomysł lilii z hortensjami świetny. Dzięki Tobie znalazłam miejsce na posadzenie lilii w moim małym ogrodzie.