Olgo dziękuję nie wielka tylko mam wrażliwą dusze na piękno otaczające mnie
Kocham to co robię,nie zazdroszczę nikomu cieszę się tym co mam,chociaż nie jest łatwo.
W poniedziałek wzięło mnie na pielenie rabat,wiem że nie czas na przesadzanie,ale wypieliłam rabate od drogi za płotem i nasadziłam funkie,nawet liście nie zwiędły.Tak samo wykopalam powojniki i wsadzilam za budynkiem gospodarczym,zobaczymy czy w przyszłym roku się odwdzięczą.
Zar leje się z nieba,wczoraj pojechałam do mamy aby z siostrami przejść się na jagody,jeśli zbieranie jagód może być relaksem to czułam się jak w luksusowym hotelu,
cisza,słychać było tylko szum wiatru po mimo,że ludzie dżipami wszędzie wyjądą i rafem zbieraja jagody my palcami dla satysfakcji,wiedzcie że ja nie potrafiłabym tych jagód sprzedać nawet za 20 zł,litr
Kiedyś się sprzedawało ale teraz na wszystko patrzę inaczej...
Wróciły wspomnienia z dzieciństwa,gdzie kiedyś gralo się całą wsią w mecze i igłę można było wszędzię znaleźć,to teraz wszystko zaroslo,powstały nowe drogi leśne a nasze chodniczki na skruty zarosły,chaszczami
Gdzie kiedyś zbieraliśmy jagody ukrywając sie przed właścicielami pól takie były czasy,jagód nie było wolno zbierać ....
teraz wszystko leży odłogiem.
Po godzinnym marszu pod górę dotarłyśmy do celu
W takiej scenerii 4 h zbieraliśmy jagody.
Domek znajduje się u Kaśki,200 metrów od szlaku czerwonego w Paśmie Policy i 500m od szlaku niebieskiego od Polany malinowej.
Tak wygląda wychodek gdzie dawniej król piechotą chodził
Brakuje mi serduszka wyciętego na drzwiach.
do tego w środku ful wypas z papierem toaletowym i chusteczkami nawilzającymi.
Z boku studnia ze źródełkiem,gdzie można twarz i ręce umyć,właściciel posesji powinien być najszczęśliwszym człowiekiem.
Miłko nie starczyło by nam sił aby wszystko zwiedzić w mojej okolicy,trzeba tylko mieć dobrą kondycje aby tam dojśc na nogach.
dalie kwitną ale deszczowa a potem upalna pogoda im nie sluży,Jeżówki to mój bzik kocham je za to ze przyciągają pszczółki, motyle i najróżniejsze owady.Z roku na rok rozsiewam je w najróżniejsze miejsca w ogrodzie,te białe i różowe są najliczniejsze
Co roku dokupuję kilka nowych odmian,jedna wypadła po zimie,mam takie proste które sa bezproblemowe.
Hortensje po woli się rozkwitaja,zawładnęły moim sercem,zresztą już chyba nie ma kwiatów których bym nie chciala
Zastanawiam sie co jest gorsze uzaleznienie od gór,czy kwiatów,mam problem i powinnam wyhamować,ale to jest jak narkotyk,przebywanie w ogrodzie pelnym kwiatów daje mi taką samą frajdę jak przebywanie w górach.
Zapach lili unosi się po ogrodzie.
Taki widok nigdy się nie znudzi.
Czy ktoś wie co to za roślina,w tamtym roku była mała a w tym wyrosla na 2 m wysokości zagłuszyła wszystko w koło,na dodatek nie mam zielonego pojęcia z kąd ją mam
Zauważyłam tylko że na wschodzie Polski w Bieszczadach rośnie chyba dziko.
Po wyzbieraniu jagód,polną droga zeszłyśmy do Polany malinowej,znajduje się tam jeden dom,bez prądu babcia Helena mieszka samotnie ma około 90 lat ma( agregat.)
zawsze chciałam ją odwiedzić,ale nigdy nie było czasu,ten dom znajduje się z dala od innych zabudowań,w stronę Sidziny młody czlowiek w dół powinien zbiegnąć w około 25 minut.na szlaku pisze 1h marszu.
Tej twarzy długo nie zapomnę w nocy nie mogłam spać,takiej pogodnej osoby dawno nie spotkalam,do zdjęcia nawet się wyprostowała,ma dwa wierne psy i 5 kotów.
Staruszce rodzina dowozi jedzenie i wodę,ale sama już jest bardzo schorowana wychodzi tylko nakarmić psy jeden chodzi luzem,drugi uwiązany jest przed wejściem,jako straszak przed obcymi ,pierwsze grożnie szczekał aby tylko kiedy zbliżylam się do niego,stał się łagodny.
To dom babci Helenki.