Zanetko dziękuję po mimo że ten rok nie służył daliom,za bardzo upalnie to kilka dali nie zdąży zakwitnąc bo posadziłam za późno 20 maja,bo tak przesyłka z karpami dotarła, od poniedziałku załamanie pogody wiatr a to daliom nie służy tak zrosły wysokie że palików mi brakło wysokich
Te trzy dni były w górach upalne we wrześniu 25 st to się nie często zdarza do tego lazurowe niebo po prostu bosko.
Grzyby rosną,ale byłam na nich we środę jak przemierzyłam pasmo Policy ze swoimi
Mąż szedł z nami pół trasy bo zawrócił po samochód bo nie miał nas kto podwieźć,całym szlakiem zbierałam prawdziwki
Taka trasa to miód na serce i duszę.
Semper,mój region dzięki Babiej Górze przyciąga dzięki Bogu deszcz i to służy grzybom,25 lat temu i wstecz w Zawoi nie rosły prawdziwki bo na Słowacji mieli Elektrownię
Odkąd zamieszkałam w Zawoi 23 lata temu z moich rodzinnych stron przywiozłam prawdziwki
A że lubimy zbierać grzyby to w ciągu sezonu przerabiam ich ponad 100kg
Chyba w Zawoi nie ma drugiego takiego zapaleńca
jak ja,ogród,góry przyroda i jej zasoby pod każdą postacia
Po półrocznej przerwie męża wyciąg łam wczoraj w Tatry,bo była pogoda,syna odprawił drugi syn a mąż miał wolne
Wiecie że preferuję nocne wędrówki
bo w domu czekają
i cały dobytek gospodarczy.
O 1 pobudka o 1.30 wyjazd jazda trudna bo mgła na odcinku Orawy i drogi naprawiają,do tego trzeba uważać na leśne zwierzęta aby nie potrącić.
tym razem padło na górę strachu Kościelec,byliśmy na nim już w tamtym roku w czerwcu i chciałam podziwiać wschód słońca ,w Kuźnicach byliśmy o 2.50 Dwadzieścia minut marszu do szlaku,a potem żółtym szlakiem przez Potok Jaworzynki,po godzinie dotarliśmy do przełęczy miedzy Kopami szlak męczący ciągle pod górę,potem chwila odpoczynku bo szlak jest w dół albo słabe podejścia,po dotarciu do Czarnego Stawu Gąsienicowego czarnym szlakiem mega podejście na Karb widać bylo kilku turystów przemierzających różne trasy tatr nocą,jedni wybrali Kasprowy,inni Świnicę i Orlą Perć.
Zawsze potrafię wyliczyć czas wędrówki aby zjawić się o właściwej porze na szczycie,lata doświadczenia
Po wyjściu na Karb zaczęło świtać i naszym oczom ukazały się najpiękniejsze widoki
Tatry to potęga gór,trzeba być ostrożnym bo chwila nie uwagi i po tobie.
W połowie Kościelca spotkaliśmy mamę kozice i jej dziecko,nie bały się i były na wyciągnięcie ręki,ze szczytu rozciągały się przecudne widoki a My byliśmy zachwyceni,trasa powrotna była dłuższa bo przez zielony Staw Gąsienicowy,po zejściu do doliny Gąsienicowej setki turystów ciągnęło w góry, wszyscy patrzyli na nas jak na głupków że o 9 schodzi się już z gór
na 12 dotarliśmy do domu,mąż poszedł spać,a ja jak zawsze zajęłam się masą pracy w domu,pranie,zwierzaką gospodarczym trzeba było dać jeść,jastrząb przybił na gołębie na szczęście wszystkie ocalały,a jeden schował się w stajni
To znak że idzie zmiana w pogodzie.
Obrałam resztki malin,soku już zrobiłam ponad 10 litrów,dostałam też jabłka i tez ida na sok
Ogród wykosiłam chyba już ostatni raz
znaczy skarpę.
Wczoraj dotarły do mnie dwie żółte piwonie
oby w przyszłym roku zakwitły.
Hortensje w tym roku szaleją.
Trudno na szczyt się dostać,
Trudniej na nim się ostać,
a najtrudniej z niego schodzić.
Ale Zawoja tez jest cudna