Miłko takiego zimna nie wiem czy ktoś pamięta,ale wreszcie dotarło ciepłe powietrze
wreszcie i chociaż ma być burzowo to 20 pod Babią mnie satysfakcjonuje
i oby po tych wszystkich ekscesach w moim ogrodzie nastał spokój,
lilie,w większości bez pąków bo nie miałam już siły tego okrywać,bezproblemowy bez po mimo kwiatów nie rozwinął się w pełni a został zważony przez mróz,nie pamiętam w swoim życiu aby się tak kiedykolwiek stało
A lasy bukowe nie sa zielone tylko brązowe tak jakby była wczesna wiosna
Może to śmiesznie zabrzmi ale kaczki,gęsi,kogutki czy chociażby kury dają mi radość,często w zaciszu siadam moja Pusia mi na kolanach i podziwiam to moje stado
Kaczkom zrobiłam tajne przejście popod siatkę aby mogły wyjśc na ślimaki za ogrodzenie bo tego zatrzęsienie jak były malutkie to je tam pilnowałam aby sie nie zgubiły,a teraz wychodzą nie ma ich ze dwie godziny buszują po wysokiej trawie a ja po tym czasie podchodzę do ogrodzenia jak ich nie widzę wołam Taś,taś,taś a one po 10 minutach idą gęsiego z powrotem do ogrodu
ptaki a sa inteligentne.
Rodek był z maleńkiej gałązki bodajże 12 lat temu ukorzeniony przez jedną dobra duszyczkę dany od serca
takie rzeczy się pamięta.
To tak jak karpy dali które dostałam od staruszki jej już 3 lata nie ma a ja jak je sadze myślę o niej
a jak kwitną to jest ze mną przy każdym obchodzie w ogrodzie.
Od dwóch dni niby ciepło,ale noce jeszcze zimne wczoraj jak stawałam o 2 na wschód słońca to było zaledwie 4 stopnie
Więc nie ma co się dziwić że chwasty tylko rosną.
Żanetko takie czasy nastały,ja na palcach chodzę koło roślinek,dmucham,chucham i nic to nie daje.
Pierwszy raz dałam sobie bana na zakup roślinek,jesienią dokupię tylko piwonii ale i one trudne warunki mają w ogrodzie
Majac troszkę
wypieliłam kilka rabat,ale w ziemi bardzo mokro,rośliny na skarpie zarosły taką cienką trawą ciężka ją wytępić musiałam kilka roślinek wykopać aby te miejsca odchwaścić i odnowić.
Wczoraj byłam z mężem na cudownym wschodzie słońca
a ze wschód jest o 4.30 więc na 6 byliśmy już w domu,mąż pojechał do Krakowa a ja poszłam do swoich codziennych obowiązków,zrobilam pranie pościeli z trzech łózek,upiekłam chlebuś ugotowałam obiad a potem zabrałam sie za 3 godzinne koszenie ogrodu
w nocy mało spalam przed wschodem więc wieczorem byłam wykończona,spać mi sie chciało i az głowa mnie rozbolała,po dłuższej przerwie pierwsza opalenizna w tym sezonie
o 21 usnęłam jak dziecko.
Rozsunełam troszkę nieba
Pełne narcyze moja chrzestna Matka 55 lat temu miała z nich bukiet ślubny
Malo mam ogrodu
Skromnie ale wiele miłości i pasji w to wkładam
Pierwsza piwonia i azalia.
Nawet truskawkowy księzyc trudno wypatrzyć w tym miesiacu zza chmur.