Wiem o tym Ewuniu, dlatego staram się być samowystarczalna .Puki mam siłę i zdrowie staram się wszystko sama robić.Dzieci żyja własnym życiem ale potrafią mamie zrobić niespodziankę i kupić ukochane piwonie albo hamak górski
Moje życie to rodzina, Bóg, ogród i Góry. Wszystko co robię robię tak aby wszystkim było dobrze ,gdy mam okazję biegnę w góry, ale gdy trzeba siedzę grzecznie w domu. Starałam się dobrze wychować dzieci ,właśnie w poniedziałek wróciłam z pogrzebu wujka 84 lata z Bytomia mąż mojej cioci ze strony mamy .Rodzina w dodatku duża to piękna rzecz.I mam nadzieję że moje dzieci zawsze będą chociaż myślami blisko domu rodzinnego.
Wujek urodził się w Obidowej koło Nowego Targu po wojnie z całą swoja rodzina wyjechał do Parkoszowa na Zachód tam poznał moja ciocię pracująca w tamtych czasach w lesie
.Była najstarszym dzieckiem z rodzeństwa mamy.
Wyszła zamaż w maju i miała bukiet ślubny z pełnych białych narcyzów pachnących, mam małą kępkę tych narcyzów w swoim ogrodzie, które przypominają mi odległe czasy.
Potem kilka lat po ślubie wyjechali do Bytomia za sprawa stryka który znalazł wujkowi pracę w górnictwie.
Ciocia wracała często do domu rodzinnego i pomagała swoim rodzicom, a potem mojej mamie na gospodarce. Gdzie wszystko robiło sie ręcznie
.
Pisząc to wracają tak piękne wspomnienia, że łzy lecą mi po policzkach.
Dzisiaj już takich czasów nie ma.
Więc jestem dumna że w takich ciężkich czasach, dane mi było jeszcze żyć.
Teraz żyje się inaczej .Chociaż moje dzieci jeszcze bawiły się na ogrodzie i po polach z sąsiadami. Dzisiaj dzieci i młodzież uwiązani są na smyczy komputerów i telefonów
Wiesiu dziękuję wnusię na żywo zobaczę dopiero w maju, ale za sprawą telefonów widzimy się prawie codziennie.
Pogoda zrobiła psikusa z pięknej wiosny, zrobiła się zima temperatura spadła wczoraj do -14 C
Na szczęście śnieg okrył roślinki i mam nadzieję że nic im nie będzie.
Tak jak pisałam córka zamówiła mi kolejne 4 piwonie
czekam na przesyłkę ale jak ustąpią mrozy. Wiem że to nie pora na sadzenie piwoni ale zobaczymy jak sobie poradzą. W ciągu 3 lat moja kolekcja liczy 65 odmian w tym 40 to już podpisane nazwy
Miłko na pewno doleciał, ale jak śniegu nie miałaś to ta druga porcja udzielała się w taki sposób że jak mieliście błękitne niebo tak jak u nas przez 4 dni,to niebo nie było niebieskie a takie zamglone
I słońce nie raziło w oczy
Dziękuję zimy mam już dość czekam na wiosnę z wybuchem moich, śnieżyc ,krokusów oraz czosnkiem niedźwiedzim w okolicy. Ale że zima były mrozy poniżej -10 utrzymujące się ponad tydzień to wodospad troszkę przymarzł
Trudno w to uwierzyć ale lód skuł mi wodę w potoku
w ciagu dwóch dób .Dzisiaj morsując szłam po oblodzonych kamieniach na czworaka bo szkoda mi było rozbijać lodu
I przy temperaturze -10 C siedziałam w takim potoku całe 10 minut
powiem Wam że wrażenie super,ale potem wygramolić się z tego to tylko na czworakach
Ogród w połowie przygotowany do wiosny,roślinki przycięte ,rabaty posprzątane zostało mi skarpę z mchu wygrabić.
Ostatnio zabrałam grabki i pojechałam do prywatnego ogrodu w lesie. Posprzątać po zimie, suche trawy i gałęzie, aby móc potem
kwitnące śnieżyce i ciemierniki.
Mam nadzieję że właściciel nawet tego nie zauważy jak kiedy przyjedzie na swoją posesję.Z roku na rok, ogród i domek marnieje
a ja chcę aby roślinką było wygodnie.
Tak moje rabaty wyglądają. Większość już ogarnęłam ciężko musiałam pracować bo śnieg wywoziłam aby ten co spadł nie podwoił objętości
To moja w przenośni Polana Brożki gdzie moja teściowa miała pole prywatne niestety w czasach uwłaszczenia kuzyn przepisał na siebie i je ukradł.
Mam do tego miejsca wielki sentyment, na szczęście widoków nikt mi nie zabroni podziwiac.