Witam.
U nas po południu spadł deszcz - chyba dość mocno padało bo rośliny leżą dosłownie pod ciężarem wody, akurat byłam w Warszawie to mnie ominęła ulewa.
Kalmio, ja też myślałam, że lilaki to rośliny nie do zdarcia, a dwa sezony temu straciłam Krasawicę Moskwy bo była zawirusowana i uschła, do tego wirus próbował zniszczyć najbliżej rosnącego lilaka Sensation, ale ten jedynie stracił kilka gałęzi.
Wiesiu, ten żarnowiec to u mnie rośnie drugi sezon bo był posadzony jesienią 2015, sama jestem w szoku, że on taki szalony, mam dwie inne odmiany, ale młode, bez uszczerbku przezimowały więc jest szansa, że też będą za rok takie ładne. A żarnowce to niby lubią marna i piaszczysta glebę, no ale jak widać ta moja im bardzo pasuje. Na ostatnim zdjęciu to lepnica odmianowa.
Żanetko, głóg mamy szczepiony, on zakwita na starych gałęziach, nigdy na młodych przyrostach. U nas przez trzy lata był mocno cięty aby się zagęścił więc czekaliśmy na ładne kwitnienie. Niestety rok temu zimą wichura prawie wyrwała go z korzeniami i jest bardzo przechylony, nie wiem czy nie kupić nowego drzewka, bo to, dziś po deszczu prawie dotyka gałązkami ziemi, pomimo taśmy mającej utrzymać drzewko w niewielkim nachyleniu.