Witam już po weekendzie w sumie.
Żaneto, te trawy przerośnięte to był jakiś horror. U nas upałów nie było, a dziś nawet to siedziałam w ogrodzie w bluzie dresowej, także ja nie wiem o co chodzi z tymi upałami, o których większość pisze
. Co do mnogości roślin, to ja jestem przyzwyczajona i nie widzę abym miała jakieś specjalne ilości zieleniny
Inag - kosiarek teraz mam 6..................mam nadzieję, że na ten sezon wystarczy
Dobra nuta - Aniu - oj pachnie pięknie w ogrodzie lilakami, a jak przekwitną to zacznie się czas jaśminowców, których u mnie też urodzaj. No ale teraz upajam się lilakami. Widzisz, w realu jakoś nie znam ludzi o podobnych zainteresowaniach - rośliny, psiaki
Dwa dni upłynęły M. na koszeniu i jeszcze trzeba trochę ogarnąć w niektórych miejscach, no ale to najgorsze poszło pod noże. Ja sadziłam, przesadzałam, pieliłam, przycinałam, planowałam i czytałam książkę pod chmurką. Niestety musiałam sama zaciągnąć paskudne cegły na środek wjazdu - część zaciągnęłam na plandece, a resztę dowiozłam wózkiem i postawiłam panu przy samochodzie, teraz czekam na skutki mojego pomysłu w postaci zbuntowanego kręgosłupa i ciekawa jestem co zrobi M......