Witaj Jaguś i dziękuję za odwiedziny
, co do problemów z czterema kosiarkami to raczej problem jest z M. i jego sposobem załatwiania spraw, w ciągu zimy mógł naprawić te kosiarki 5 razy albo kupić nową.
Ewo, no cóż - kielichowiec kolejny rok do mnie nie przemawia swoją wątpliwą urodą, wielki krzaczor z dużą ilością pąków kwiatowych, które otwierają się od niechcenia, może jak za sto lat wszystkie rozwiną się razem to mnie zauroczy
. Co do fachowców to jakaś porażka jest teraz, ich solidność pozostawia wiele do życzenia. A już to, że się umawiają, wyceniają i potem nie przychodzą to dla mnie w ogóle nie jest zrozumiałe - nie chcą zarobić, a może nie opłaca się zgarnąć tysiąca za półtora dnia pracy??? Toż sami wyceniają, a potem co???
Małgosiu, u nas rośnie wszystko jak szalone i kwitnie w sumie też to straszyć nie muszę
, co do kosiarek to problem jest taki, że M. nigdy ich nie odbierze z tej naprawy......................................to jest mój prywatny horror niestety. Może powinnam kupić sobie przez internet podkaszarkę bo inaczej umrę ze zgryzoty.