Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Lukrecjowy ogród

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 09:41 #50149

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Danusiu śniegu coraz mniej! Myślę, że jeszcze z tydzień i wreszcie uda mi się wyruszyć i cokolwiek zacząć robić. Od rana ładne słonko, ale cieszy! :slonko

Moniś śnieg na szczęście powoli znika (jak i ten mój nieszczęsny katar, oj jak nie lubię tych śpików do pasa) polewkamax - zwarta i gotowa to ja jestem już od dłuższego czasu, tylko na warunki odpowiednie czekam!

Margo strumyk Tamaryszka odkryłam pod koniec lata. Już strasznie mnie wkurzało podkaszanie tych chwastów rosnących w rzeczce, no i któregoś deszczowego dnia zaczęłam szukać inspiracji w necie... szczękę zbierałam z podłogi zobaczywszy jak można stworzyć takie cudo i to na starym pokrzywowisku. Rzeczka mnie "gniecie" już od dłuższego czasu, ale zawsze były inne miejsca do ogarnięcia "na już, na teraz", a ja mam tylko dwie rączki! Do tej pory jakoś zabrakło i czasu i pomysłu, ale coś tam już kiełkuje!

Na miły początek tygodnia zostawiam trochę jesiennych fotek - kolory jak na jarmarku albo u Cyganki w tobołku (u kogoś przeczytałam to określenie kolorystyki i bardzo mi się spodobało) :witaj

















No i kocilla też musi być :lol:

Ostatnio zmieniany: 2017/02/20 09:43 przez Lukrecja.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Tomek Mr, Gosia1704, chester633, Nowinka, nowababka, zanetatacz, kowalka, basik

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 11:00 #50154

  • markita
  • markita Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4439
  • Otrzymane podziękowania: 8344
Przepiękne jesienne zdjęcia :woohoo: :kocham . Niby wszyscy zupełnie innych kolorów jesteśmy spragnieni w lutym ;), ale naprawdę trudno przejść bez słowa obok tak pięknych widoków :bravo
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz


--=reklama=--

 

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 11:25 #50156

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Piękna jesień u CIebie!!
Mimo, że wolę wypatrywać wiosny :P to przyznaje, że wpartywałam się w każde zdjęcie z zachwytem :kocham

Uwielbiam jesień za te kolory i takie specyficzne, zamglone światło- otulające promienie słoneczne. Niestety cieniem na tych pieknych obrazach kładzie się zawsze wizja zimy, więć to taki słodko-gorzki zachwyt.. wink-3

Słońca szczerze zazdroszczę i o mini przesyłkę proszę- u nas ma go nie być podobno do niedzieli :mur
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 14:21 #50185

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Marta, Moniś tak bardzo jestem spragniona jakiegokolwiek energetycznego koloru, że od rana robię rewolucję w swoim pokoju. Niby tylko dywanik, jakaś poduszeczka, świeczki pod kolor, ale od razu robi się żywiej! Nie to co za oknem :nie

Moja kocica cały dzień w pierzynach, a tu się panoszą jacyś nowi koledzy?



Ptasią stołówkę też trzeba było uzupełnić...




dzięcioły były dwa, ale zanim się zorientowałam i wzięłam aparat, jeden zdążył odlecieć, a drugi "poruszony" i dlatego taki mało wyraźny wink-3



Ostatnio zmieniany: 2017/02/20 14:23 przez Lukrecja.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, chester633, zanetatacz

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 18:24 #50207

  • zanetatacz
  • zanetatacz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 10358
  • Otrzymane podziękowania: 23432
Lukrecjo wspaniała z Ciebie malarka-cudne jesienne kolory na Twoich rabatach a całość układa się w bajeczny obraz,pozdrawiam
pozdrawiam Żaneta
"Człowiek potrzebuje do życia ogrodów i bibliotek"-Cyceron
597 metrów zieloności
Ostatnio zmieniany: 2017/02/20 18:28 przez zanetatacz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 19:07 #50214

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7719
  • Otrzymane podziękowania: 17280
Twoja kocilla w pierzynach a moja na drzewie :unsure: . Nie wiem, kiedy ten piorun tam wlazł, ale udało mi się ją namówić do zejście jakichś 2 metrów. Jeszcze 2 i sięgnęłaby drabina krecigl . Nie daliśmy z m rady wejść na drzewo, bo to modrzew z bardzo kruchymi gałęziami :mur .

kolory jesienne cudne :kocham .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Ostatnio zmieniany: 2017/02/20 19:08 przez edyta.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 19:43 #50221

  • Danusia
  • Danusia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 11848
  • Otrzymane podziękowania: 22618
Lukrecjo recourse dobijacie mnie tymi cudnymi ,dojrzałymi ogrodami :bravo przepięknie u Ciebie w ogrodzie normalnie można przy każdym zdjęciu siedzieć i podziwiać jak pięknie skomponowane i jak kolorowo flower u mnie to chyba jeszcze tygodnia trzeba będzie żeby śnieg stopniał :(
Danusia

Człowiek jest kowalem swego losu.Może dlatego znajdujemy się tak często miedzy młotem a kowadłem. HORACY
Moje małe szczęścia i porażki
WIZYTÓWKA
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 22:10 #50268

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Obecne zaokienne klimaty tyż pikne :silly:

DOjrzały ogród i rosliny robiące szkielet zimą, to bardzo ważna kwestia- doskonale to u Ciebie widać- nawet teraz, w takim nudnym dla nas sezonie jest na czym oko zawiesić :kocham
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 23:07 #50284

  • Elsi
  • Elsi Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1728
  • Otrzymane podziękowania: 5266
Lukrecjo.
Patrząc na Twój ogród az trudno uwierzć, że zaczynając nie miałaś żadnego doświadczenia.
Wyszło naprawdę pięknie. I dajesz radę to utrzymywać, chwastów nie widać.
Wybrałaś róże, nie różowe, np Winchester Cathedral, to piękna i wigorna róża,
a wiesz, że ona jest sportem Mary Rose i potrafi mieć kwiaty biało różowe question :diabelek .
Gdybym miała doradzać, to może, w podobnym kolorze Artemis. Kremowobiała jest też - trochę niższa - Parky.
A z tym zakazaem obsadzania rzeczki to chyba jakaś podpucha, 'moja' pobliska rzeczka cała zakrzaczona, latem pokrzywy po ramiona :P .
Chcesz nad rzeczkę mocne roślny, to podpowiem irysy syberyjskie - próbowałaś wykopać kilkuletnią kępę question .
Zachwyciły mnie nasadzenia z irysów nad wodą w arboretum w Bolestraszycach - nie mogę teraz znaleźć zdjęć na potwierdzenie, ale poszukam. :)

O - coś znalazłam i jeszcze coś.
Na drugim zdjęciu widać drewniane belki, umacniają skarpę z nasadzeniami.
Pozdrawiam, Elżbieta

Od wiosny do wiosny .....
Ostatnio zmieniany: 2017/02/20 23:18 przez Elsi.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

Lukrecjowy ogród 2017/02/20 23:09 #50285

  • annawu
  • annawu Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 374
  • Otrzymane podziękowania: 1138
Lukrecjo zabrakło mi słów.......no cudowny ten Twój ogród w barwach jesiennych zdziwko
pozdrawiam Ania

zapraszam do ogrodu
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

Lukrecjowy ogród 2017/02/21 08:18 #50302

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Żanetko, Aniu u mnie wciąż za mało kwitnących roślin, które zapewniłyby pewną zmienność (sprawiałyby żeby nie byłoby nudno) - ta sytuacja będzie się powoli zmieniała, mając już szkielet ogrodu teraz powinno być łatwiej. Powinno, choć dobrze dobrać rośliny to wyższa szkoła jazdy. Od wiosny biorę się za kwitnące, zobaczymy co z tego wyniknie :lol:

Edytko mam nadzieję, że kociaka udało się zdjąć z tego modrzewia! Niby koty wyłażą na drzewa, teoretycznie powinny też same zejść... ale to teoria. U sąsiada kiedyś kot uciekał przed psem na drzewo, ze strachu wylazł niemal na czubek wielkiej jodły, a potem musiała interweniować straż, bo za nic nie chciał zejść, choć było widać że bardzo chce (darł się wniebogłosy!) Powiedz, że się udało!

Danusiu, kochana jakie "nie dobijajcie mnie dojrzałymi ogrodami"?! Jaki on dojrzały? Widziałaś fotkę... jak było pusto, jeszcze 4 lata temu? Właśnie się zacznie 5 rok mojego bardziej racjonalnego gospodarowania :woohoo: Drzewa i krzewy to podstawa, o której wcześniej jakby nie wiedziałam, sadziłam byliny i sadziłam... na chwilę było fajnie, a potem wciąż było pusto i smutno. Jasne, że od razu taka mądra to nie byłam, bardzo dużo zawdzięczam poradom uzyskanym na Forum Ogrodniczym. Zmieniłam więc kolejność sadzenia, no i teraz już pomału widać efekty. Na ten przykład, kiedy na chwilę było fajnie...




Moniś za ten zimowy szkielet powinnam właściwie podziękować swojemu mężowi. To on mnie wciąż przekonuje mówiąc "zobacz jaki mamy klimat, 3/4 roku trzeba palić w piecu, jest brzydko i zimno... musisz sadzić coś co będzie ładne cały rok, bez względu na porę roku... iglaki, tylko iglaki". Oczywiście ma sporo racji, dlatego są iglaki w różnych kolorach, ale przecież z samymi iglakami byłoby okropnie nudno. Więc liściaki i inne chabazie też muszą być. Ale to prawda, szkielet jest bardzo ważny.
Słonka już nie prześlę, u mnie też już pada i znów bure niebo.

Elu witam Cię serdecznie i dziękuję zarówno za wizytę, jak i miłe słowa :witaj Całą swoją młodość spędziłam na różnych stancjach i w wynajmowanych mieszkaniach z ogródkiem na parapecie i czasopismem ogrodniczym na stoliku, spacerując pomiędzy cudzymi ogródkami na RODOS i marzyłam o tym żeby kiedyś mieć choć kawałeczek takiej swojej ziemi, żeby pogrzebać, poczuć zapach ... Nauczyłam się, że marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia (najczęściej wytężoną pracą). Jestem szczęśliwa, bo już mam ten swój "zielony kwadrat" :woohoo: Jasne, że nie posiadając praktycznie żadnego doświadczenia w ogrodnictwie popełniłam mnóstwo błędów, nadal jeszcze je popełniam, choć staram się wciąż uczyć. Bardzo pomaga mi w tym internet i forum ogrodnicze. To od ludzi z internetu otrzymałam najlepsze porady, wsparcie i motywację do działania. To bezcenna wiedza i relacje międzyludzkie.
W zasadzie chęć racjonalnego ogrodowania zbiegła się w czasie z moją internetową aktywnością. Od wiosny 2012, codziennie po pracy zabierałam szpadel, wyrywałam darń i na głębokość łopaty przekopywałam cały teren pod rabaty, na kolanach wybierając korzenie chwastów i perz. Wysiłek był ogromny, ale trud się bardzo opłacił, bo teraz jeśli się jakiś chwaścior pojawi to wyrywam na bieżąco i udaje mi się to utrzymać w porządku (włóknina jest tylko pod żwirkiem, resztę ściółkuję korą).
Irysów syberyjskich mam znowu dość sporą - ponad metr średnicy - kępę. Podobne już dzieliłam i oddałam koleżance, więc już wiem jak "fajnie" się to dzieli. Ale mimo to, to właśnie z tej mojej kępy chcę wszystko co podzielę, w pierwszej kolejności wsadzić do rzeczki.

I znów powrót do dwóch tematów: kolor różowy i rzeczka (znowu!)

RÓŻOWY:

Przeglądając niezliczone ilości zdjęć w necie dopiero teraz zauważam, że w przyrodzie występuje chyba najwięcej połączeń żółtego z różowym. Teraz widzę to niemal wszędzie! I nie wiem co mi odbiło żeby takie połączenie uznać za "małoestetyczne" albo gryzące się. I choć tych chorowitych, różowych angielek na pewno się pozbędę (nie chcę już być szalonym chemikiem po godzinach) to bardzo żal mi wykopywać już fajnie rozkrzewioną i obficie kwitnącą Rosario! Zwłaszcza, że w bardzo niedalekim sąsiedztwie rośnie tawuła gold, która i tak kwitnie na różowo! NO to będę łączyć te różowości z żółtymi. Żeby złagodzić nieco te przejścia wymyśliłam sobie, że mają mi w tym pomóc byliny i róże: kremowe i białe, ale także te, które przekwitając na końcach płatków różowieją (Moonlicht, Maigold) no i przez Elę wspomniany Winchester Cathedral - o tym, że jest sportem akurat doczytałam wink-3 . Inna sprawa, że szkoda mi też różowej szałwii, czyśćca wielkokwiatowego czy bodziszków... Na razie taki jest plan. Jak urośnie i zakwitnie liczę na Wasze opinie!

RZECZKA
Kiedy zaczęłam się jej przyglądać pod koniec lata tamtego roku, sąsiadka (ta od tego, że przeszkadzał jej mój pies za ogrodzeniem i straszyła, że mi go otruje) i od razu zapytała co tam kombinuję. Ja naiwna i wciąż nie podejrzewająca innych o złe intencje szczerze odpowiedziałam, że chcę to obsadzić, bo mam z tym kłopot. I tu się dowiedziałam, że muszę na takie coś mieć pozwolenie. Sąsiadka jaka jest każdy widzi, więc byłoby tylko kwestią czasu pojawienie się stosownych służb z wizytą u mnie. Wybrałam się do Urzędu Miasta i tam się dowiedziałam, że wszelkie cieki naturalne reguluje prawo wodne i dostałam namiar na stosowną "komórkę" w Katowicach - bo moja rzeczka terytorialnie należy tam. Zadzwoniłam (no przecież nie będę tam jeździć, to blisko 70 km) i miły pan potwierdził to, co usłyszałam w urzędzie. Na pytanie o zezwolenie obsadzenia pan wysłał mi mailowo przepisy i odpowiedział, że mam się do nich stosować. Tyle...
a co przepis na to? Jak każdy przepis ma mnóstwo stron... wyciągnęłam tylko najważniejsze:

Prawo wodne gwarantuje każdemu prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych. W ramach tego prawa można z tych wód pobierać wodę (bez stosowania urządzeń specjalnych, np.pompy) niezbędną do zaspokojenia potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, a także korzystać z nich do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb. W celu umożliwienia tego korzystania, niezbędne jest zapewnienie dostępu do wód
od strony lądu, jak również do lądu od strony wody.

Pasa dostępu nie tylko nie wolno grodzić, ale również nie można uniemożliwiać przechodzenia przez ten obszar, w związku z czym nie można np. obsadzić go krzewami uniemożliwiającymi przejście. Pas dostępu do wód pozostaje własnością właściciela nieruchomości, a za ograniczenie praw jego użytkowania właściciel nie otrzymuje odszkodowania. W przypadku nieprzestrzegania tego obowiązku właściciel nieruchomości podlega karze grzywny, stosownie do przepisu art. 194 Prawa wodnego.


Pan odpisał: Obowiązek umożliwienia takiego dostępu funkcjonował we wszystkich wcześniejszych ustawach, jednak nie przywiązywano do niego większej wagi ze względu na inne podejście do prawa własności. W obecnej sytuacji wymagało to precyzyjnych uregulowań.

Z uwagi na powyższe dobór roślin nie tylko pod względem wytrzymałości, ale też "funkcjonalności" ma dla mnie aż takie znaczenie. Jak tylko zacznę tam grzebać, sąsiadkę mam na bank "na głowie". Więc jeśli mam tam cokolwiek sadzić, to tak żeby potencjalny rybak, tudzież inny kajakarz był usatysfakcjonowany i mógł z tego cieku korzystać do woli! To taki śmiech przez łzy. Ale się nie poddam.
Ostatnio zmieniany: 2017/02/21 08:53 przez Lukrecja.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Zielona Ania, zanetatacz

Lukrecjowy ogród 2017/02/21 09:48 #50310

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7719
  • Otrzymane podziękowania: 17280
Kicia wróciła do domu i obyło się bez straży pożarnej :lol: . Nie wiem od kiedy siedziała na tym modrzewiu, ale nie było jej w domu 13 godzin. Namierzyłam ją na drzewie mniej więcej w połowie tego czasu. Gałęzie na drzewie były dość gęsto, więc uznaliśmy, że skoro zeszła już kawałek, to powinna sobie poradzić dalej. Siedziała spokojnie, wcale się nie darła. Nie wiem ostatecznie, kiedy zeszła. Jak zaczął ok. 20-tej padać deszcz, to poszłam zaniepokojona sprawdzić pod drzewo, ale kota już nie było. Siedziała w altance przy domu :lol: . Jak zabrałam ją do środka, to w pierwszej kolejności rzuciła się do michy :lol: .
Z tego co czytam nt. Twojej rzeczki, to możesz sadzić bez przeszkód :lol: . Dopóki nie ogrodzisz rzeczki ścisłym pasem cierni wszystko jest ok :P . Z cytatu wynika, że nie potrzebujesz pozwolenia, tylko nasadzenia muszą spełniać odpowiednie kryteria.
Cieszę się, że róż zostaje clap . Jak już wcześniej pisałam, nie wyobrażam sobie ogrodu bez różowych kwiatów :lol: . A co do zimozielonego szkieletu, to ja dopiero teraz doceniłam jego znaczenie i po raz enty kombinuję jak tu przerobić ogród, żeby był atrakcyjny również zimą krecigl .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Ostatnio zmieniany: 2017/02/21 09:57 przez edyta.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/21 10:07 #50312

  • Danusia
  • Danusia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 11848
  • Otrzymane podziękowania: 22618
Lukrecjo mój ogródek też młody i robiłam takie same błędy bo wydawało mi się że jak mały to przecież drzew nie nasadzę i sadziłam same byliny dopiero od dwóch lat cały czas coś dosadzam żeby były piętra ale zanim to urośnie to trochę czasu minie a ja już chciałabym żeby było pięknie :tup u Ciebie piękne tereny wokół i robią cuuuuunde tło a u mnie ze wszystkich stron sąsiedzi czyli domy naokoło,na szczęście sąsiadów mam fajnych nawet ostatnio się śmiał że jak będę obsadzać potok to z dwóch stron żeby u Niego też było ładnie 2smiech co do sąsiadki to widzę że z natury upierdliwa i będzie Cię denerwować ale ja bym i tak sadziła rotfl
Danusia

Człowiek jest kowalem swego losu.Może dlatego znajdujemy się tak często miedzy młotem a kowadłem. HORACY
Moje małe szczęścia i porażki
WIZYTÓWKA
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 09:09 #50469

  • Krzysia
  • Krzysia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2807
  • Otrzymane podziękowania: 7568
Lukrecjo :buziak podglądam Ciebie w ogrodzie od początku, chyba czas żeby wyrazić mój zachwyt ogrodem i jego fotkami :bravo :bravo :bravo .
Szczególne brawa za skalniak na gruzowisku.

Byłam u EwyF i widziałam jej nasadzania nad rzeczką, bardzo mi się podobają, pewnie dlatego, że u mnie sucho i cienisto 2smiech , wierzę, że poradzisz sobie z sąsiadką, (prawie każdemu z nas zdarzają się tacy ludzie w sąsiedztwie), a tym bardziej z zagospodarowaniem brzegów rzeczki. Z ciekawością będę Ci kibicować i śledzić Twoje poczynania :kocham .
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 10:09 #50477

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Mnie w czasie panowania ogrodu "uratowało" to, że budowa trwała długo i mieszkaliśmy dość daleko.
Od chwili gdy stanął SSZ i wiedzieliśmy, że będzie trochę przerwy na złapanie oddechu- ja zaczęłam sadziś iglaki i drzewa na tych fragmentach ogródka, które już miały być nieruszane (tył domu, docelowe ogrodzenie).
Dzięki temu powstał wstępny szkielet- chociaż Mąż początkowo pukał się w głowę, po co sadzę, skoro nie mieszkamy.
Przyjeżdżałam tu co 2 tyg podlewać rośliny.. więc siłą rzeczy odpadały delikatne roślinki, wymagające regularnego podlewania. Jak się wprowadziliśmy po 4 latach to Mąż juz chwalił, że dobrze, że wtedy się uparłam, bo już coś rośnie i nie mieszkamy na patelni.
Kolejna kwestia, że ja mało bylin znałam, głównie przyzwyczajona byłam do krzewów i drzew w rodzinnym ogrodzie.

Podziwiam osoby, które potrafią bylinami zagospodarować cała rabatę, a tych, którzy robią to od razu..albo projektują w puzzlach od razu całość już w ogóle postrzegam jako gigantów projektowania :lol:
ja muszę najpierw zaplanować szkielet, posadzić, zobaczyć na żywo i dopiero zaczynam kombinować, co by się z drobnicy przyało, co będzie pasować i w jakich ilościach.
Nawet jak mam wymierzoną rabatę, to nie umiem "posadzić" roślin na papierze.

Mimo tego, co wspominasz o bylinowych początkach..to w expresowym tempie zmieniłaś ogród- Teraz jest wspaniale- struktury z krzewów i traw, kształty, faktury, kolory..a jeszcze chcesz to dopracowywać :kocham - nie mogę się doczekać sezonu u CIebie!

Bardzo podobał mi się Twój plan na obsadzenie strumyka i to, że od razu zrobiłaś tak gęsto i bogato. Ja pewno zaplanowałabym kilka krzewów, a kwitnące dosadzałąbym na bierząco.
Szkoda, że Twoja sąsiadka taka nieprzychylna i wtrącająca się.. CHyba większość z nas ma gdzieś nieopodal taką osobę.
U nas większośc osób nie wtrąca się nikomu..ale jedna kobieta ( krecigl )chyba się na coś leczy bo nie wierze, że ona tak normalnie... Potrafiła ochrzanić dzieci sąsiadów, że chodzą "po jej" stronie ulicy (gminna, z asfaltem i chodnikami) i życzyła sobie, żeby chodziły po drugiej stronie, bo u niej psy się denerwują :blink:
Rok temu na altanie pod naszym oknem w sypialni powiesiła jakieś skrzeczące urządzenie- z sąsiadkami drogą dedukcji uznałyśmy, że to jakis straszak na gołebie itp- odgłosy dzikich ptaków- jastrząb nam tu skrzeczał i sowa pohukiwała 2smiech
ROzkręcałą to na cały regulator, np od 7 rano w niedzielę.. Ona to właczałą, zaczynały szczekać psy okoliczne, na to uruchamiał się nasz Cyguś i było po spaniu.. Po kilku dniach Mąż tak się wściekł, że zrobił jej awanturę- na szczęście to pomaga, bo po ostrej wymianie zdań ona się na jakiś czas uspokaja wink-3
DO tej strony osłoniłam się rok temu drewnianym płotkiem i od razu lepiej się czuję- nie widzę jej i się nie zastanawiam, czy ona się na mnie gapi itp..
Uwolniłam też jej męża od kłopotu i rozterek, bo on NIKOMU nie mówi "dzieńdobry", więc teraz nie widząc nas nie musi udawać, że patrzy w bok.

Dla równowagi reszta najbliższych sąsiadów jest super! Z sąsiadkami nosimy sobie nasze ciasta, ja się pod nieobecnośc sąsiadów opiekuję ich pieskami, a w sezonie czasem się odwiedzamy na grillach czy umawiamy na wspólne oglądanie meczu. W razie potrzeby dzwonimy do siebie z prośbami- a to sąsiadka prosi, żeby gdzieś ją podwieźć, a to my potrzebujemy pożyczyć jakiś sprzęt czy wydzwanialiśmy sąsiada, żeby meble pomógł wnieść..

Mam nadzieje, że u CIebie dla równowagi też są sąsiedzi, któzy są życzliwy :przytulam


No i proszz..weszłam do Ciebie kilka zdań napisać 2smiech
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz, Lukrecja

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 15:11 #50556

  • Nowinka
  • Nowinka Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 3266
  • Otrzymane podziękowania: 5600
Wszystko piękne u Ciebie Nelciu :mniam Zawsze chętnie oglądam Twoje królestwo :tup Zazdroszczę Ci miejsca na jakąś architekturę u mnie nawet ciężko miejsce znaleźć na większy kamień ,ale też kombinuję na wszystkie strony .Zima się kończy i niebawem ruszymy w zagony .U mnie w ogrodzie teraz tak paskudnie ,że aż mi się nie chce wychodzić ,no ale muszę.Przyjadą nowe rośliny i trzeba naocznie szukać miejsca .Nawet donice mam już zajęte :diabelek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 20:01 #50612

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Witam wieczorową porą! Pogoda wciąż nie rozpieszcza, ale co tam, nic mi przeszkodzi żeby dalej snuć wiosenne plany. Mam taką cichą nadzieję, że przesyłki "kwiatowe" zbiegną się w czasie i dam radę jakoś to sensownie posadzić. Pół biedy z bylinami, które zamawiałam w trzech miejscach, te przyjadą w doniczkach, więc będą mogły poczekać na swoją kolej, z różami gorzej. Żeby skompletować to, co potrzebuję zamawiałam w czterech różnych szkółkach... a posadzić by je wypadało razem, żeby uniknąć pomyłek i ponownego przesadzania. No cóż, się okaże na ile skuteczne było to moje planowanie.
Inna sprawa, że w tym samym czasie powinnam powinnam zrobić kilka rzeczy, muszę ułożyć ten harmonogram prac "bardzo z głową"... no nic to, dam radę, wyjścia nie ma. Jak sobie tak pańciu wymyśliłaś to teraz to sobie wszystko zrobisz... Cienista (czy leśna to nie wiem) rabata, rabaty z różami (w sumie 3 bo będzie 46 nowych do posadzenia) potem uzupełnić bylinami, w międzyczasie przenieść oczko wodne w jeden z meandrów skalniaka, pod brzozę (teraz tam rośnie Anabelle ale się przypieka), w kopaniu i sadowieniu oczka już mam wprawę, 3-4 godzinki i będzie. No i rzeczka... Dobrze, że pod cienistą i nowe rabaty różane nie muszę drzeć darni, swego czasu wyłożyłam kartonami, przykryłam włókniną i żwirkiem, teraz bagatela, trzeba zgarnąć żwirek, przekopać, dodać kompostu i sadzić wink-3 Niech tylko przestanie padać bo przecież od grabienia i ścinania suszków trzeba zacząć.

Mokre listki... tak jak moje okna dzisiaj





Edytko chwała Panu! Alleluja! Kot żyw i głodny! :silly: Moja kotka ma taki zwyczaj: wychodzi oknem z kuchni (tym na ogród, bo tam nisko, w sam raz żeby podać ruskie 2 razy) robi rundkę do drzwi wejściowych, wchodzi i biegiem do miski, no przecież była na spacerze! Całe dwie minuty! rotfl Bardzo się cieszę, że Twojej nic się nie stało!
Jak widzę kombinujemy obie - tylko w różne strony, choć efekt ma być podobny wink-3

Danusiu a kto by nie chciał żeby od razu pięknie jak na tych fotach w necie, co to dech zapierają! Niestety, kupując małe drzewka (a nie kilkunastoletnie okazy sadzone przy pomocy ciężkiego sprzętu) musimy na te efekty poczekać. Choć sama sie niecierpliwię, to uważam że jednak warto czekać, mieć czas na obserwacje, jak rośnie, jak się rozwija... A fajni sąsiedzi to podstawa, dobrze że ci Twoi jeszcze z poczuciem humoru! O mojej napiszę na końcu.

Krzysiu :witaj bardzo dziękuję za tak miłe słowa, to dobra motywacja do dalszej pracy! Do ogrodu Ewy F muszę się w takim razie wybrać. Inspiracji nigdy dość! :buziak
O sąsiadce będzie na końcu...

Moniś u mnie nie było konkretnych wzorców ogrodowych, babcia miała ogród, ale on miał przede wszystkim użytkowy, drzewa jeśli były to owocowe, między nimi warzywnik, a na kawałku ziemi przed domem, wielkości chusteczki do nosa kilka kwiatków - i te mam do dziś (słoneczniczki, irysy syberyjskie, kępę białych bródkowych, rudy liliowiec i czyściec) - i choćbym nie wiem jak zmieniała kolorystykę - te muszę wkomponować gdziekolwiek, ale być muszą, bo babcine. Z babcią byłam zżyta ogromnie i nie przypuszczałam, że po jej śmierci zostanie taka wielka, nie do zapełnienia niczym pusta dziura. Ech, gdybym ja była taka mądra to drzewa byłyby już chyba do nieba polewkamax W puzzlach lubię się bawić, ale zdaję sobie sprawę, że papier przyjmie wszystko i na papierze wszystko wygląda fajnie, ale jak już zaczniesz sadzić, to ziemia jest jednak innym tworzywem. Jednak nie wyobrażam sobie żeby sadzić kompletnie bez planu, choć efekty mogłyby być co najmniej zadziwiające! wink-3

Ewciu - Nowinko ileż ja bym dała za taką architekturę w postaci Twojego mostka! :omg To prawda, że architektura się z pewnością pojawi, jeszcze nie wiem w jakich ilościach... ale te 6 pnących niemałych róż na czymś się oprzeć musi, do tego jeszcze klematisy... Przeglądałam w necie oferty, ale albo ceny bardzo kosmiczne albo badziew okropny. Jestem gotowa zapłacić za coś fajnego i dobrego, ale w tym roku może być trudno. "Na gwałt" muszę zmienić autko bo obecne już odmawia sensownej współpracy. Cieszę się, że Ci się podobają te moje zielone cztery kąty. Jeszcze roboty przede mną sporo, bo jak oglądam takie kwieciste i pełne ogrody Twój to zawsze wpadam w kompleksy, że u mnie jeszcze tak pusto... ale będzie lepiej, kwietniej ... tylko na to też potrzeba i kasy, i czasu.

A co do sąsiadki - biorę na nią bardzo dużą poprawkę, to już starsza, prawie 80 letnia kobieta, bardzo zgorzkniała i rozżalona na wszystko i wszystkich. Opuszczona przez bliskich... z opowiadań babci wiem, że była kiedyś bardzo niedobrym człowiekiem (własnemu bratu wlała ropę do studni, a tak, po złości, a tak po złości; zamordowała psa (babci) karmiąc go kaszanką z pokruszonym szkłem... takich przykładów mogłabym mnożyć chyba bez końca). Swoim dzieciom też nie pozwalała np. grać w piłkę bo hałasują, nikt tam nie mógł przyjść w odwiedziny żeby się pobawić, ani chłopcy (a miała ich trzech) też nie mogli iść do nikogo... Przez całe życie siała to ziarno nienawiści, a teraz mieszka z jednym synem, alkoholikiem żyjącym na jej koszt. Inne dzieci i wnuki nawet nie zajrzą, podobno ostatni raz byli w domu ponad 20 lat temu. Prowadząc takie życie w zasadzie nie powinna być zdziwiona faktem, że co posiała to zbiera. Jednak nie zamierzam się z nią kłócić, ani toczyć wojen, bo to nic dobrego nie wniesie. Staram się wręcz odwrotnie zachowywać. Podobały się jej się żółte kwiatki, to wykopałam kawałek i posadziłam jej nawet. Była zszokowana, że zrobiła to z uśmiechem i życzliwością. Staram się do niej podejść tak, jakbym nic o jej przeszłości nie wiedziała. Hodowanie nienawiści i urazy tylko te emocje potęguje, w końcu eksplodują. A po co? Zauważyłam też, że jeśli ja podchodzę do ludzi z dobrym słowem, z uśmiechem, nawet ci niedobrzy ludzie zachowują się inaczej, jakby im było wstyd, że tacy są. To, że muszę znać przepisy dot. rzeczki to jedno, że zaczepi to pewne, ale nie dam powodu żeby psuła mi nerwy. Jeszcze mam nadzieję, że ludzie tak naprawdę są w gruncie rzeczy dobrzy, tylko czasami o tym zapominają. Inna sprawa, to to, że ja tam wolę widzieć szklankę do połowy pełną wink-3

Kilka fotek waniliowo-truskawkowej waty cukrowej vishenka





















A tu na lewo od ławeczki będzie ta cienista (leśna?)rabata ... z hostami, paprociami, kokoryczą wonną i tawułkami, epimedium...




i ujęcie z drugiej strony

Ostatnio zmieniany: 2017/02/22 20:31 przez Lukrecja.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, edyta, VERA, inag1, Monika-Sz, chester633, Zielona Ania, zanetatacz, kowalka

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 21:01 #50631

  • markita
  • markita Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4439
  • Otrzymane podziękowania: 8344
Żeby popaść w absolutny i totalny zachwyt potrzebowałabym jeszcze wiosennej odsłony Twojego ogrodu ;), choć może i bez tego jestem nim całkowicie oczarowana :kocham .
Zupełnie nie rozumiem tego, co u mnie napisałaś -albo inaczej - w pewnym sensie może rozumiem, bo ja u Ciebie popadam w cielęcy zachwyt nad rozwiązaniami i zestawieniam, których u siebie nie mam, a bardzo przemawiają do mojego poczucia estetyki recourse . Masz talent dziewczyno :bravo . Jakby Ci kiedyś praca w oświacie zbrzydła ;), masz fach w ręku B)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 21:19 #50640

  • Efkaraj
  • Efkaraj Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Każdy kolor jest piękny, pod warunkiem, że jest czerwony :)
  • Posty: 13886
  • Otrzymane podziękowania: 33622
Marta ma rację! Masz Lukrecjo idealny zmysł kompozycyjny :bravo

No i do tego jesteś dobrym człowiekiem. Sąsiadka pewnie już się nie zmieni, ale może od czasu do czasu chociaż przemyśli pewne rzeczy :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Lukrecjowy ogród 2017/02/22 21:42 #50652

  • Elsi
  • Elsi Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1728
  • Otrzymane podziękowania: 5266
Spodobało mi się Twoje podejście do sprawy z sąsiadką. Za wiele już za nią, by mogła być inna.
Nie wiemy, jakie miała wzorce, w jakich warunkach wzrastała.
Bardzo lubię hortensje bukietowe w fazie zielonkawo-białawej, gdy różowieją już mniej,
ale to nie dlatego, że różowiejąc stają się brzydsze, nie - Twoje zdjęcia świadczą, że jest raczej odwrotnie
- różowe kojarzą mi się po prostu ze schyłkiem lata i zawsze jest mi wtedy lata żal..
I jeszcze .. te żwirkowe powierzchnie tak ładnie się w to wszystko wkomponowały.
Pozdrawiam, Elżbieta

Od wiosny do wiosny .....
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.225 s.