Narzekasz na swoje rabaty, kompozycje a potem podtykasz pod oczy takie obrazy, zachwycające co innego mozna powiedzieć?......

Nooooo po Twoich kolejnych fotkach to ja szczękę z podłogi zbieram przepięknie i od razu bez bicia się przyznaję że na pewno coś podpatrzę i skopjuję masz cudne te rabaty i chyba znów mi trawnika ubędzie coś czuję Co do sąsiadki to miałam taką zaraz za płotem tylko że zmarła dwa lata temu.Dawała popalić oj dawała potrafiła mnie zwyzywać oblewała nam drewutnię wodą z węża jak przyszła synowi tuje podlewać,nie daj Boże jak chłopcom piła tam za płot powiedziała to do siebie z górki gdzie mieszkała darła się w niebo głosy oj długo by wymieniać ale że o zmarłych źle się nie mówi to na tym skończę.Zawsze starałam się do niej z uśmiechem nigdy nie odpowiedziałam złośliwie czy obraźliwie i wyobraź sobie rok przd śmiercią zapalił się jej dom,na rękach z sąsiadami ją nieśliśmy do tego domu syna który mieszka koło mnie i od wtedy zaczęła do mnie inaczej mówić nawet niedługo przed śmiercią chciała się ze mną krzewami dzielić a wcześniej mnie oskarżała że przeze mnie u syna tuje usychają.Wychodzi na to że tylko dobrocią choć czasem przez łzy można takich ludzi choć trochę zmienić

Okrucieństwo sąsiadki pokazuje, że pewnie dużo okrucieństwa widziała i doświadczyła w swoim życiu. Skoro ma 80 lat, to trzeba pamiętać, że jest pokoleniem wojennym, a to na wielu ludziach odcisnęło dożywotne piętno. Trudno zmieniać świat. Nie pozostaje nic innego, jak "robić swoje" - co widzę, że właśnie robisz.
Twój ogród niezmienne wywołuje u mnie przyspieszone bicie serca .
A co do zwierzaków, to ja kiedyś miałam psa, podobnego do Twojego kota. Wypuszczało się go drzwiami frontowymi, obiegał dom w mgnieniu oka i już był przy balkonówce - spacer zaliczony .

Lukrecjo,
czy u Ciebie już wiosna?
Pytam ponownie bo awaria parę postów nam wcięła...
Wszystko u Ciebie ok?

Dołączam do pytania.
Miałaś już nie znikać...

Lukrecja włóczy się po innych wątkach,a swoich gości zaniedbuje .

Witajcie moi Kochani Goście! Nawet jeśli troszkę tak wygląda, że zaniedbuję ten wirtualny świat, to wierzcie mi, wcale tak nie jest. Pisałam i pisałam całe popołudnie ubiegłej niedzieli, a tu masz wszystko poszło w kosmos. Spadło mi ostatnio trochę za dużo na głowę i w pracy (kontrola za kontrolą) i w domku (zamiast oglądać kwiatki, musiałam szukać nowego auta, bo poprzednie odmówiło współpracy, a naprawa przekroczyłaby jego wartość). Wszystko to da się ogarnąć, tylko dlaczego to jest takie czasochłonne?!

Wiosna pomału, ale naprawdę bardzo pomału gramoli się z ziemi. Liście krokusów mają niecałe 2 cm, gdzieś wyglądają szafirki, sasanki tez się już budzą, jakiś żonkil też wychodzi, ba nawet wyszło kilka tulipanów, których nie zeżarły nornice. Focić jeszcze nie bardzo jest co, no chyba że harcujące pod nieobecność śpiącego psa, koty

MARCUJĄCE KOTECZKI




Tak to obecnie wygląda... trochę się denerwuję, bo kiedy było trochę fajnej pogody, musiałam siedzieć w pracy, a jak już się przydarzyło wolne popołudnie to było zimno albo lał deszcz. Jednak udało się wreszcie wygrabić w większości liście, które przywiało z lasu, przycięłam większość traw, podcięłam krzewy na długiej rabacie pod płotem, ale roboty mi jeszcze zostało huk, a tu już nadchodzą pierwsze zamówienia... Mam wrażenia, że doba jest zdecydowanie za krótka!

Marta dzięki za tak miłe słowa pod adresem moich zielonych kątów, nie czuję się jednak zbyt pewnie w tej materii, choć eksperymentować lubię! Proszę nie kracz o pracy, bo ministerstwo szykuje nowe "cudowne" rozwiązania... aż mnie trzęsie jak czytam ich propozycje!

Ewciuteż tak myślę, że sąsiadka już się nie zmieni, dlatego biorę tak wielką poprawkę. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem kiedy ją widzę w mojej głowie Maleńczuk śpiewa: "chcesz zmienić ten świat, to zacznij od siebie..." i staram się tego trzymać

Elu hortensje bukietowe uwielbiam za ich bezproblemowość w obsłudze i wielką wdzięczność w kwitnieniu. Lubię je w każdej fazie rozwoju! Kilka osób mnie pytało o preferencje roślinne - i wiesz co, po Twoim wpisie doszłam do wniosku, że roślinami, które najbardziej u siebie lubię są właśnie hortensje i trawy.

Ewo - Sieriko nie narzekam na swoje rabatki tylko kiedy patrzę na takie bardzo pełne i wręcz buchające kwitnącymi różami i bylinami rabatki, u siebie wydaje mi się jakoś tak pusto. Jednak dzięki temu wiem, co jeszcze mogę zmienić, wszak ogród nigdy nie będzie skończony - i to mnie właśnie cieszy!

Danusiu myślę, że niezależnie od regionu, takich ludzi jak moja czy Twoja sąsiadka można spotkać wszędzie. Bardzo wiele zależy jednak od naszego podejścia, musimy być mądrzejsze - nerwów mniej. Ściskam Cię mocno...

Edytko przyznaję Ci 100 % racji! Róbmy swoje i będzie dobrze. A co do zwierzaków, to faktycznie - co jeden sierściuszek to inna historia, a wszystkie kochane i nie wyobrażam sobie życia bez nich.

Nelu wiosna się powoli rozkręca... zaczynam odbierać roślinne przesyłki, ale wszystko stoi pod domkiem w doniczkach.Jeszcze nie uporządkowałam ogrodu po zimie, a tu już trzeba by było sadzić... ech, gdyby tak jeszcze mieć ze cztery ręce i odrobine więcej czasu, ale nic to, dam radę. Jeszcze nie wiem jak - ale dam

Asiu nie znikam, gdzież bym śmiała! Ostatnio czasu trochę brakuje no i ładniejszej pogody!


Na mailu pojawiła się informacja o innych postach, ale pochłonęła je czarna dziura... wszystkim, którzy tu zaglądali, a ich posty przeszły w niebyt bardzo dziękuję za odwiedziny!

Choć przydałoby się więcej słońca, zostawiam nieco mglistego klimatu i porannej rosy - już niedługo!
















Pozdrawiam weekendowo! I lecę wreszcie do Was, oglądać wiosnę!

Witaj Lukrecjo ale pięknie i magicznie pokazałaś swój ogród u mnie tez wisnę jeszcze mało widac mam nadzieję że wreszcie w tym tygodniu zrobi się cieplej

Cudowny ten Twój ogród, taki romantyczny, nic tylko się w nim zakochać
U mnie koty tez szaleją, latają po całym ogrodzie, choć koty mam po sterylce, ale kocur sąsiadów do mojego wykastrowanego kocura zachodzi..
Pozdrawiam serdecznie i spokoju życzę

Cześć sadziłaś już coś nowego ? do mnie przychodzą nowe rośliny i wszystkie grzecznie czekają w doniczkach .Bardzo ładnie focisz swój ogród ,podobają mi się bardzo ujęcia .Już się cieszę ,że całe lato Twój ogród jest do oglądania pod ręką

Mój post zginął, ale powtórzę mniej więcej
Dla mnie to mogłabyś niczego w swoim ogrodzie nie zmieniac
Jest super
O każdej porze roku prezentuje się rewelacyjnie, a to jest wielka sztuka

Ja podchodzę do ogrodu trochę inaczej - zawsze powtarzam Ze jestem popsuty.
Piękne zdjęcia to kwestia fotografa i sprzętu.
Ale kwestia kompozycji całości nasadzeń i walorów ozdobnych przez cały sezon to to co zawsze stawiam w ogrodzie rekreacyjnym na pierwszym miejscu.
I tu doskonale widać że masz wyczucie koloru, faktury roślin oraz przestrzeni jaką kształtujesz nasadzeniami
Urzekłaś mnie fotografią 2,4,6 zauważyłem że różnicujesz poziomy ogrodu a to zawsze powiększa optycznie wielkość rabat i nadaje malowniczości.
Jeszcze raz gratuluje realizacji i zawsze miło się ogląda tak dopracowane ogrody

Lukrecjo... piękny, wypieszczony masz ogród

mam pytanie... w sprawie żwirowych ścieżek...zrywałaś darń przed położeniem folii/agrowłókniny czy inaczej były tworzone ?
czy żwir kupiony był pod nazwą żwir czy pod inną ?
pytam się bo zabieram się do zrobienia paru takich ścieżek

Podpisuję się pod komentarzem Sławka - nic dodać, nic ująć

Witajcie Kochani! Nie lubię narzekać, ale ta pogoda to już przegina, a żeby jeszcze w weekend, kiedy wreszcie trochę więcej wolnego czasu tak pokrzyżować plany... mokro, zimno i wietrznie tak, że głowę chce urwać, no i weź tu człowieku pracuj!

Danusiu jeśli robię fotki to najczęściej bardzo wcześnie z rana. Latem miedzy 5 a 6, z kubkiem kawy w ręku, kiedy słonko raczy smugami światła, ten czas lubię najbardziej

dorkow0 Moja kotka tez po sterylce, co wcale nie przeszkadza innym, okolicznym kocurom harcować po jej włościach. A ogród - nie jest doskonały, ale bardzo kocham to miejsce. Nawet jeśli wyjeżdżam w jakieś fajne miejsca, to i tak mnie tu ciągnie. Chyba się starzeję, bo zamiast iść z koleżankami "na ploteczki" wolę się tu zaszyć, nie powiem - z pożytkiem dla roślin

Nowinko, Ewciu z zamówień co się dało, przesunęłam termin odbioru. Nie umiem się wyrobić ze sprzątaniem po zimie, a co dopiero myśleć o sadzeniu! Dziś, pomimo brzydkiej pogody zadołowałam róże żeby się nie zmarnowały, jedno z 6 zamówień bylinowych rozpakowałam i stoi pod domkiem, czeka na lepszy czas...






Małgosiu awaria na forum spowodowała straszliwe zamieszanie. Fajnie, że jesteś i że wreszcie mogłam poznać Twój ogród! Dzięki wielkie za tak miłe słowa. Jednak wciąż się uczę i eksperymentuję. Dobrze, że ogród nigdy nie będzie skończony! No bo co byśmy robiły?

Sławciu a co to znaczy, że jesteś "popsuty"? Czym się to przejawia? Bardzo jestem ciekawa! A tez bardzo dziękuję za tak wiele dobrych i miłych słów pod adresem tego, co robię. Nie wszystko mi tu jeszcze pasuje. Czasami musze coś posadzić i sama "organoleptycznie" się przekonać, że jest nie do końca jak mi to w głowie siedziało. Na szczęście miejsca jeszcze mam sporo, a łopaty się nie boję Fotki robię zwykłym telefonem, nie należę do grona "onanistów sprzętowych" i wolę tę kasę wydać na rośliny albo coś do ogrodu. Jeśli już robię fotki, to staram się je robić albo wcześnie rano, albo późnym popołudniem, kiedy słońce nie świeci centralnie z góry. I to w zasadzie jedyne efekty jakie wykorzystuję.

Werciu dziękuję!

Joasiu Witaj! Pod żwirkiem mam włókninę, darń zrywałam, aby po wysypaniu żwirkiem poziom był równy. Brzegi między żwirkiem a rabatami ograniczyłam kamieniami, łatwiej utrzymać granicę między korą a żwirkiem. Ze względów finansowych ścieżki są wysypane najbardziej zwykłym zwykłym "żwirkiem do drenażu". Mam takie przekonanie, że najbardziej niezwykłe muszą być ładne rośliny w ogrodzie, reszta to już tylko dodatki. Być muszą, ale mogą odwracać uwagi od głównych bohaterów tego miejsca.

A tak wygląda u mnie poszukiwanie wiosny... wreszcie coś się tam gramoli z ziemi!















MIŁEGO WEEKENDU!

Lucrecjo... ze żwirem mam problem... dzwonię w piątek do jednej firmy i pytam się... po ile sprzedają żwir... żwir typu kamyki a nie żwir piasek... słyszę pytanie kobiety... żwir czyli grys ? odpowiadam... nie grys... grys ma inną konsystencję... chodzi mi o żwir kamyki ( na zdjęciu takim a takim )...słyszę odpowiedź... no u nas te malutkie , kolorowe kamyki sprzedajemy jako grys... jaka cena ? 200 za tonę...

w drugiej firmie... kamyki/żwir po 120 za tonę...

a mi parę ton potrzeba... tylko tyle kasy nie ma

smutna rzeczywistość... nic tylko będę szukać dalej

wiosna stawia już u Ciebie duże kroki

Joasiu jest zasadnicza różnica między kamykami. Żwir do drenażu to kamień płukany (cena nie powinna przekraczać 50 zł) a grys to kamień "łamany" i tu w zależności od tego jaki kamień jest rozdrabniany cena może być różna.
jeśli interesuje Cię taki żwirek jak mój, to musisz pytać o żwir - kamień płukany, on tez może być o różnej gradacji (8-16 mm, 16 - 32 mm) tego grubszego potrzebujesz więcej na pokrycie takiej samej powierzchni (u mnie wysypywałam tym drobniejszym). A kolorem też może się różnić (bardziej szary albo bardziej pstrokaty) w zależności od miejsca wydobycia. Trzymam kciuki i napisz o efektach poszukiwań, bo wydać kasę nie sztuka... a chyba lepiej ją wydać na rośliny! Pozdrawiam!

tak właśnie... ten niby grys... to kamień płukany, kolorowy...czyli żwir... i sprzedają go po 200 pln
oto link , z tego ogłoszenia dzwoniłam
www.olx.pl/oferta/kamien-8-16-16-32-grys-otoczaki-rozne-kolory-zwir-piasek-CID628-ID5jbrZ.html#ad7b2adc59

Ceną widoczną się nie sugeruj... bo chyba tylko tak wstawiona...
jeszcze raz dzwoniłam < teraz > niestety... żwir to u n ich tylko piach... jak płukane kamyki to cena taka jak wcześniej napisałam... ech

Witaj Lukrecjo noooo o tej porze to ja sie jeszcze do ogródka nie wybieram to takich zdjęć u mnie raczej nie zobaczysz będę podziwiać Twoje wiosna u Ciebie widzę w takim samym stadium ale widzę że zakupy już spływają i to w jakich ilościach aż nie mogę sie doczekać co Ty tam znów stworzysz