Aniu, posprzątałam z grubsza. Zostawiam część liści, żeby robaczki miały jeszcze schronienie.
O tej porze kolor przylaszczek rzuca się w oczy

Romciu, mam nadzieję, że już wszystko wróci do normy. Najadłam się strachu, że mnie nie chcecie

Inuś, posprzatałam największy bajzel. Wala sie jeszcze pełno traw, trochę liści zostawiam dla robaczków.
Ten rok jest jakiś taki dziwny, nie tylko w ogrodzie. W zeszłym roku o tej porze to ja już miałam wszystko wysprzątane.
To chyba brak słońca tak na nas wpływa.

Aga, Ewcia, nie straszcie mnie, że moje kiedyś też zanikną. Teraz ta pospolita sieje się ładnie, a i ładnie przyrasta.
Bardzo ładnie się przyjęły te przenoszone rok temu na północną rabatę.


Efka, no proszę, a ja myślałam, że jestem jakimś ewenementem
Spoko wodza, ja nadrobię w maju
Wiosna rządzi się swoimi prawami i kwitną roślinki, które trzeba podziwiać z nosem przy ziemi, dlatego na rabatach musi być pusto
Uwielbiam te maluchy. Dlatego ta pustka na razie mi nie przeszkadza. Ale za chwilę się znudzę i będę chciała więcej

Ale dzisiaj było cudownie na dworze. Nareszcie zawitało ciepełko. Tylko słońca za mało, ale trzeba sie cieszyć z każdej pozytywnej rzeczy. Nawet zdołałam przejśc się po ogrodzie po pracy i zrobić kilka zdjęć

Pokazałam Wam już moją największą kępę przylaszczek, teraz te przesadzone





Jeszcze to nie wszystkie, pozostałe jeszcze się wychylają
A tu obok matki rośnie dziecko









Jak ja się cieszę z tych kłów. Ale będzie kwitnienie

aguskag napisał: Gdzieś wyczytałam że mrówki roznoszą nasiona
Gosiu nie musisz wysilać wyobraźni -Limka na pieńku, ale potwierdzę za miesiac

Danusiu, tylko Ty się namęczyłaś fizycznie, żeby się dostać do domku, a ja musiałam tylko pogłówkować.
Bo to chyba o prawdziwe drzwi chodzi?
Ja też ciułam. M, żyje w błogiej nieświadomości ile ja wydaję. I dobrze, jest zdrowszy
A ja kocham takie wydatki
Wolę to niż kupowanie fatałaszków.

Ewo, naprawdę masz dla mnie limkę
Udało Ci się wyhodować?
Super.

Mnie się chyba pierwszy raz przylaszczka wysiała w kamykach-tam najmniej plewię a piwonię chyba mam za głęboko posadzoną bo strasznie marnie mi kwitnie

Moje przylaszczki w pierwszych 2-3 latach rozrosły się pięknie i bardzo bujnie kwitły, widocznie wyczerpały zasoby lepszej gliny i dobrały sie do gliny, a to może już mniej im się spodobało.
Miejmy nadzieję, że Twoje będą rosły coraz piękniej.

Danusiu, ja miałam do tej pory to samo z piwoniami. Miałam posadzonych 7 krzaczków, a kwitły 2. Teraz mam 9 krzaczków z czego zakwitnie prawdopodobnie 6. Znacząca poprawa. Chyba te niekwitnące wymienię na nowe
Z tym pieleniem to własnie tak jest. Ja tam staram się za dokłądnie nie pielić

Aga, ta najstarsza przylaszcza rośnie u mnie już chyba 6 lat. Jak na razie radzi sobie całkiem nieźle i oby tak było dalej

Gosiu !Przylaszczki piękne .Ja też je uwielbiam i najbardziej gatunek ,a nie odmiany.Jak podchodzę do olszynki to z daleka połyskują.
Uwielbiam ten czas

Gosiu tez mi o ZZ chodziło z tym wchodzeniem bo wyskakiwało mi że-strona której szukam nie istnieje no se myślę no niby do trzech razy sztuka ale żeby aż tak co do Mm myslę tak samo ja tylko dbam o Jego zdrowie i dlatego lepiej żeby nie wiedział za ile zamówiłam a pierwsza paczuszka z Florini przyjdzie w poniedziałek

Ewo, o tej porze roku każdy kwiatek cieszy, a co dopiero taka kępka. Przylaszczki i przebiśniegi robią teraz największą robotę u mnie
Czekam na łany ranników, ale na razie słabo się rozmnażają.

Danusiu, a to się pomyliłam
Byłam święcie przekonana, że chodzi o prawdziwe okno.
Ja niestety jestem po dużych wydatkach w tym momencie i chyba sama bym zawału dostała, gdybym jeszcze musiała płacić za rosliny.
Musze się wstrzymać. Mam nadzieję, że tylko do maja.



Powojniki bylinowe też już ruszyły




Ciemierniki nadal nie chca rozwinac pąków



Za to zaczynają krokusy

Gosiu witaj u mnie dzisiaj troszkę powoli zaczyna poprawiac się pogoda od nocy już nie leje a to już duży plus bo woda powoli zaczyna wsiąkać,u mnie wszystko w pączkach czeka na słonko ja też

Margol najlepiej oznacz sobie kwaterkę rannikową i zostaw w spokoju w sezonie. Miałam podobny problem Nie rozrastały się nic, a nic. Odkąd ich nie tykam sieję się i jest szansa na rozrost.
I u mnie clemki ruszyły, póki co sprawdzałam wczesne, już w liściach prawie

Przylaszczki tez kocham, ale one mnie mniej Różowa już kolejny raz zanikła najlepiej mają się te ..... zaimportowane z lasu

Wiosna już się budzi i cieszy kolorem- po zimie ejsteśmy tak spragnione tego, że krokusiki cieszą. Jak to jest, że w czerwcu i lipcu trudniej nas zachwycić

Jak prace wiosenne- jestes na prostej i widać koniec..?

Ale dzisiaj było cudownie
Cały dzień na powietrzu. Może niekoniecznie pracując w ogrodzie, ale pucując też samochód
Ciekawe jak długo będe to robiła
No, ale jutro wyjeżdżam na pierwsze w tym roku forumowe spotkanie. Tym razem ze starego forum
Dlatego dzisiaj wzięłam urlop, żeby nadrobić jutrzejszy dzień.
Mimo to niewiele zrobiłam. Poprzesadzałam naparstnice, jedną różę i rozsypałam nawóz. Mialam wziąc się za trawnik, ale stwierdziłam, ze jest jeszcze za mokro, a wieczorkiem miałam pół forumowe spotkanie z moimi koleżankami, ale też zakręconymi na tym punkcie.

Danusiu, dzisiaj było cudownie. Corz więcej roślin wychodzi z ziemi. Już wiem, co gdzie rośnie i gdzie mam puste miejsca.
Bedzie sadzenie

Jolu, ale się cieszę, że jesteś
Już myślałam, że zupełnie zniknęłas z forum
Zrobię jak radzisz z rannikami. Faktycznie pojawiają się tam, gdzie nic nie grzebię, bo są blisko jakiejś większej rosliny.
U mnie wszystkie clemki ruszyły. Częsć przycięłam drastycznie przy ziemi, bo już były tak poplątane i połamane, że wolałam zacząc od początku. Może teraz będę bardziej dbała o ich rozplątanie?
Wydaje mi się, że te różowe sa bardziej oporne. Ja tam ciesze się z tych pospolitych. Im ich więcej tym lepiej.


Monia, ja tam kocham wszystkie maluchy. Chodzę z nosem przy ziemi i podziwiam najmniejszy kwiatek. Może dlatego że one sa pierwsze?
Ja tam zawsze jestem zachwycona. Tylko w lipcu mam mało kwiatów. Dlatego w tym roku będę sadziła rosliny kwitnące w tym miesiącu
Prace faktycznie idą do przeodu. Rabaty posprzątane, oprócz jednej, najmniejszej. Nawóz rozsypany.
Teraz powinnam zająć się trawnikiem, ale jeszcze chyba za mokro.
Czuję, ze to robota na następny weekend.
TEraz będzie sadzenie, bo zakupiłam rodki


Nie wiem, czy pamiętacie, ale a może jeszcze tego nie pisałam, ale u mnie rodki nie chcą rosnąć. Jedynie z przodu domu dają sobie całkiem nieźle radę. W innych miejscach chorują, zamierają. Postanowiłam, oglądając Wasze zdjęcia po raz ostatni spróbowac je posadzić.
W tym celu udałam się do naszych marketów. Nie chciałam ściągać ze świata jakichś wymyślnych sadzone, bo co jeśli znowu się nie przyjmą?
Jak postanowiłam tak zrobiłam i zakupiłam 6 rodków. 3 maluchy i 3 całkiem dorodne.
Oto one
Najpierw maluchy










Oraz większe sztuki











Kupiłam małe i duże, bo nie wiem, które lepiej się przyjmą.

Hej Gosiu! Ja chyba po tym całym tygodniu, który zniknął nam z życiorysów, zapomniałam się wpisać na nowo... no to się wpisuję, bo naturalnie śledzę Twój wątek od początku a teraz jeszcze będę kibicować Twoim zmaganiom z rodkami... oby tym razem poszło Ci bezproblemowo! Stanowiska masz już przygotowane? Bo zakupy widzę, że słuszne poczyniłaś... och... żebym to ja mogła sprowadzić sobie 6 nowych rodków... zazdraszczam... ale tak pozytywnie

A gdzie kupowałaś? Koniecznie pokaż nam później proszę tą nową rodkową rabatę

Ja ze swej stronie podpowiem Ci, że 'Cunningham's White' i 'Cheer' będą kwitnąć razem w pierwszej połowie maja i oba lubią powtarzać pod koniec lata... oba są zwarte i rosną w spokojnym tempie... krasnoludek 'Hoppy' zakwitnie w połowie maja i też przyrasta powoli... natomiast pozostała trójka: 'Calsap', 'Nova Zembla' i 'Eskimo' to kwitnienie na przełomie maja i czerwca i potrzebują większej/ szerszej miejscówki od pozostałych... będzie się u Ciebie działo... suuuper!

Widzę, że nie wytrzymałaś i rodki są, spróbuj przed posadzeniem wygrzebać z korzeni torf, przez to często źle się korzenią....forumowe spotkanie, jak fajnie.....

Wiedziałam, że rodki Cię przyciągną
Dzięki za podpowiedzi jeśli chodzi o kwitnienie i pokrój.
A może jakieś sugestie jak porządnie przygotowac podłoże?
'Cunningham's White' już mam. Posadziłam go pod sosną i ładnie się przyjął, więc postanowiłam dosadzić drugiego po drugiej stronie.
Za to pozostałe posadzę za morelą.

Słabo to teraz widać, ale tam jest sporo miejsca, a na dokładkę u mnie jeśli rodki rosną do bardzo wolno.

Ewciu, własnie dzisiaj na tym spotkaniu rozmawiałyśmy o tym z Izą. A rodki właśnie miałam w planie, ale nie przypuszczałam, że tak szybko to pójdzie
Byłam dzisiaj u Joli April. Ona wątek ma na starym forum. Poznasz ją na zlocie, bo namówiłam ją i jej m. do wyjazdu z nami.
Czas tak szybko zleciał
Niedawno wróciłam.

Czas w miłym towarzystwie szybko płynie, zbyt szybko, dobrze, że zostaja wspomnienia...fajnie, że więcej osób zjedzie, bedzie świetnie...

sierika napisał:
Moje np. nie miały żadnego torfu, tylko same korzenie.


Małgoś sezon forumowych spotkań rozpoczęty?

Margo2 napisał:
Jak to człeka już na tym forum znają

Wszystkie sugestie znajdziesz w wątku, który współtworzymy z Polą: Różaneczniki i azalie - wymagania, zakup, sadzenie i uprawa w ogrodzie a doładnie w tym miejscu: Sadzenie - krok po kroku [KLIKNIJ]

Ja osobiście mieszam ziemię dla kwasolubów bądź mieszaninę torfu wysokiego i ziemi zastanej... z przekompostowaną korą... i (o ile jest u mnie na stanie) świerkowym igliwiem, będącym pozostałością po choince bożonarodzeniowej... właśnie dziś spędziłam pracowicie dzionek na przerabianiu za pomocą piły i sekatora choinki na igliwie... szaleństwo... potem kora na ściółkę + fusy kawowe przez cały sezon... i jeszcze nawóz w 3 porcjach (dotyczy rodków od drugiego sezonu, w pierwszym nie karmię ) i obfite podlewanie wiosną i latem a doraźne (mam na sumieniu grzech przelania, więc zwracam Ci na to uwagę i uczulam) jesienią i zimą... voila

I jeszcze jedno me uczulenie: przed zasadzeniem musowo obejrzyj rodkowe korzenie, czy nie są nazbyt zbite... jeśli tak, konieczne będzie ich poluźnienie

Teraz czekam na zdjęcie rabaty PO zasadzeniu